Midorikawa bezustannie trenował. Mimo wycieńczenia nie poddawał się. Wiedział, że jeszcze dużo pracy przed nim. Jednak nie zauważał, ile już za nim...
Bez przerwy pracował z piłką, kopiąc nią na boisku. Co po chwila się potykał. Upadał na ziemię. Z wielkim trudem się podnosił. Ocierał pot z czoła. Ciężko dyszał.
Początkowo z okna obserwował go Hiroto. Zastanawiał się, kiedy Midorikawa da sobie spokój z nocnym treningiem, kiedy przestanie się w końcu przemęczać.
Po jakimś czasie zdecydował się wyjść na dwór. Skierował się w stronę boiska. Ujrzał z daleka leżącego na ziemi Midorikawę. Podbiegł do niego i pochylił się nad nim.
- Mido... - zaczął. Tamten spojrzał na niego z zaklopotaniem. - Po co się przemęczasz?
- Sam nie wiem, Hiroto - odpowiedział Midorikawa.
- Doceń siebie - rzekł Hiroto. - Trenuj regularnie. Podążaj za celem, stawaj się lepszy, ale...
- Ale co?
- Zrób sobie czasem przerwę. A poza tym noc jest od spania - zachichotał Hiroto. - Znajdź czas na trening w dzień. Widzę, że jesteś zmęczony...
- Masz rację. Muszę też słuchać swojego ciała - Mido podniósł się i usiadł obok Hiroto. - Tylko wiesz... Mam jedną obawę... Co, jeśli chcę być lepszy, a mi to nie wychodzi?
- Potrzebujesz trochę cierpliwości. Jeśli będziesz trenował regularnie i z pozytywnym nastawieniem, twoja forma wzrośnie.
- Ciężko będzie uzbroić się w cierpliwość. Ale spróbuję - Mido zdobył się na uśmiech.
- Chodź, Mido. Musimy się wyspać przed jutrzejszym dniem.
- Jasne.
Chłopcy poszli w stronę hotelu. Zastanawiali się, czy uda im się przejść korytarzem, nie budząc nikogo.
- Cii! Musimy uważać! - szepnął Hiroto.
Przemieszczali się po budynku na palcach dopóty, dopóki nie dotarli do ich pokoi. Były one położone obok siebie.
- Hiroto...
- Tak?
- Problem w tym, że... nie jestem w ogóle zmęczony...
-Wiesz, że ja też? W takim razie do chodź do mojego pokoju. Możemy obejrzeć jakiś film jeśli tylko masz ochotę.
-Dobra. A sam mówiłeś, że noc jest od spania.
- Co ja poradzę? Nie zawsze sen przychodzi na powieki gdy powinien.
Po chwili chłopcy siedzieli opatuleni kocami w pokoju Hiroto.
- Okej. Jaki film chciałbyś obejrzeć, Mido?
- Nie wiem. W sumie jakoś szczególnie nie mam ochoty na oglądanie filmów.
- No dobra. W takim razie co chciałbyś porobić?
- Może to zwyczajne, ale... Pogadać?
- Porozmawiać zawsze można.
I w ten sposób zaczęła się ich długa rozmowa. Chłopcy nie czuli nawet upływającego czasu, a kiedy wpadli na pomysł spojrzenia na zegarek, bardzo się zdziwili.
- Co? To już trzecia?
- O, nie! Przecież musimy rano wstać! - zmartwił sie Hiroto.
- Dobra, spokojnie, Hiroto. Wyśpimy się.
- No nie wiem...
- Chociaż spróbujmy zasnąć.
- No, racja. Chociaż trudno będzie teraz zasnąć.
- Jeśli chcesz, mogę spać z tobą. Będzie ci łatwiej - Mido spojrzał w oczy Hiroto.
Czerwonowłosy lekko się zarumienił z zakłopotania.
- N-no dobra. Może mi to pomoże...
Opatuleni kocami ułożyli się wygodnie na łóżku. Było im nieco ciasno, ale zbytnio im to nie przeszkadzało. Obrócili się twarzami do siebie.
- Dzięki, Mido... - szepnął sennie Hiroto.
- Nie ma sprawy - Mido zachichotał. - Dobranoc.
- Dobranoc - odrzekł Hiroto i lekko objął przyjaciela. Tak było mu wygodniej. - Nie przeszkadza ci to?
- Nie... - odpowiedział zaspany Mido i zaraz potem zasnął.
Hiroto się uśmiechnął. Nie wiedział dlaczego, ale podobała mu się bliskość przyjaciela. Teraz nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Dopadła go senność i wkrótce dołączył do Midorikawy.
Kiedy rano się obudził, a było to około godziny siódmej, zielonowłosy jeszcze spał. Hiroto chciał pójść się ogarnąć, dlatego bezszelestnie wyszedł z łóżka i postanowił wziąć prysznic. W tym celu zabrał ze sobą ręcznik i rzeczy na przebranie.Po piętnastu minutach wyszedł spod prysznica i się ubrał. Przeczesał palcami mokre włosy i udał się do pokoju. Tam zastał przeciągającego się przyjaciela.
- Hej, Mido - przywitał się z nim. - Już wyspany?
- No, nie do końca. Spałem tylko cztery godziny...
Hiroto w odpowiedzi westchnął.
- Ach... Jakoś przeżyjemy ten dzień.
- Jasne... - Mido przetarł twarz dłońmi. - Dobra. Idę się ubrać.
- Okej. Będę czekał na ciebie na dole, przed stołówką.
Jakiś czas później cała drużyna Inazuma Japan siedziała razem przy śniadaniu. Kapitan drużyny, Endou, postanowił wygłosić swoje przemówienie.
- Dobra, chłopaki! W dzisiejszym treningu dajmy z siebie wszystko! A jeśli nam coś nie wyjdzie, nie poddawajmy się! Trenujmy dalej! To jest właśnie droga do stawania się lepszym!
Wszyscy mu wiwatowali. Endou był idealnym kapitanem. Zawsze motywował swoją drużynę do działania.Kiedy krzyki i oklaski ucichły, Hiroto spojrzał z troską na Midorikawę.
- Widzisz, Mido - rzekł. - Dzisiaj jest nowy dzień i kolejna szansa na poprawienie swoich umiejętności. Daj z siebie wszystko! Ja ci zawsze będę kibicował.
- Dziękuję, Hiroto - Mido uśmiechnął się. - Bardzo mnie motywujesz.
- Ale chyba nie tak bardzo jak Endou - Hiroto zachichotał.
-Och, nawet bardziej.
- Jak to?
- Bo ty jesteś moim najlepszym przyjacielem.
Hiroto nic nie odpowiedział, tylko się zarumienił. Już wiedział, jakie uczucie mu towarzyszyło. Odkrył, jak bardzo zależało mu na Midorikawie. Dlatego mocno go przytulił i postanowił sobie w duchu, że od teraz będzie wspierał przyjaciela i trwał przy nim, żeby ten mógł się wspinać na szczyt swoich możliwości i dosięgać marzeń.
~~~~~~
Hej! To mój pierwszy one shot opublikowany na watt, także pierwszy krok już zrobiony. Ogólnie nie uważam go za jakiś mega dobry. Może dlatego że jest on sprzed kilku miesięcy, a postęp już jakiś zrobiłam.
W każdym razie spowiewajcie się w najbliższym czasie innych one shotów z Inazumy.
Pozdrawiam^^________
Elo melo, minął ponad miesiąc od opublikowania tego one shota, ale W NAJBLIŻSZYM CZASIE NIE SPODZIEWAJCIE SIE NOWYCH bo wolę na razie skupić się na mojej książce o Kariyi Masakim, więc do niej serdecznie zapraszam
No to elo miłego czytania^^
CZYTASZ
One Shoty // Inazuma Eleven[ZAWIESZONE]
Short StoryOne Shoty z Inazumy Eleven/ Go. Na razie nie przyjmuję zamówień, a ponadto książka chwilowo zawieszona, ale potem coś tu się będzie działo, obiecuję:))