Następnego dnia, jak Dumbledore powiedział, tak się stało. Zwołał na godzinę 9 wszystkich uczniów, aby już drugi raz w tym roku mogła odbyć się ceremonia przydziału. Nie rozumiem, po co takie zamieszanie.
Stałam przed zamkniętymi drzwiami Wielkiej Sali zastanawiając się, co by było, gdybym usłyszała inne słowo niż "Slytherin". Nie biorę tego pod uwagę, po prostu się zastawiałam. Jeżeli trafiłbym do Ravenclawu, zaniosłabym to. Ale Gryffindor lub Huffelpuf spowodowałby moje szybsze zniknięcie stąd, niż przyjście. Całe szczęście, że to mi nie grozi.
luźne POV
Uczniowie z nieukrywanym zdziwieniem siedzieli przy ławkach oczekując dyrektora. Nawet nauczyciele pytali się między sobą, czy ktoś wie, o co chodzi. Rano zostało ogłoszone, że o godzinie 9:00 wszyscy mają obowiązkowo stawić się na Wielkiej Sali, lecz nie podał powodu. Teraz wszyscy niecierpliwili się. Gdy w końcu drzwi się otworzyły, a w nich zebrani zobaczyli dyrektora, odetchnęli z ulgą, gdyż miał uśmiech na twarzy. Minerwa obawiała się, że stało się coś złego, zresztą podobnie inni uczniowie i nauczyciele. Podszedł powolnym krokiem na sam środek sali w tym samym momencie, gdy Filch kładł na krześle przed nim tiarę przydziału. Wyjątkowo nie śpiewała swojej piosenki. Wtedy po sali przeszła ogromną fala zdziwienia. O co chodzi? Dumbledore w końcu przemówił:
- Witajcie, drodzy uczniowie i nauczyciele. Dzisiaj, jak zauważyliście, nie ma lekcji. Widzę, że cieszycie się z tego powodu - dodał uśmiechając się- nie chcę jednak was tu za długo trzymać, więc przejdę do rzeczy. Pragnę powitać nową uczennicę Hogwartu! - wyciągnął ręce, a potężne drzwi się otworzyły. Wszyscy w tym samym momencie popatrzyli wyczekująco na drzwi, z których wyłoniła się drobna postać.
Przez środek sali, odprowadzana wzrokiem uczniów, szła dziewczyna o niebywałej urodzie. Chłopcy patrzyli na nią z uśmiechem, a dziewczyny przyglądały się jej sylwetce zastanawiając się, co je, że nie jestem szkieletem, ale ma piękną figurę.
Gdy wreszcie była już przy krześle odwróciła wzrok w stronę mężczyzny w czarnych szatach siedzącego przy stole z nauczycielami. Od momentu kiedy ją zobaczył, nie oderwał wzroku. Bacznie przyglądał się każdemu ruchowi dziewczyny.
Ciemnowłosa usiadła na krześle a na sali zapadła Cisza. Dumbledore nie chcąc fatygować Minerwy poszedł do krzesła i podniósł tiarę. Wtedy zza okien słychać było głośno krzyczące wrony, przerywające ciszę. Tiara spoczęła na głowie dziewczyny i nie zastawiając się ani sekundę krzyknęła
- Slytherin!
Wrony ucichły, Dumbledore uniósł z powrotem tiarę, Filch zabrał krzesło, a dziewczyna udała się w stronę stołu Slytherinu.
Na sali nie było słychać oklasków, odgłosów radości. Wszyscy nagle poczuli się przytłoczeni, słabi, smutni. Chwilę później było słychać odlatujące wrony. Dumbledore przeraził się sytuacją. Nie było jeszcze nigdy podobnej sytuacji. Ostrożnie usiadł na swoim miejscu, cały blady, bacznie uważając, aby się nie przewrócił. Przed oczami zrobiło mu się ciemno, gdy w jego głowie zawitała myśl. Wyczarował uczniom jedzenie, żeby się czymś zajęli, a sam spojrzał w stronę uśmiechniętej dziewczyny.
"Kogo ja przyjąłem do Hogwartu" - pytał sam siebie opuszczając ucztę i kierując się do swojego gabinetu. Całą drogę musiał trzymać się ściany. Nie pamiętał jak się znalazł na swoim łóżku, ani co zażył. Zasnął po sekundzie.
Bella POV
Gdy usłyszałam "Slytherin" z uśmiechem podeszłam do ostatniego stołu i zajęłam miejsce przy brzegu. Po chwili na stołach pojawiło się mnóstwo jedzenia a uczniowie ożyli chętnie rozmawiając i jedząc. Podszedł do mnie Draco
CZYTASZ
the black swan | 1 PART
FanfictionRosabella znikąd z dnia na dzień pojawia się w życiu 2 mężczyzn - Severusa Snape'a i Dracona Malfoy'a. W połowie roku dołącza do Hogwartu, swą obecnością dziwiąc samego Dumbledora. Może nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie jeszcze dw...