Dark

31 6 3
                                    

Ciemność otaczała go ze wszystkich stron, otumaniając zmysły. Było mu zimno. Bardzo zimno. Dreszcze raz po raz przechodziły po jego ciele, a brak światła nie poprawiał jego nastroju.

Podniósł się do siadu opierając plecy o ścianę. Miał mętlik w głowie. I było mu niedobrze. Chciało mu się pić, ale jednocześnie był świadomy, że nic nie przełknie, puki nie dowie się, co się stało.

Pamiętał... Blask księżyca, kiedy wyskakiwał z balkonu mieszkania. Potem zaczepiła go turystka, którą zbył paroma nieznaczącymi słowami.

Co było dalej?

Potem ktoś do niego zadzwonił... 

Nie, potem dostał wiadomość.

Dostał chwilowego olśnienia. Przecież mógł sprawdzić swoją lokalizację!

Wstał i dosyć chaotycznie zaczął przetrząsać swoje kieszenie w poszukiwaniu urządzenia. Najpierw jedną w bluzie, a potem dwie z przodu spodni i na koniec dwie z tyłu.

Nie znalazł go.

Ponownie usiadł zaczynając dotykać podłogę, na której się obudził. Była znacznie zimniejsza niż jego dłoń. Powoli przesunął dłonią po jej chropowatej powierzchni, szukając czegoś chociażby przypominającego telefon.

Niczego takiego nie znalazł.

Podkulił nogi i je objął, chcąc się nieco ogrzać. Musiał sobie przypomnieć więcej. Musiał.

Co było w tej wiadomości?

 Chyba coś o spotkaniu.

Jakim spotkaniu?

...

Tego nie mógł sobie przypomnieć.

A co było dalej?

Szedł ciasnymi uliczkami, w nieznane dotąd sobie rejony. Raz po raz oglądał się za siebie, czując obezwładniający strach.

Mimo niego, cały czas szedł na przód.

Nie mógł się cofnąć. Nie kiedy już wykonał pierwszy krok.

Syknął cicho zaczynając czuć ból w biodrze.

Dlaczego go czuł?

Zaczepił go jakiś człowiek spod ciemniej gwiazdy, chcąc pieniędzy.

Nie wziął z domu pieniędzy. Nie wziął niczego oprócz telefonu.

Opryszek zdenerwowany jego odpowiedzią, popchnął go na pobliską kupkę śmieci.

Nie było to miękkie lądowanie.

Oj nie było.

Wyprostował nogę, chcąc zminimalizować ból. Drugą nadal obejmował. Nadal było zimno.

Ale co było dalej?

Podniósł się jak tylko przestał słyszeć kroki. I szedł dalej. Wciąż na przód i na przód. Nie zwrócił uwagi na parkę obściskującą się przy ścianie, która jak tylko go zobaczyła, uciekła w popłochu zbierając swoje ubrania.

Zignorował też zakrwawionego człowieka, niemalże błagającego, aby ten nie szedł w tamtą stronę.

Chciał tam iść.

Dlaczego?

Nie wiedział. A może raczej nie pamiętał? Nie ważne. Przeszłości nie zmieni. Ale ona może pomóc mu zrozumieć, dlaczego znalazł się w takiej sytuacji.

DarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz