Rozdział 6

226 11 5
                                    

Pov Jadwiga

Gdy wyszłam z komnaty matki pokierowałam się w stronę komnaty Zygmunta. Czy on o tym wie? A może on sam tego chciał? Takie myśli chodziły mi po głowie. Muszę się z nim zobaczyć

Tylko że był jeden mały problem. Nie wiedziałam gdzie on ma swój pokój. Od dłuższego czasu próbowałam go znaleźć lecz bez skutku

W szukaniu pomagały mi siostry Lackfi. Siedziały przy oknie i powiedziały że będą mi towarzyszyły, przecież to ich obowiązek jak powiedziały

W pewnym momencie zobaczyłam kniazia Jogaiłłe. Podeszłam do niego

- Książę - ukłoniłam się

Po mnie odezwała się Margit i Erzebeth

- Panie - powiedziały zgodnie

Odwrócił się do mnie i uśmiechnął się

- Pani - również się ukłonił

Patrzyłam na niego a on na mnie. Znów sobie przypomniałam że on pocałował moją dłoń, że się w nim zakochałam i nie umiem tego odplątać

Tą piękną chwilę przerwała nam służąca i mówiąca coś po litewsku do księcia. Rozumiałam tylko przypadkowe słowa

- Panie ... czekał ... śniadanie ... Jogaiłła ... brat - były to jedynie urywki więc nie było sensu znaleźć go w jej słowach

Po chwili kiedy książę kiwnął głową, ukłoniła się i odeszła. Patrzyłam na niego zaciekawiona co tamtą chciała

- Coś się stało książę?

Spojrzał na mnie i się uśmiechnął

- Oczywiście że nie - odpowiedział

- Chciałam się ciebie spytać panie gdzie jest komnata księcia Zygmunta

Spojrzał na mnie tym razem dziwniej niż przed chwilą

- Już wiesz o tym? - spytał

- O czym niby? O tym że twój brat będzie mężem mojej siostry panie? O tym że ona płacze za swoim narzeczonym? O tym że ona musi za niego wyjść a nie chce? Jeśli o to chodzi tak wiem - odwróciłam od niego głowę

Dwórki popatrzyły na mnie smutno. Wiedziały chyba jak zawładnął moim serce ale siostra była dla mnie ważniejsza

Jogaiłła zrobił coś dziwnego czego bym się po nim nie spodziewała takiego zachowania w towarzystwie. Złapał moją twarz w dłoń I wziął abym na niego patrzyła

Erzebeth bez zastanowienia odsunęła jego dłoń od mojej twarzy

- Następnym razem panie pamiętaj że jeśli chcesz dotknąć jakąś ksiazniczkę przypomnij sobie że trzeba się z nią najpierw ożenić - powiedziała Margit z jadem w głosie

Książę spojrzał na mnie zmieszany

- Na końcu tego korytarza - odparł i odszedł

- Jak on mógł coś takiego zrobić?! Ja powiem to królowej, powiem jak się zachowuje ten litewski kniaź! Nie ma prawa dotykać ciebie Jadwigo! - mówiła Margit pełna złości

Ja szłam w stronę którą pokazał Jogaiłla. Nie zwracałam uwagi na uwagi sióstr Lackfi miałam pilniejsze sprawy

Ciągle gryzły mnie myśli o zamąż pójściu Marii. Ona nie przeżyje rozstania z Zygmuntem

Wreszcie doszłyśmy do komnat Zygmunta. Stał przy nich strażnik. Kiedy mnie ujrzał powiedział po litewsku słowa które znałam

- Nie można wejść - powiedział szorstki głos

Jadwiga I Jagiełło - Para Królów [AU] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz