Już tu idą...

242 17 18
                                    

Laura jechała taksówką pełna złych przeczuć. Nie chodziło o stan Felixa, no tak jak powiedział lekarz jego stan jest stabilny, ale przeczuwała, że coś wisi w powietrzu. Uruchomiła Net.com i wywołała Manfreda. ~Może wariuje? ~
O, jak miło, że w końcu ktoś mnie włączył! — odezwał się jak zwykle sarkastyczny program. — Gdyby ciebie ktoś zamknął w piwnicy i nie informował o niczym...
— Daj spokój Manfred, nie teraz. — przerwała mu Laura. — Sprawdzisz mi zdjęcia satelitarne Warszawy?
Chciałem aby zwrócić uwagę na to, że nie byłem informowany praktycznie o niczym. Prosz.
Laura pochyliła głowę nad telefonem. Coś jej tu nie pasowało. Tylko co...
— Manfred..? — powiedziała chwiejnym głosem. — powiększysz mi fragment Instytutu?
Robi się
To co Laura zobaczyła następne absolutnie ją zamurowało. Wśród dymu i popiołu w stronę miasta szła armia androidów.
*   *   *
Pov: Felix.
Czułem się już coraz lepiej. Założyli mi gips, a rodzice praktycznie co 30 sekund dzwonili, by się dopytać o przeróżne rzeczy. W końcu przyjechała Laura. Od razu poczułem się lepiej. Widziałem, że jest tutaj osoba, która mnie kocha. Jak ja mogłem myśleć, że mnie zdradziła...
Pov: 404
Laura wbiegła do sali. Felix uśmiechnął się na jej widok. Laura też była szczęśliwa, ale musi o tym powiedzieć Felixowi.
— He...
— Cześć Felix. — przerwała mu Laura. — Muszę ci coś powiedzieć!
— O co chodzi..? — spytał zaintrygowany.
Laura nie odpowiedziała, tylko pokazała mu zdjęcia. Felix zaniemówił. Cały Instytut... Dopiero teraz zobaczył coś co dosłownie zmroziło mu krew w żyłach. Armię robotów od miasta dzieliło zaledwie kilka kilometrów.
*   *   *
Net i Nika jechali samochodem wojskowym do domu pana Bieleckiego.
— Wiesz czy wrócił już z pracy? — zapytała Neta Nika.
— Mówiłem ci, że ma bardzo elastyczne godziny pracy. Może wrócić o 17:00 lub 25:00.
— Nie ma takiej godziny.
— Teraz już jest.
Resztę drogi minęli w ciszy. Gdy dotarli pod mieszkanie Net zaczął szukać kluczy. W końcu je znalazł i otworzył drzwi. Pierwszą rzeczą jaką zauważył był jego tata z w połowie opróżnioną butelką whisky.
— C-co się stało? — zapytał Net.
Jego tata popatrzył na niego. Miał opuchnięte oczy, a włosy w zupełnym nieładzie.
— Instytut... — nalał kolejną szklankę napoju bogów. — Instytut został zniszczony. Profesor Herman nie żyje.
Net i Nika zaniemówili. Spodziewali się usłyszeć wszystko, ale nie to! Nika zasłoniła usta dłonią.
— Już tu idą... — szepnęła Nika wychylając się przez okno.
Net zamarł. Szybkim krokiem podszedł do okna. Na obrzeżach miasta widać było już kilkanaście tysięcy głów androidów.

Dłuższe rozdziały. Wiem. Ale znacie mnie. MAM JUŻ KURDE POMYSŁ NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ, ale nie chcę robić kilku akcji w jednym rozdziale...
Jutro wleci rozdział z finałowej bitwy 💪.
Naura kaszojady!
— 428 słów. — powiedziała Laura.
— Tak mało?! — wrzasnął Felix

Felix, Net i Nika oraz Tajemniczy Pierwiastek 2 - buntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz