Louis był jednym wielkim kłębkiem nerwów. Stał obok składziku czekając na ciemnego blondyna
-Leprechaunie głupi! Ile mam na ciebie czekać?! - warknął, kiedy przyjaciel podszedł wystarczająco blisko
-Załatwione, Harry przyjdzie dzisiaj do mnie i do Shawna po obiedzie, nie musisz dziękować - zacmokał zwycięsko
-Oh...okay
Louis otworzył drzwi. Pomieszczenie mimo wszystko było dość spore. Różne graty walały się na podłodze
-Czegoś konkretnego szukamy? - zapytał szarooki przemierzając kolejne pułki
-Mam wizje, znajdź mi jakiś wysoki stojak, aby utrzymał ciężkawy materiał
Szatyn odbił w bok. Lekko się zląkł, kiedy kontem oka zauważył sztuczną, przynajmniej ma taką nadzieję, czaszkę. W końcu znalazł dość duża biała zasłonę oraz satynowy, purpurowy koc. Wziął oba materiały do plecaka. Wracając do Nialla zauważył ładną lampkę, która również zabrał
-Mam takie coś od parasola, tylko urwane, raczej się zmieści, co ty w ogóle chcesz zrobić?
-Namiot - zaśmiał się Louis biorąc wskazaną przez przyjaciela rzecz - weź tamte poduszki, tylko jakieś ładne
-Już
Niebieskooki zamknął drzwi i schował klucz do kieszeni dżinsów. Wrócili do pokoju starszego, który o dziwo był pusty
-Zajmij się tym, ja idę pilnować Harry'ego w razie czego dam ci znać
Niall wyszedł zostawiając szatyna samego. Chłopak jako pierwsze zabrał etażerki do łazienki, bo tylko tam było w miarę miejsce. Ostatecznie górę od namiotu zrobił z zasłony. Trochę się męczył dokładnie przytwierdzając materiał. W środku oparł poduszki o łóżka oraz ścianę pod oknem. Wyjął również wino oraz plastikowe kieliszki. Z drewnianej, grubszej deski zrobił mały stolik, na którym położył alkohol. Obok położył laptopa z włączoną komedią romantyczną. Ozdobną lampkę położył przed namiotem. W pokoju było romantycznie oraz nastrojowo. Spojrzał na telefon wskazujący godzinę dziewiętnastą, właśnie dostał SMS od Nialla, że Harry właśnie wyszedł. Louis wyciszył komórkę odkładając ją gdzieś w kąt. Dyskretnie stanął na korytarzu zamykając za sobą drzwi. Oparł się cwanie o ścianę bawiąc się rąbkiem czarnej koszulki. W końcu na horyzoncie pojawił się zdziwiony współlokator
-Dlaczego jesteś na korytarzu? - zapytał brunet stając przed niebieskookim
-Ponieważ w środku czeka cię niespodzianka, ale tylko pod jednym warunkiem - uśmiechnął się sprytnie
-Niespodzianka? Czym sobie zasłużyłem? - zaśmiał się Harry zawadiacko sunąc palcem wzdłuż torsu współlokatora
-Wydaje mi się, że taki cudowny chłopak jak ty zasługuje na niespodzianki, zwłaszcza randki niespodzianki
-Randki? Louis, ty chcesz mi powiedzieć, że...
-Tak Harry, więc skorzystasz z zaproszenia?
-Oczywiście, już jestem ciekaw co wymyśliłeś - zachichotał Harry łącząc ich dłonie
-Mam nadzieję, że ci się spodoba
Louis otworzył drzwi wpuszczając młodszego chłopaka do środka jako pierwszego. Brunet stanął jak wryty, kiedy niebieskooki zamykał drzwi na klucz
-Tu jest pięknie Lou - emocjonował się Harry dokładnie oglądając przygotowane miejsce.
Szatyn spojrzał na drugiego chłopaka widząc dołeczki tworzące się podczas szerokiego uśmiechu. Louis jako pierwszy usiadł w przygotowanym namiocie, a młodszy od razu do niego dołączył

CZYTASZ
Somewhere in nowhere | Larry Stylinson | Part 1 Summer Camp
FanfictionLouis i Harry to definitywnie dwa różne charaktery. W tym roku zmuszeni są do dzielenia pokoju. Oprócz codziennego zmagania się ze sobą na wzajem, muszą poradzić sobie z zajęciami na obozie. A wszystko przez najlepszego przyjaciela Louis'a. Chłopcy...