14

2.8K 178 2
                                    

Idę na uczelnię, bo muszę odebrać skierowanie na staż. Przez trzy pierwsze miesiące nowego roku akademickiego muszę odbyć staż w firmie do której skieruje mnie uczelnia. Nie mam pojęcia, po co mi na kierunku prawniczym praktyki z księgowości czy bankowości , ale czy tego chcę, czy nie muszę odbyć tę praktykę.  Szczęście w nieszczęściu, że mi za to zapłacą. Wchodzę do budynku mojej uczelni, i od razu udaje się do sekretariatu, to jest jedyne otwarte miejsce w tym momencie. Pukam do drzwi i wchodzę. Za biurkiem siedzi starsza kobieta, jej włosy są spięte w eleganckiego koka w tyle głowy. Ma na sobie czarny żakiet i błękitną koszulę. Uśmiecha się do mnie, odwzajemniam gest i zamykam drzwi.

- Sofia Styles, Prawo u profesora Enzo- znałam zasady, musiała wyciągnąć moje papiery, a przy tak ogromnej ilości studentów nie jest to łatwe. Dlatego każdy student, wchodząc do sekretariatu podaje odrazu imię nazwisko, kierunek i opiekuna. Kobieta uśmiecha się.

- Praktyki w JP Morgan Chase & Co - mówi, a ja jestem kompletnie zielona jeśli chodzi o ten temat. Wiem jedynie, że to coś związanego z bankowością. Harry kiedyś mówił mamie, że składa tam papiery po studiach, ale póki co nic mi nie wiadomo o tej pracy. Wracał na weekendy do domu, ale nawet nie wiedziałam gdzie pracuje. Boże, co ze mnie za siostra. Wybrałam numer do brata, który cały czas przebywał na Florydzie. Pierwszy sygnał, drugi sygnał...

- Jadę księżniczko do domu, będę za jakąś godzinę- nie zdążyłam nawet się odezwać, a już słyszałam dźwięk rozłączenia. Wyszłam z budynku i poszłam w kierunku parku. Usiadłam pod drzewem i patrzyłam na dzieci biegające za kaczkami, przypomniałam sobie o swojej siostrze i moim małym aniołku, wybrałam numer do Gemmy.

- Halo, cześć księżniczko- odezwała się strasza siostra. Wszyscy tak na mnie mówili, bo gdy byłam mała upierałam się, że będę kiedyś księżniczką. Na każdy bal w szkole, byłam przebrana za księżniczkę. Poza tym byłam najmłodsza i najbardziej wypieszczona przez wszystkich.

- Hej Gem, jak wakacje?- zapytałam siostrę

- Świetnie, Lily za tobą tęskni, ciągle pyta o ciebie. Co u Was? Jak w domu?

- Właśnie dostałam staż w Nowym Jorku, dasz wiarę? Będę trzy miesiące mieszkać i jeść za darmo w Nowym Jorku! - usłyszałam po drugiej stronie pisk. Cała Gemma- rodzice ciągle jeżdżą na zlecenia a Harry wraca z Florydy. Będę kończyć , bo muszę wrócić do domu- mówię, po czym się żegnamy. Wstaje spod drzewa i idę w stronę domu. Mój telefon wibruje więc go wyciągam. Wchodzę w wiadomości.
Co powiesz na kolację ? Dziś o 19? Z.M

O mój ty panie. Zayn właśnie zaproponował mi kolację. Byłabym głupia niezgadzając się na to. Piszę, że się zgadzam i odkładam telefon do torby.

*

- Staż załatwiony- mówię do Harrego, a ten piszczy do mojej słuchawki jak baba

- Stary, dziękuję Ci, chcę mieć ją na oku, a trzy miesiące to kupa czasu- mówi, rozumiem go - niech to pozostanie w tajemnicy- mówi, a ja potakuje głową. Przecież on tego nie widzi. Jestem nienormalny.

- Nie ma sprawy. Dowie się, że z nami pracuje, jak przyjdzie pierwszy raz. Harry?- muszę go zapytać o to teraz.

- Tak?

- Zabieram ją dziś na kolację- słyszę jak wciąga powietrze- co ona lubi?

- Lubi światełka, ale nie powinieneś się z nią spotykać, masz narzeczoną. Znasz moje zdanie na ten temat.

- Jasne, dzięki- mówię i się rozłączam.

Ten wieczór będzie bardzo jasny.

*

Wracam do domu z siłowni i jedyne o czym marzę to pójść pod prysznic. Idę po butelkę wody do kuchni i wypijam jej zawartość. Myślę o mojej księżniczce. Nie powinna zadawać się z Zaynem, on nie zasługuje na tak dobrą dziewczynę. Jest jak marynarz. W każdym porcie inna dziwka. Sofia trafiła się przez przypadek i czuję, że ta znajomość nie skończy się dobrze. Wychodzę z kuchni, a na schodach dostrzegam moją siostrę. Mówiła w dzieciństwie, że jak dorośnie to będzie księżniczką. To marzenie się spełniło. Niewątpliwie nią jest. Nie powinna wyglądać dla niego tak dobrze. On nie doceni jej serca, on je skrzywdzi.

Princess Z.M ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz