1

6 0 0
                                    

HARRY

Wstanie z łóżka okazało się trudniejsze niż myślałem ciało jak zawsze rano odmawiało mi posłuszeństwa, od kąt faceci zaczęli umierać całkowicie zmieniła się struktura zawodowa. Ludzie byli gotowi płacić niebotyczne sumy żeby ktoś naprawił im toaletę albo samochód.

Smętnym krokiem szedłem w stronę lodówki mijając korytarz na którym było kilka trofeów z czasów gdy służyłem w wojsku. Gdy w sztabie generalnym znalazły się same kobiety wiele żołnierzy ogłosiło strajk przez co również i ja odszedłem. Czasami trochę tęsknię za wojskiem, wstawanie o 6 było męczące ale przynajmniej miałem co jeść. Otworzyłem drzwiczki lodówki po czym wyjąłem podpsute parówki. Sięgnąłem po mały rondel i szybko zalałem go wodą. Parówki trochę wystawały więc poprzecinałem je na pół i poszedłem do salonu.

Nie był on duży, ot mały telewizor na stojaku na przeciwko kanapy na której wygodnie się ułożyłem wywalając nogi. Włączyłem kanał informacyjny i słuchałem tylko o tym że decyzją ministerstwa spraw wewnętrznych wszycy mężczyźni będą od dziś izolowani od społeczeństwa w luksusowych hotelach żeby tam zapewnić przetrwanie gatunku.

Potrzebowałem chwili żeby doszła do mnie ta informacja, będę mieszkać w hotelu, ruchać się codziennie i zostanę bohaterem ?

To brzmi jak marzenie, szybkim krokiem rzuciłem się do telefonu i wybrałem numer widniejący na ekranie telewizora. Głos rozbrzmiał prawie natychmiastowo.

- Dzień dobry pani, z tej strony ministerstwo spraw wewnętrznych. Czy chciała by pani zgłosić miejsce pobytu jakiegoś mężczyzny ?

- Umm - powiedziałem nie pewnie - z tej strony Harry Styles, widziałem program informacyjny i...

- Oh! - zawołała radośnie operatorka  przerywając mi - Niech pan poda swoje miejsce pobytu.

- Jestem na obrzeżach nowego Jorku - powiedziałem podając potem dokładny adres. Zdążyłem jeszcze wyłączyć parówki i wrzucić je do kosza. Ogarnęła mnie euforia na samą myśl o mieszkaniu w luksusowym hotelu, myślałem tylko o tym że w końcu się wyśpię i będę miał co jeść.

Kilka minut później usłyszałem pukanie do drzwi, stały tam 2 policjantki uśmiechnięte od ucha do ucha.

- Harry Styles ? - zapytała starsza

- Dokładnie - odpowiedziałem dumnie

- W takim razie proszę z nami

Wskazały mi drogę a ja nie zamykając nawet drzwi ruszyłem za nimi. Klatka schodowa była zniszczona, w niektórych miejscach tynk odpadał i aż strach było dotknąć poręczy na której coś już chyba urosło. Dość szybko wyszliśmy z budynku i dotarliśmy do samochodu. Jasne słońce lekko mnie oślepiło ale chwilę potem widziałem jeszcze 2 samochody zaparkowane przed i za nami. Wyglądało to jak konwój. Gdy jedna z policjantek zamknęła drzwi ruszyliśmy.

Jechaliśmy kilka minut po czym dotarliśmy na małą komendę policji. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę że były tylko 3 miejsca parkingowe co zapewne znaczyło że wszystkie radiowozy były po mnie. Przed wejściem do budynkj stał już komitet powitalny.

- Harry Styles ?

- Dokładnie pani... Pułkownik - powiedziałem po chwili patrzenia się na jej oznaczenia

- Służył pan ? - powiedziała nieco zdziwiona

- Sierżant Styles - powiedziałem stając na baczność przesadnie i salutując

- Spocznij żołnierzu, zabieramy was do Waszyngtonu gdzie zamieszkacie w hotelu Kennedy - powiedziała oddalając się w stronę komendy.

Poszedłem za nią razem z inną kobietą z hełmem pilota, za nami poszły policjantki ale gdy tylko dotarliśmy na schody zostaliśmy w trójkę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 07, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jakoś Tak Wyszło - Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz