Stałam z drżąc z zimna na ulicy zatłoczonego miasta , samochody przejeżdżały a deszcz padał coraz bardziej . Przemokłam do suchej nitki , moja mama raczej nie spieszyła się by po mnie przyjechać i czułam się niemiło zaskoczona gdy moim oczom ukazał się samochód mojego Ex . Jego czarny samochód w tej aurze wyglądał bardziej złowrogo niż zazwyczaj , wysiadł z auta i pewnym krokiem podszedł do mnie - Jeżeli cię nie podwiozę zamarźniesz ? Czy inny królewicz już śpieszy ci z pomocą? . - westchnęłam - miał totalną rację stałam tam jak oferma czekająca na swojego wybawcę . - dzisiaj tym wybawcą możesz być ty . - rzuciłam .
Nasza relacja była dziwna , z jednej strony nasze uczucie już dawno było martwe ale nadal w głębi liczyliśmy że jedna mokra zapałka zapali całe ognisko . Tak nie było i tym razem , na marne szedł cały nasz wysiłek ale mimo to dalej próbowaliśmy .
Z Calvinem rozstałam się rok temu gdy każde z nas zaczęło męczyć się obecnością drugiego z nas . Teraz czuliśmy się wolni a on nawet teraz chyba z kimś kręcił . Wszedł na chwile do sklepu obok a ja czekałam , po wyjściu zachęcającym gestem zaprosił mnie do samochodu . Usiedliśmy i w ciszy siedzieliśmy chwilę .
- Co robisz w środku ulewy w centrum miasta?
- a ta informacja jak bardzo jest potrzebna ci do szczęścia?
Uśmiechnął się zalotnie i spojrzał na mnie swoim typowym spojrzeniem z grymasem i sarkazmem - Bardzo potrzebna bez niej chyba Popadnę w depresje . I oboje zaczęliśmy się śmiać . W takich chwilach żałowałam że nie jesteśmy sobie tak bliscy jak kiedyś . Deszcz lał na tyle że zza szyb nie było widać nic oprócz malutkich promyków świateł .
- chyba troszkę tu poczekamy , co robisz dzisiaj wieczorem?
- narazie wiem że jestem zmuszona tkwić tu z tobą więc po tym koszmarze chyba muszę wsiąść antydepresanty haha . Zaśmiałam się a on złapał mój policzek i przyciągnął moją twarz do siebie . Poczułam znowu to samo uczucie co kiedyś , wiecie ile razy się już z nim całowałam nie będąc razem? Stanowczo za dużo . I tak nic po tym się nie zmieniało , ja miałam wyrzuty sumienia i czułam się fatalnie , a on miał wylane w moje pogubienie . Tzw martwy punkt relacji . Przychylił twarz do mojej i lekko mnie pocałował , powoli deszcz przestawał padać . Więc wszystko znów było widoczne . Nagle moją uwagę przykuł widok czarno ubranego mężczyzny wybiegającego pośpiesznie z Sklepu naprzeciwko , najwidoczniej myślał że nikogo w nim nie ma . - spojrzałam na Calvina - nie możemy tego tak zostawić!
On rozbawiony odparł - bawisz się w policjantkę detektyw czy kotka i myszkę?
- pacnęłam go i wszyłam . Wbiegłam do sklepu nawet nie zdając sobie sprawy z tego co tak dokładnie robię . Ktoś krzyknął - Steve.
YOU ARE READING
Zapamiętaj Wszystko
RomanceHistoria pewnej nastolatki która zaczęła poważnie igrać z kryminalizmem .