dear Draco

175 9 1
                                    

Po skończeniu tej całej "ceremonii" Severus musiał pozostać chwilę, gdyż Czarny Pan go wezwał. W tym czasie postanowiłam dopaść blondi juniora. Gdy wszyscy zebrani zaczęli się zbierać szybko wstałam i podeszłam do niego.

- Rosabella- podałam mu dłoń, a on przerażonymi oczami popatrzył najpierw na mnie, potem na moją dłoń. Minęło pare sekund, zanim podał mi swoją, ale przysięgam, nasze ręce złączyły się na dosłownie pół sekundy. Spokojnie, blondi, nie parzę.

- Dracon Malfoy. - powiedział chłopak cichym i niepewnym głosem. Malfoy, ach tak? Więc to w twoim domu jestem?

- Masz chwilę? - zapytałam

Widać że nie chciał ze mną spędzać ani trochę czasu, ale chyba za bardzo się bał, żeby odmówić. Pokiwał twierdząco głową.

- A więc to twój dom? Dlaczego akurat tutaj są spotkania? - ruszyłam powolnym krokiem do przodu, a Draco podążał za mną

- T-tak. Nie wiem, czemu akurat tutaj. - kłamca. Prawda jest taka, że dobrze wiedziałam, czemu. Co więcej, on też to widział. Wiem więcej, niż im wszystkim się wydaje. Tak na prawdę żadna żywa istota na tym świecie nie zdaje sobie sprawy, ile wiem. Oj, Draco, dobrze wiedzieć że lubisz kłamać.

- Twoi rodzice są śmierciożercami od niedawna, czy raczej od początku działalności Czarnego Pana?

- Już dawno. Gdy się urodziłem, odkąd pamiętam.

- Pan nie wygląda jakby ich lubiał. Zrobili coś złego? Coś nie po jego myśli?

-N-nie. Są mu bardzo wierni.

Dwie sprawy. 1) kłamstwo nie jest grą. Gdy idziesz do teatru wiesz, że aktorzy będą kłamać, będą mówić co było w scenariuszu. Inni aktorzy też wiedzą, że to co mówisz przed publicznością to kłamstwo. Co najważniejsze- ty sam wiesz, że mówisz to, co kazali ci mówić, coś co nie jest prawdą. I nawet gdybyś był najlepszym aktorem, to i tak wszyscy wiedzą, jaka jest prawda.
2) kłamstwo jest manipulacją. Manipulacja to taka gra zabawkami. Ty kierujesz tymi zabawkami, one nie protestują, robią co chcesz. Tylko pojawią się tutaj problem. Manipulacja manipulacji nie jest równa. Jeśli przywiążesz do kończyń lalki sznurki, za które będziesz pociągał - lalka będzie robiła to, co chcesz. Gdzie ten problem? Sznurki widać. Widz, który siedzi blisko, zauważy materiał przywiązany do lalki, a jego wzrok powędruje do góry - na ciebie. Manipulować trzeba umieć. Trzeba się dużo namyślić, jak to zrobić. Gdy włożysz lalce baterię w brzuch - nikt tego nie będzie widział. Lalka będzie mówiła to co chcesz i będzie robić, co ty będziesz chciał, żeby robiła.

- Dlaczego więc, pan stwierdził, że musi sam się zajmować wszystkim, co zlecił twojemu ojcu?

Nie odpowiedział. Raz, dwa, trzy. Mam cię.

- Chodzisz do szkoły? - zapytałam

-Do Hogwartu.

- Dom?

- Slytherin. A Ty?

- Nie chodzę do szkoły.

- Dlaczego? - zmarszczył brwi. Dlatego że wolę mordować? Torturować, albo spać? Może nie mogę chodzić do szkoły. Po co ci to wiedzieć, Draco?

- Jakoś tak wyszło. Macie bardzo ładny dom. Tutaj odbywają się przyjęcia? - zapytałam, gdy doszliśmy do ogromnej sali.

- Tak, przeważnie tutaj. Przyszłaś tu z Severusem. Przypadek, czy znacie się?

-Draco, za dużo pytań. Nie rozumiem, po co chcesz to wiedzieć.

- Pytam po prostu. Ty też zadałaś mi dużo pytań. Gdzie twoi rodzice? Nie przyszli z tobą? Są w ogóle śmierciożercami? Jak się nazywasz?

- Im mniej wiesz, tym lepiej. Będę mogła czasem do ciebie przychodzić?

- J-ja.. to znaczy.. chyba.

Severus POV

Byłem zszokowany. Dlaczego nic mi nie powiedziała? Tak po prostu wstała i poszła do przodu, jakby od urodzenia to planowała. Kim ona jest? Co ona sobie myśli, że to tatuaż, który pod wodą się zmaże, a ona będzie mogła bezkarnie biegać po łące pełnej kwiatów. Widziałem jak się uśmiechnęła stoją tam, jakby miała dostać kosz słodyczy.

Przyprowadzili kobiety. Typowe na takie okazje. Zamarłem. Nie minęła minuta a coś huknęło. Dotychczas "rekord" należał do mnie, a tu taka niespodzianka. Popatrzyłem w stronę tego obrzydliwego starca. Ale on sam patrzył w prawo przerażony. Obok niego stał średniego wieku mężczyzna. Jednak przed nim też stała kobieta. Na sekundę moje ciało umarło, gdy zobaczyłem z jakim spokojem i zadowoleniem Bella patrzy na martwe ciało kobiety przed sobą. Co ona zrobiła? Tak po prostu zabiła niewinną kobietę? Kim ona jest? Przez myślenie o tym, nie mogę spać. Szukałem wszędzie, ale nigdzie nie ma żadnej informacji o jakiekolwiek Rosabelli, do której pasowałby wygląd.

Wydawałoby się że to tyle szoku na dzisiaj. Wręcz przeciwnie. Jako ostatnia miała dostać znak. Voldemort był dla niej jakoś wyjątkowo łaskawy. Nie wbijał jej swojej różdżki w skórę do krwi, jak to miał w zwyczaju. Sam proces wypalania znaku, zdawałoby się, dawał jej więcej przyjemności niż bólu.

Spokojnie. Muszę to jakoś uporządkować. Pamiętam, jak pierwszy raz ją zobaczyłem. Na skale przy morzu, stała tuż obok Voldemorta. Nic o niej nie wiem i z jakiegoś powodu zależy im na tym, żebym nie wiedział. Teraz jeszcze to. Czarny Pan traktuje ją, jakby była ze szkła i przy najmniejszym bólu miałaby pęknąć. To wszytko nie ma sensu. Ale dowiem się tego.

Po spotkaniu Voldemort nakazał mi zostać. Gdy wszyscy zaczęli się już zbierać, poszliśmy do jakiegoś pustego pokoju.

- Severusie, co sądzisz o przepowiedni? Myślisz, że Lucjusz boi się tym zająć, czy faktycznie jest tak słaby, że nie potrafi tego zrobić?

- Sądzę, że to odważny tchórz. Jakkolwiek to nie brzmi. Stara się, ale nie wychodzi mu, gdyż tchórzliwa strona zawsze wygrywa.

- Cóż byś począł na moim miejscu?

- Nie wiem, panie. To trudne. - popatrzyłem na niego. Miał wzrok odwrócony w inną stronę i patrzył daleko. Chciałem go zapytać o dziewczynę, ale nie wiedziałem jak. Muszę jednak spróbować. - Panie?

Odwrócił wzrok ku mnie i spojrzał pytająco. Kontynuowałem.

- Chciałem zapytać o dziewczynę. Oczywiście nie wypytywałem jej o to. Chciałbym jednak wiedzieć, czy planujesz, aby udała się w tym roku do Hogwartu? Nie zdaje mi się, aby się uczyła, co w jej wieku jest obowiązkowe.

- Nie. Ty ją będziesz uczył, jak już wspomniałem. - szybko skrócił temat.

- Co będzie, gdy zacznie się rok szkolny i będę zmuszony zostać w Hogwarcie?

- O to się nie martw, przyjacielu. Pozostaw tę sprawę mnie. Czy coś jeszcze chcesz? - polowałem głową przecząco - tak więc, przejdę do głównego tematu. Jak się pewnie spodziewasz, nie zostałeś tu wezwany, aby wyrazić swoją opinię o Lucjuszu. Mam dla ciebie pewne zadanie. Chcę, abyś upewnił się o jedną rzecz. Niegdyś doszły mnie suchy, że w sklepie u Borgin'a i Burke'a znajduje się pewien fascynujący przedmiot. Sprawdź to.

- Co to za przedmiot?

- Szafka zniknięć.

the black swan | 1 PARTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz