Rozdział 3. Przegląd przyszłej kliniki.

51 5 2
                                    

Weszłam do lokalu. Od razu zauważyłam, że przyda się sprzątanie jak i przemalowanie ścian. Wyjęłam notes i wszystko zaczęłam zapisywać. Po zapisaniu wszystkiego wysłałam zdjęcie listy wujowi. Dodałam też, że wole najpierw przemalować budynek. Zrozumiał mnie. Kiedy szczęśliwa wyszłam z budynku i zamknęłam go to fart chciał, że gdy miałam już iść to wpadłam na kogoś przez co przewróciłam się.

-Aua. Wszystko w porządku?- Usłyszałam męski głos. Spojrzałam w stronę głosu. Na przeciwko mnie siedział mężczyzna. Na głowie miał niebieską czapkę na której miał też gogle. Ubrany był w błękitno-białą koszulkę oraz długie sportowe spodnie. Na koszulce miał kamizelkę w ciemniejszym kolorze niebieskiego, a na niej miał coś w rodzaju klamry z liczbą 10. Miał na sobie również granatowe buty z białymi i czerwonymi paskami. Przez rękawy koszulki i kamizelki oraz boki nogawek spodni przechodziły po obu stronach biało-czarno-białe pasy. Na przedramionach miał także ochraniacze w takich samych kolorach jak pozostałe części stroju. Miał szpiczaste wąsy. Mogłabym powiedzieć, że miał wąsy jak Zorro.

-Tak, tak wszystko w porządku.- Powiedziałam pośpiesznie wstając ale zachwiałam się i wpadłam na niego. Spojrzałam na niego. Nasze spojrzenia się spotkały. On... Miał tak błękitne oczy, że z jednej strony mogły by się stać mieszanką z fioletem ale... Z drugiej strony. Miał oczy jak by miał w nich niebo. W dodatku był wyższy ode mnie bo sięgałam mu prawie do ramion.- Emm... To ja już pójdę.- Powiedziałam pośpiesznie i poszłam.  W głowie miałam nadal widok jego oczu. Po wejściu do domu usiadłam na kanapie. Mój psiak od razu położył się obok kładąc pysk na moje kolana. Pogładziłam go po głowie.

(Perspektywa Sportacusa)

Stałem w miejscu. Dopiero po chwili zorientowałem się, że tej dziewczyny już nie ma. Rozejrzałem się. Nigdzie jej nie widziałem. Zacząłem iść na boisko myśląc o tej dziewczynie. Miała włosy tak jasne jakby miała je ze słońca, a jej oczy były miodowe. Byłem tak pogrążony w myślach o nieznajomej dziewczynie, że aż uderzyłem o coś upadając przy tym.

-Sportacusie!- Od razu usłyszałem głos dzieci. Podniosłem się przecierając miejsce w które uderzyłem. Spojrzałem w rzecz na którą wpadłem. Okazała się nią latarnia. Spojrzałem na dzieci.

-Wszystko w porządku Sportacusie?- Spytał się Pixel.

-Tak wszystko w porządku dzieci.- Powiedziałem uśmiechając się. Jednak częściowo myślami byłem przy tajemniczej blondwłosej o miodowych oczach. Ciekawe kim ona jest i dlaczego tu przyjechała?

Zła Siostra.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz