Rozdział 5. Pełnia.

39 5 0
                                    

Już od tygodnia pracuje w mojej klinice. Nikt nie zagląda z żadnym zadrapaniem czy raną. Trochę szkoda nie powiem. Mój przyjaciel ale również szef wpłaca na moje konto pieniądze bym miała pieniądze na życie. Oczywiście wypłaciłam z kąta połowę pieniędzy by mieć na życie. No cóż... Ale może z czasem coś się wydarzy i będę miała swojego pierwszego pacjenta. Obecnie szykowałam się by pospacerować była już 20, a zza oknem robił się zachód słońca. Wzięłam Huntera na smyczy, a następnie opuściłam dom. Zamknęłam drzwi na klucz. Schowałam klucze do kieszeni.

-Idziemy Hunter.- Powiedziałam i zaczęłam iść koło mojego psa. Zaczęłam biec, a mój kochany przyjaciel biegł koło mnie. Zatrzymaliśmy się w parku. Usiadłam na ławce, a Hunter położył się pod moimi nogami sapiąc. Kiedy odpoczęliśmy zaczęliśmy wracać. Zauważyłam, że jest już ciemno. Weszłam na murek. Zauważyłam na niebie duży, świecący się księżyc. Zaczęłam nucić znajomą melodie chodząc po murku. W pewnej chwili melodia wychodziła przez moje usta kiedy zaczęłam robić akrobacje. Uwielbiałam wieczorną porę. Kiedy zeskoczyłam z murka zauważyłam jak Hunter podbiega merdając ogonem. Pobiegłam z moim pupilem do domu. Po wejściu do domu zrobiłam kolację dla mnie i dla Huntera. Podałam dla pupila miskę z jedzeniem, a sama usiadłam przy stole zaczęłam jeść tosty. Po zjedzeniu kolacji poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel, a następnie po przebraniu się poszłam spać do łóżka. Hunter oczywiście położył się koło łóżka.

Zła Siostra.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz