Stoję tu, w sumie nie wiem ile, dwie godziny, może trzy i w dalszym ciągu nie mogę opanować swoich łez.
Straciłam ją, straciłam- powtarzałam w głowie.
Byłyśmy nierozłączne Carla, Mia i ja. Tworzyłyśmy wspaniałe Trio, no właśnie tworzyłyśmy, bo Carli już nie ma z nami i nie będzie.
Zginęła w wypadku samochodowym. Prowadził jej narzeczony, który także zginął. Oboje zostali pochowani w tym samym grobie.
Zawsze uważałam, że miała w życiu z górki. Miałyśmy dopiero 16 lat, a ona przedstawiła nam swojego chłopaka. Po dwóch latach ogłosiła, że są zaręczeni. Pamiętam ten dzień jak dzisiaj, gdy się o tym dowiedziałyśmy, zaczęłyśmy skakać z radości i przekrzykiwać, która pierwsza zostanie matką chrzestną. Potem opijaliśmy cały wieczór świętując, oczywiście wypiłam najmniej, bo jeszcze pełnoletnia nie jestem.
Moje przemyślenia przerwał szelest dochodzący z tyłu. Odwróciłam głowę w stronę dźwięku i spostrzegłam Mie, idącą w moim kierunku. Nie wyglądała lepiej niż ja, podkrążone oczy, lekko spuchnięta twarz i ślady łez, odznaczające się na policzkach, widoczne pod wpływem promieni słonecznych. Stanęła tuż przy mnie i wpatrywała się w wygrawerowaną tablice grobu. Po chwili odezwała się przerywając ciszę.
- Damy radę, zobaczysz Tess, wszystko się ułoży - powiedziała, obejmując mnie.
- Ciężko w to uwierzyć - odparłam, wtulając się w nią.
Mia od zawsze, była dla nas, jak druga matka. Pewnie z tego względu, iż była najstarsza z naszego Tria. Pomiędzy jedną a drugą był pełen rok różnicy. Urodziłyśmy się wszystkie tego samego dnia i miesiąca, lecz innego roku.
Mia jest najstarsza ma dziewiętnaście lat, następna była Carla miała osiemnaście lat, i na końcu ja, mająca siedemnastkę na karku. Możliwe, że to nas do siebie zbliżyło.
Zawsze obchodziłyśmy urodziny tak samo. Najpierw kino, potem pizza i na koniec plotkowania aż do rana, by potem pojechać nad jezioro i obejrzeć wschodzące słońce. Od dziś, do listy będzie trzeba dodać, wizytę na cmentarzu.
- Dziś przenocujesz u mnie - zadecydowała.
Nawet nie miałam zamiaru zaprzeczać, wiedziałam, że potrzebujemy swojej obecności nawzajem. Kiwnęłam tylko krótko głową na zgodę. Następnie udałyśmy się do jej mieszkania, które wynajmowała od niedawna. Zjadłyśmy kolacje i następnie poszłyśmy spać.
CZYTASZ
Pod Powierzchnią
ActionCo zrobisz, gdy grunt pod twoimi nogami, okaże się niestabilny ? Gdy okaże się, że, twoim fundamentem było kłamstwo na kłamstwie, kłamstwem oparte... Co zrobisz, gdy dosłownie twoje życie runie, jak nic niewarty domek z kart. Jesteś tylko pionkiem w...