Rozdział 5

188 8 4
                                    

Stałam zdezorientowana w jego komnacie. Nie rozumiałam jego słów. Czemu niby miałabym oczarować każdego mężczyznę? To że jestem ksiazniczką nie oznacza że mam tylko urodę a głowę pustą.

Wyszłam w pośpiechu z pomieszczenia i zaczęłam kierować się w stronę mojej komnaty. Kiedy otworzyłam drzwi moim oczom ukazały się Erzebeth i Margit chaftujące. Spojrzały na mnie.

- O przyszłaś Jadwigo - odezwała się Margit - może raczysz nam opowiedzieć co robiłaś na osobności z księciem?

- To już rozmawiać mi nie wolno? - spytałam się

- Oczywiście że wolno tylko nie w samotności z żadnym mężczyzną pani - wtrąciła się młodsza siostra Lackfi

- Chce zostać sama, wyjdźcie - rozkazałam

- Ale pani dopiero co jest taka piękna pogoda! - próbowała mnie namówić Erzebeth

- Nie chce

Spojrzały po sobie, zostawiły chafty i wyszły z komnaty. Zostałam sama.

Podeszłam do okna i patrzyłam na ogrody. Dostałam pokój leżący na wschodzie. Widok był niesamowity. Widziałam ksiazniczki litewskie rozmawiające ze sobą leżąc na trawie, książąt przechodzących i podziwiających piękne kwiaty.

Odeszłam od okienka i poszłam nalac sobie wina. Spróbowałam go i smakowało jakoś dziwnie, tak jagby ... jabłkowe? Dziwaczny smak.

Odłożyłam na tace kielich z napojem kiedy otworzyły się drzwi. Stała tam moja siostra Maria

- Co cię sprowadza do mnie siostro? - spytałam

- Możemy porozmawiać?

- Oczywiście, usiądźmy - wskazałam na stołek

Maria siadła, trzęsła się. Była zdenerwowana to było pewne.

- Co cie gnębi? - spytałam w końcu

- Ja nie wierzę że matka mi to zrobiła - spojrzała mi w oczy i zaczęła płakać - ja nie chce tego ... znieszczy to mnie

- Ale co matula zrobiła? - naprawdę byłam ciekawa

- Ona powiedziała że moje ... zaręczyny z Zygmuntem zostają odwołane - przytuliła się do mnie

- Ale jak to odwołane? Będzie musiała dużo zapłacić!

Maria płakała ale próbowała mówić

- O-ona powiedz-ziała że-e ma dl-la mn-nie now-we go męża-a

- Wszystko będzie dobrze, obiecuję Ci - powiedziałam - a kto ma być twoim nowym mężem?

Maria podniosła głowę i spojrzała na mnie ze smutną miną

- To ma-a by-ć ksią-ąże Skrigiełło

Korytarz w stronę komnaty królowej Wegierskiej

Biegłam w stronę komnaty matki. Jak ona mogła jej coś takiego zrobić! Oni byli nierozłączni, szczęśliwi a ona zniszczyła w jednym zdaniu ich przyszłość

Kiedy kierowałam się w stronę komnat służba dziwnie się na mnie patrzyła. Jagby się ze mnie śmiała? Tak to wyglądało. Ale nie będę zwracać na nich uwagi

Po przejściu korytarzami pełnych tajemnic doszłam do drzwi. Nie czekałam aż powie wejść bo nawet nie zapukałam. Weszłam jak tornado

Matka siedziała na krześle i jadła winogrono. Stała koło niej jej dwórka, Cecylia. Obie spojrzały na mnie ze zdziwieniem

Jadwiga I Jagiełło - Para Królów [AU] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz