Nie wiarygodne, jak ten czas szybko zleciał.
Dziś jest bal, na który wszyscy tak nie mogli się doczekać.
Mama pomogła mi się przygotować. Wiązała mi krawat i dawała rady, których i tak nie użyję.
-Przystojniak z ciebie- skomentowała efekt końcowy.
-Mamo...- jęknąłem, bo nienawidzę gdy tak do mnie mówi. Schlebiało by mi to, gdyby ktoś inny mi to powiedziała na przykład Louis...czekaj co?! Czy ja właśnie o tym pomyślałem?
Gotowy wyszedłem z domu i pojechałem, po Gabi.
Otworzyła mi jej mama mówiąc, że za chwilę zejdzie. Chwilę potem zeszła Gabi, która wyglądała bajecznie. Mimo, że miała zwykłą czarną sukienkę do połowy ud, z czarną kokardą owijającą jej szczupłą talię, to wyglądała wspaniale.
-Wow, ślicznie wyglądasz- skomentowałem, gdy była obok mnie.
-Dziękuję- powiedziała i zajęła się wpinaniem do mojej marynarki kwiatek, dopasowany do jej na nadgarstku.
-Wyglądacie tak pięknie, że muszę wam zrobić zdjęcie- powiedziała mama Gabi, chwytając w dłonie aparat. Więc i tak zrobiliśmy. Jedno było normalne, my uśmiechający się, a drugie było no...mniej normalne, bo zrobiliśmy głupie miny, by było zabawnie. Potem wyszliśmy.
Na samym wejściu od sali gdzie był bal, przywitali nas nauczyciele dając numerek ze stolikiem.
Trafił nam się z Liam z Sophy, którzy już siedzieli na swoich miejscach.
-O proszę, z kim siedzimy- powiedziała brunet, witając się ze mną uściskiem dłoni.
-Gabi muszę przyznać, że wyglądasz zjawiskowo- pochwalił lustrując ją wzrokiem. Nie wiem czy powinienem, ale poczułem się zazdrosny. Czy to coś znaczy?
_____________________
Nie mam laptopa do niedzieli, a rozdziału długooo nie było, więc musicie zadowloić się takim czymś pisanym na telefonie :)