W poprzednim rozdziale pokazałem Wam trzydniowe szkolenie, przez które przechodziła Tori. Jak mogliście zauważyć po tutule tego rozdziału nie będziemy czytać o jego przygotowaniach do nadchodzącego Armagedonu. Swoją drogą zostanie opisany w dwóch rozdziałach. Przejdźmy jednak do wyjaśnienia sobie, dlaczego daruję sobie pisanie o treningach Nicka. Przede wszystkim czytalibyście dwa razy to samo. Serio, treningi archanioła i bogów nie odbiegały znacząco od siebie. Sam Jezus był tego świadomy, ale mimo to ustalił podział na grupy znane z Prologu Archanioła i Bogini. Między innymi z powodów organizacyjnych. Poza tym wiedział, że nie będą takie same. Różnice zostaną jednak omówione w następnym rozdziale. Poza tym raczej nikt nie chciałby marnować czasu na ponowne czytanie czegoś poza materiałem do nauki, czego podstawę przecież znamy, mam rację?😄 Tak więc bez zbędnych formalności przejdźmy do pierwszego i na bank nie ostatniego w tej serii naparzania się aniołów i demonów! Enjoy!

CZYTASZ
Archanioł i Bogini
FanfictionW pewien wakacyjny wieczór Nicholas Donaldson i Victoria Shields doświadczają cudu. W domu chłopaka objawia się Murat, który jest Bożym Posłańcem. Wybiera ich do specjalnego przedsięwzięcia i zabiera do Nieba. Wraz z pozostałymi dziesięcioma wybrańc...