Pov. Kacchan
Wraz z Deku wracaliśmy do domu posprzątać po Leo. Nasza wędrówka odbywała się bez większych komplikacji do czasu kiedy usłyszeliśmy coś w ciemnym zaułku. Jak iż należymy do tym mniej mądrych ludzi oczywiście tam poszliśmyDoszliśmy na sam koniec i nic tam nie było. Popatrzyliśmy na siebie i już chcieliśmy wracać ale coś a raczej ktoś zagrodził nam drogę
(Wiecie że ja nie umiem brać tego wszystego na poważnie, prawda? - dop. Ja)
- Ja pierdole - westchnąłem widząc Togę, Dabiego i Szigarakiego - znowu ci pedofile
- Ej ej ej uważaj na słowa dzieciaku - przemówił swoim zachrypniętym głosem Shigaraki - nie jesteśmy żadnymi pedofilami tylko groźną ligą złoczyńców
- Próbujecie porwać niepełnoletnie dzieci do "złych celów" - zauważył Deku
- Tak, znaczy nie, znaczy tak, znaczy co? - niebiesko włosy chyba się pogubił - tak ale... Dabi wam powie co
- Co? Ale co ja mam im powiedzieć. Jakby na to nie patrzeć to mają rację - przyznał Dabi
- Ej a tak w ogóle to po co wy nas chcecie porwać? - dobre pytanie
- No żeby przeciągnąć was na naszą stronę
- I wy myślicie że wam się uda? - patrzyłem na nich jak na debili
- No... Nie ale warto próbować, no nie?
- W sumie racja
Nastała chwilowa cisza. Nikt nie wiedział co ma zrobić albo co powiedzieć. Staliśmy i gapiliśmy się na sobie. Po chwili jednak odezwał się Tomura
- No to... walczymy?
- Poczekaj - zatrzymałem ich - która godzina?
- Po co ci wiedzieć która godzina kiedy mamy walczyć!? - zapytała już zirytowana Toga
- Nie pyskuj i mów która godzina
- Eh czekaj - spojrzała na zegarek na jej ręce - Za dwie szesnasta, a co?
- Ok to poczekajmy do szesnastej - zaproponowałem
- Po co? - zapytała liga
- Zobaczycie. Chodź Deku, musimy się przygotować - pociągnąłem Izusia za sobą i usiedliśmy na kimś kartonie
- Co wy robicie?
- Wam też radzę usiąść, będziemy tutaj jeszcze z jakąś godzinę a potem możemy walczyć
- Wytłumaczy mi ktoś o co chodzi tym bachorzyskom?
- Ruszaj dupsko i siadaj na tym cholernym kartonie
Cała trójka usiadła na kartonie obok nas i czekaliśmy. Punktualnie o szesnastej ujrzeliśmy dwukolorowe włosy biegnące w naszą stronę
- Midoriya - zaczął zdyszany zatrzymując się przed nami
- Jesteśmy gotowi - oznajmił mu zielonowłosy
- Gotowi na co? - zapytał Dabi
- To będzie najdłuższa godzina w twoim życiu - wyjaśniłem mu
W tym momencie Todoroki tak z dupy wyciągnął jakieś kartki i poprzyklejał je do ściany
- Skąd on to wyciągnął? - zdziwiła się Toga
- Nie wiem, zawsze tak robi
- No no patrzcie mocą mojego ojca jest ogień, co nie? No i używając moich zdolności hakerskich znalazłem że twój biologiczny ojciec piszczał z buzi ogień, prawda?
CZYTASZ
Kajdanki ||Bakudeku||
FanfictionBaku wraz z rodzicami udaje się na obiad do rodziny Deku. Wśród nich znajduje się także kuzynka Deku - Eri, która zmieni ich los za pomocą... Lel domyślcie się 💥Jakieś bzdety💥 • w tej książce WSZYSCY KOCHAMY TODOROKIEGO. Zapomnijcie o gwałtach z...