On an normal day in an unusual place

401 12 1
                                    

Wiatr powiewa włosami młodej Rosabelli, ale ona uparcie czeka i nie przeszkadzają jej włosy wpadające w oczy. Nigdy nie lubiła swojego imienia, oznacza piękną różę, a ona bardziej przypomina zwiędłego słonecznika. Mijają wieki, a oni w ciszy czekają. Dziewczyna nawet nie chciała odłożyć swojej niewielkiej walizki, ani przyczepić smyczy do drzewa. Czekali, on spokojnie, ona niecierpliwie. Chciała jeszcze ostatni raz zobaczyć ten piękny widok, więc na chwilę odwróciła wzrok w stronę morza. Był wieczór, pochmurny, chłodny dzień. Miała na sobie tylko cienki płaszcz, ale z nerwów zdawało się, że nie czuje zimna. Fale niespokojnie uderzały o skałę, na której stali.

Wreszcie.

Rosabella usłyszała lekki szum, który doskonale znała. Tyle czekała na ten moment, ale gdy nadszedł, spanikowała. Nie chciała patrzeć w tamtą stronę. Ktoś się do nich zbliżał, a ona wciąż trzymała oczy zamknięte. Pocieszał ją fakt, że włosy zasłaniają jej pół twarzy, więc być może nie widać jej oczu.

- Wzywałeś, panie. - do uszu dziewczyny dotarł niski, nieprzyjemny, męski głos.

- To prawda, Severusie. Wzywałem cię. - odrzekła osoba stojąca obok młodej Rosabelli. - Mam nadzieję, że nie będziesz się gniewał, ale przygotowałem ci zadanie... specjalne zadanie.

Śmieszne. Zarówno dziewczyna, jak i Czarny Pani i zapewne także ten mężczyzna widzieli, że nie interesowało go, czy będzie się gniewał czy nie.

- Poznaj Rosabellę. Będzie ona mieszkała wraz z tobą przez - zamyślił się na moment- przynajmniej 2 miesiące. Masz się nią zajmować, uczyć ją i dobrze traktować. Może nam się bardzo przydać..

- Panie, nie ukrywam, że jestem zaskoczony swoim nowym zadaniem, ale oczywiście nie zawiodę - widać było, że bardzo my to nie odpowiada- jednak, jakbym mógł wiedzieć, kim ona jest? Jak mam ją traktować? Czego mam ją uczyć?

-Nie będzie cię interesowało to, kim jest, ani co na obecną chwilę dla mnie znaczy. Jednakże jak wspomniałem może nam się przydać, więc traktuj ją dobrze. Ucz ją eliksirów, zaklęć, czarnej magii i wszystkiego, co uznasz za niezbędne.

-Rozumiem, ale czy nie lepiej byłoby aby została z Malfoy'ami? Oni mają syna, wiedzą jak się obchodzić z dziećmi, albo takim Cuvenyonom.. oni mają dużo dzieci.

-Severusie, czy ty podważasz moją decyzję? - Swverus chciał coś powiedzieć, ale Czarny Pan mu nie pozwolił kontynuując- Jeśli JA uważam, że powinna zostać z tobą, to z tobą zostanie. Nie powierzę jej Malfoy'om, bo nie potrzebuje drugiego tchórza jak ich syn. Cuveny wraz z żoną też nie wychowali bachorów zbyt dobrze. A ty? No cóż, dzieci nie masz, ale w Hogwarcie wpisujesz mnóstwo różnych, więc na pewno choć trochę się znasz. Zresztą powinieneś czuć się zaszczycony, powierzenie tak ważnej misji tobie, jest idealnym przykładem mojego zaufania tobie.

- Oczywiście, Panie. Cieszę się, że jestem godny twojego zaufania. Czy mam ją zabierać ze sobą na spotkania?

- Nie chcę, abyś miał przed nią jakiekolwiek tajemnice. Wie o twojej roli, zadaniach. Zabieraj ją ze sobą, jeśli ją też wezwę. Może się zdarzyć, że będzie mi tylko ona potrzeba, wtedy sama się będzie teleportować. Czy coś jeszcze, Severusie?

-Nie Panie, to tyle.

- Więc możecie odejść.

Przez całą rozmowę Rosabella stała z tyłu i słuchała. Nie chciała nigdzie iść, wolała zostać w domu. Nie mogła jednak JEMU się sprzeciwić, więc pogodziła się z tą zmianą. 

Po wypowiedzeniu ostatnich słów, Lord Voldemort zniknął. Severus spojrzał na dziewczynę i dokładnie jej się przyjrzał. Nie miał humoru, wręcz był wściekły. Chciał wrócić do domu. Sam.

- Możemy już? - zapytał nawet nie patrząc na nią.

- Tak - odpowiedziała, poprawiła walizkę i mocno trzymała smycz, samo zwierzę trzymała na rękach. Podeszła do mężczyzny, który wystawił dłoń. Ostatnie spojrzenie na morze. Ich ręce się styknęły, a już po chwili byli w zupełnie innym miejscu.

Rosabella rozejrzała się po okolicy - smutno trochę wyglądało, ciemne budynki blisko siebie, tak wysokie, że żadne promienie słońca nie docierają co powoduje mrok. Mężczyzna ruszył na przód więc Bella podążyła za nim. Otworzył drzwi przy jednym budynku i wpuścił ją do środka pierwszą.

No to się zaczyna...


Pierwszy rozdział!! Trochę krótki, ale chciałam rozdzielić początek od tego, co będzie dalej. 🐍🐍

the black swan | 1 PARTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz