Powoli nadchodził zachód słońca. Louis siedział kawałek przed Harry'm nie chcąc palić za blisko niego. Brunet na zgiętych kolanach trzymał notes skupienie szkicując chłopaka przed sobą. Kiedy ten wypuszczał dym, zielonooki postanowił mu zrobić zdjęcie. Wyglądało to iście malowniczo, wylatujący z jego płuc dym na tle zachodzącego słońca, które rzucało złotawy cień na chłopaka.
Harry ustawił sobie telefon ze zdjęciem nad notesem. Podczas szkicowania konturu Louis ponownie zasiadł na kocu obok
-Co malujesz? - zapytał kładąc głowę na ramieniu młodszego
-Ciebie, kiedyś się trzeba wziąć za zadanie z artystycznych
-Świetnie ci wychodzi, masz świetne umiejętności
-Po prostu mam pięknego modela, to jest też ważne - zaśmiał się chowając rzeczy do torby
-Nie mów tak, ja też będę musiał cię namalować i pewnie wyjdzie mi to okropnie, a ty przecież też jest piękny, jeszcze uznasz to za jakiś sposób dokuczenia ci, a ja po prostu jest okropnym malarzem - westchnął szatyn
-Na pewno nie będzie tak źle - stwierdził Harry spoglądając się na współlokatora.
Louis podniósł głowę również skupiając się na młodszym chłopaku
-Cieszę się, że skończyliśmy walczyć, tak jest dużo prościej - stwierdził brunet
-Tak... Naprawdę wybacz, jestem pełen niezgodności
-Zauważyłem, ale nie martw się, kiedyś znajdziesz odpowiednią drogę Lou
-Dzięki
Przy mocniejszym podmuchu wiatru Louisa przeszły ciarki
-Trzymaj, wiedziałem, że na coś się przyda - zachichotał Harry wyjmując bluzę ze swojej torby
-Wow, teraz to naprawdę będę uważać, że jesteś idealny, aż mam ochotę cię pocałować - stwierdził szatyn ubierając bluzę - powiedziałem to na głos?
-Tak - zaśmiał się Harry - no wiesz, nic ci nie stoi na przeszkodzie
Brunet nachylił się do przodu. Niebieskooki poczuł jak jego policzki zalewają rumieńce, ale również się nachylił. Powoli połączyli swoje usta w słodkim, lecz krótkim pocałunku
-Więc co, teraz jesteśmy przyjaciółmi od całowania się? - zapytał z uśmiechem Louis
-Można to tak nazwać - odparł równie radośnie młodszy chłopak podnosząc się - wracajmy już
-Jasne
Podczas drogi powrotnej nie podjęli tematu pocałunku, pomimo że obojgu się podobał. Jednak Louis uważał, że było to za szybko, aby doprowadzać tą relację do czegoś więcej. Przecież jeszcze tak niedawno skakali sobie do gardeł, a teraz co? Całowali się podczas zachodu słońca. W przeciągu kilku tygodni życie szatyna ponownie wywróciło się do góry nogami.
***
Wrócili jakieś dwie godziny przed ciszą nocną. Wchodząc na piętro natknęli się na Nialla idącego ze swoim współlokatorem na picie do Zayna i Liama
-Cześć wam, gdzie zniknęliście na cały dzień? - zapytał Shawn zatrzymując dwójkę
-Byliśmy nad jeziorem, a wy? - odparł Louis
-Uczyliśmy się scenariusza, a teraz idziemy się napić, chcecie dołączyć?
-Z chęcią, ale postanowiliśmy obejrzeć razem serial wieczorem może innym razem - przeprosił szatyn wymijając ich w przejściu.

CZYTASZ
Somewhere in nowhere | Larry Stylinson | Part 1 Summer Camp
FanfictionLouis i Harry to definitywnie dwa różne charaktery. W tym roku zmuszeni są do dzielenia pokoju. Oprócz codziennego zmagania się ze sobą na wzajem, muszą poradzić sobie z zajęciami na obozie. A wszystko przez najlepszego przyjaciela Louis'a. Chłopcy...