-Śpi?
-Na szczęście tak, ruchliwy się zrobił...
-To dobrze,znaczy, że się dobrze rozwija...-Herod przykrył jeszcze chłopca kołdrą i westchnął, najchętniej by go już nie oddał.
-Szuka go w ogóle ktoś?
-W mieście coś słyszałam, że po lesie biega yautja, uważaj dobrze?-Spojrzała na męża, gdy nalewała sobie z dzbanka wodę.
-Ty też uważaj dobrze?Nie wiem co bym bez ciebie zrobił...-Przytulił ją od tyłu i ucałował jej szyje, opletli swoje ogony razem i zaczęli się tulić.Są młodym małżeństwem, ledwo 5 lat są razem, a rok temu stracili syna...
Był to napad na wioskę, nikt nie był w stanie tego przewidzieć, zostawili wtedy synka pod opieka opiekunki...
Spał gdy to się stało. Herod nie przeżyje straty kolejnego dziecka, dopiero zaczynał coś sobie układać.
-A jeżeli nikt go nie szuka?Co chcesz z nim zrobić?
-Nie mam pojęcia, boje się reakcji ludzi w wiosce...-Westchnęła i spojrzała na otwarte drzwi sypialni dziecięcej.
-Jak on się znalazł w środku głuszy sam? Cisza nie mogła go tak wciągnąć głęboko...
-Ten jego kolor oczu mnie martwi wiesz? Tylko bestie w postaci ludzkiej mają takie oczy, na pewno to człowiek?
-Tak,jestem pew-Coś huknęło na dworze, oboje rozejrzeli się po bokach i suficie, coś było an dachu.
-Idź do małego już!-Herod złapał swoją włócznię i wypełzł z domu, podczas gdy Eve chwyciła chłopca w ramiona trzymając go szczelnie.
-Co się dzieje?
-Cii, nie mów nic...-Uciszyła go, zapadła cisza..
Jak na zawołanie przez dach się coś przebiło, nie było widać nic oprócz poruszającego się cienia.
Nathaniel wrzasnął kuląc się przestraszony i płacząc spojrzał na idącą postać.
To coś odepchnęło od niego Eve i stanęło nad nim, niewidzialność została wyłączona.
To nie był Addal,na 100% to nie był jego wujek.
Złapał dziecko za kołnierz i zaczął wnosić z domu
-Zostaw go!Błagam zostaw!-Eve szarpnęła łowcę za ramie i w przypływie emocji zaczęła błagać, nie odda chłopca.
Łowca odstawił powoli dziecko na szafkę i zdjął swój hełm
-Mój brat go szuka, to jego dziecko...
-Proszę nie zabieraj mi go...-Upadła kuląc się w łzach i błagalnie spojrzała na yautja który odwrócił wzrok,naprawdę jest miękki, jeżeli ulega błaganiom tej kobiety, no ale z drugiej strony.
Jego brat nie umie zająć się dzieckiem, a gdyby tak powiedzieć, że znalazł tego dzieciaka w paszczy jakiejś tutejszej bestii?
-Eve!Nic ci...-Do domu resztką siły wpełzł poobijany naga, spojrzał z przerażeniem na trzymane dziecko i płaczącą żonę.
-Dobrze...Gdyby ktokolwiek pytał taki jak ja o niego, on jest martwy jasne?-Podał nadze chłopca który wtulił się w nią i zaczął wycierać łzy, ten pan był podobny do jego wujka.
-Zna pan Addala?-Zapytał cichutko i wytarł piąstką swoje policzki, kły zaczęły się poruszać jakby się śmiał a z jego gardła zaczęło wydawać się jakby śmianie.
-To mój brat...
-Wujek?-Robiło się niezręcznie, Retva musiał już uciekać, bo zrobił zamieszanie i zaraz się tu zlecą.-Gdzie wujek?Wujek mnie szuka?
-Nie... Nie szuka, zapomnij o wszystkim, co widziałeś dobrze?Zajmij się nim...-I wyszedł zakładając maskę, został porzucony?
-Zostawił mnie?-Chłopczyk zaczął szlochać uświadamiając sobie, że został znów porzucony, oddany w kolejne ręce...
Eve podniosła się z chłopcem który zaczynał płakać cicho, po posadzeniu w łóżku zaczął kulić się do poduszk.Herod spojrzał na rozwalony dach z przerażeniem po czym użył magii, aby to odbudować, potem podszedł do kładącej się w salonie żony i przytulił ja, cała sie trzęsła
-Nic wam nie zrobił?
-Chciał mi go zabrać...
-Jest już dobrze,jesteśmy bezpieczni...
Statek Yautja-Dwie godziny później
-Kłamiesz...Wiedział bym o tym gdyby był martwy!-Starszy wskazał na monitor, był wściekły że jego brat jest takim idiotą ze myśli że starszy nie wszczepił chłopcu kontrolki pod skóre, dzięki niej może mieć podgląd na jego funkcje życiowe.
Dlaczego mu lokalizatora od razu nie dał?!
-To dla twojego dobra! Gdybyś zabrał go ze sobą zabraliby ci go!
-A tu go zabiją...Naga są pamiętliwi, po ostaniej wojnie nienawidzą ludzi... Zabiją chłopca jak go znajdą... Skazałeś niewinną istotę na śmierć...
-On znalazł rodzinę!
-Ja jestem jego jedyną rodziną!-Wrzasnął uderzając pięścią w stół, młodszy spóścił wściekły wzrok, jego brat zwariował.
-To tylko człowiek...
-To moje dziecko!
CZYTASZ
Boy and Hunter|YAOI|
Teen FictionZawieszone Wszystko zaczęło się, gdy miał 6 lat, kiedy to zgubił się w lesie...