Rozdział 1

50 2 0
                                    

trzy lata później...

Pewna rudowłosa kobieta krzątała się po kuchni robiąc posiłek, gdy nagle usłyszała jakieś krzyki i dźwięk otwierania zamka. Zaciekawiona postanowiła zobaczyć co się stało. Widok jaki zastała był dość marny. W przejściu stała kobieta, zmęczona życiem, mówiąca coś pod nosem i wyraźnie było widać, że nie miała humoru.

-Hej, Herm, coś się stało?- zapytała z troską Ginny

-Nie, nic się stało, Gin. A co miało się stać?!- krzyknęła Hermiona, wieszając swój płaszcz na wieszak

Ginny spojrzała na nią z uniesioną brwią i z miną: "serio? mnie nie oszukasz"

-Wylali mnie znów z pracy- westchnęła

-Mionka, tak mi przy...

Ruda nie zdążyła dokończyć wypowiedzi gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Uśmiech zagościł na jej twarzy gdy tylko otworzyła drzwi. W progu stał dość wysoki i dobrze zbudowany mulat. Blaise. Blaise Zabini. Jej ukochany chłopak, którego kochała nad życie. Szczerze mówiąc miała idealne życie. Mieszkała z przyjaciółką, miała kochanego chłopaka i prowadziła kawiarnie.

-Cześć, kochanie, hej Herm!

Ginny wyciskała chłopaka, a Hermiona mruknęła coś w odpowiedzi i poszła do pokoju.

- Chyba ktoś nie ma humoru...- szepnął Blaise do swojej dziewczyny

- taaak, wylali ją z pracy i nie jest z nią najlepiej - odpowiedziała prowadząc chłopaka do kuchni. Mieszkanie nie było zbyt duże, ale było idealne dla dwóch osób. Dwie przestronne sypialnie, salon połączony ze sporą kuchnią. Pomieszczenia były w tonacji bieli i beżu, ale miały kolorowe dodatki.

-Zawołaj Herm!- poprosiła Ruda - i powiedz jej, że niedługo będzie kolacja!

Po chwili do kuchni wszedł Blaise z Hermioną. Cała trójka zasiadła do stołu w milczeniu. W końcu Blaise nie wytrzymując ciszy i rzekł

-wiesz Miona...słyszałem że zwolnili cię z pracy...

Ginny spojrzała na niego karcąco, ale zignorował to

-Taaa, przez niezbyt przykładanie się do pracy - tak to nazwał szef-mruknęła szatynka.

-Lubisz dzieci?

Rudowłosa spojrzał na niego jak na wariata. Bo co ma zwolnienie z pracy, ma z dziećmi?

-Tak, uwielbiam je, zawsze chciałam mieć takiego słodkiego bobaska!-ożywiła się Hermiona- A o co chodzi?

- Bo wiesz...mam przyjaciela, który poszukuje ciągle opiekunki...i dostawałabyś wysoką pensję...

- a ile płacił poprzednim opiekunkom? - spytała zaciekawiona Hermiona

- około 12 tysięcy galeonów miesięcznie

-ile?!

- no 12 tysięcy...

Tyle to nawet nie zarabiała przez dwa miesiące w tym nędznym biurze. To kusząca propozycja

- A kto poszukuje opiekunki?

Blaise popatrzył na nią jakby oceniał czy jest gotowa na to, co chcę jej powiedzieć

- Malfoy. Draco Malfoy...



No i wleciał pierwszy rozdział! Jak wrażenia? Napisz w komentarzach!

Daj mi Drugą Szansę || Dramione [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz