Obudziłam się dziś wcześniej. Przekręciłam się na drugi bok. Andrésa nie było. Pewnie poszedł na wschód słońca, szukać inspiracji do swoich rysunków. Często to robił.
Zwlekłam się powoli z łóżka i wskoczyłam w jakąś zwiewną, żółtą sukienkę. Związałam włosy i udałam się do garderoby.
Mieliśmy już jutro udać się z Andrésem na małe wakacje do Sergio. Jeśli w ogóle można było to tak nazwać. Przeglądałam nasze ciuchy. Andrés coś wspomniał, że wygodniej będzie zaopatrzeć się we wszystko na miejscu, ale wolałam wziąć coś ze sobą. Patrząc, na bałagan jaki się tu znajdował, złapałam się za głowę. Ewakuowałam się stąd i postanowiłam zacząć pakowanie od łazienki.
Drzwi od toalety były uchylone. Weszłam po cichu i parsknęłam śmiechem, gdy zobaczyłam Andrésa wylegującego się w wannie. Wokół stały rozpalone świeczki. To sobie spa urządził...Nawet nie zauważył, jak weszłam. Obok obszernej wanny stało wino, a przy nim dwa kieliszki. Pomyślał o mnie. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Jeden kieliszek wypełniony był czerwoną cieczą do połowy. Na palcach podeszłam do niego i położyłam mu dłonie na barkach. Odchylił lekko głowę i otworzył oczy. Nasze spojrzenia się spotkały.- Nie za wygodnie panu? - spytałam i zaczęłam rozmasowywać jego barki. Zerknęłam przed siebie. Znajdowało się tam ogromne okno, praktycznie na całej ścianie. Widoczny był piękny wschód słońca.
- Nie. - odparł. Pociągnął mnie za szyję i pocałował namiętnie w usta. - W zasadzie to czekałem na panią. - przeniosłam wzrok na jego lampkę wypełnioną winem. - Strasznie mnie kusiło. - wytłumaczył. - Ale na pewno nie bardziej niż ty. Zechcesz spędzić ze mną poranek? - zaproponował.
- Niedługo wyjeżdżamy. Chciałabym... - przewrócił oczami, gdy to mówiłam. Westchnęłam i zaczęłam się rozbierać. Nałożyłam jeszcze na twarz maseczkę. Jak się relaksować to na całego. Spojrzałam na Andrésa przez lustro. Przeleciał mnie wzrokiem. Dopiero na samym końcu zatrzymał się na mojej twarzy i patrzył mi w oczy z lekkim uśmiechem. Uniósł brew do góry i przygryzł wskazujący palec. Chyba zrozumiałam... Podeszłam do niego i nałożyłam maseczkę również na jego twarz. Ucałowałam go w czubek głowy i usiadłam w wannie, naprzeciw niego. Chciałam chwycić po kieliszek, ale był pierwszy. Nalał mi trunku i podał. Sam chwycił za swoją lampkę. Stuknęliśmy się kieliszkami.
- Za cudowny poranek. - uśmiechnęłam się do niego. Patrzyłam w jego czarne, szczęśliwe oczy. Po chwili mój wzrok powędrował trochę niżej. Zaśmiał się lekko. Upiłam trochę trunku i odstawiłam lampkę. Oparłam głowę o szczyt wanny i przymrużyłam oczy. - Długo tu już siedzisz? Woda jest wciąż gorąca.
- Sam nie wiem. - odparł zrelaksowanym głosem. Poczułam, jak przejechał palcami po mojej łydce. Kąciki moich ust drgnęły. Przesunęłam się trochę. Położylam stopy na jego klatce. Przejechałam nimi po jego torscie, czując pod opuszkami jego krótkie włoski. Chwycił jedną z moich stóp i zaczął delikatnie masować.
- A miałam zacząć nas pakować. - ziewnęłam lekko. - Jak zawsze odrywasz mnie od obowiązków. Sama nie wiem, czy to dobrze czy źle. - wybuchnął pięknym, melodyjnym śmiechem. Pocałował mnie w palce.
- Już ci mówiłem, że ogarniemy wszystko na miejscu. Po co zaprzątać sobie tym głowę? - chwycił moją drugą stopę i kontynuował poprzednie czynności. Mruknęłam zadowolona.
- Chciałabym zabrać, choć trochę naszych rzeczy. - wyszeptałam łagodnie.
- Zdążymy. Pomogę ci, dobrze? - otworzyłam oczy. - Ale teraz nie myśl o tym. - skinęłam głową. - Nie chcesz popatrzeć na ten piękny wschód? - spytał i uniósł brew ku górze.
- A co? Chcesz się zamienić miejscem? - spytałam zaciekawiona. Uśmiechnął się i pokręcił głową.
- Chodź tu. - podał mi dłoń. - Możesz przecież przytulić się do swojego faceta. - powiedział. Przysunęłam się do niego. Oparłam się plecami o jego klatkę. Objął mnie w pasie, a ja położyłam swoje dłonie na jego. Pocałował mnie w czubek głowy.
CZYTASZ
To (nie) miłość || Berlin || La Casa De Papel || [ZAKOŃCZONE CZ.1]
Fanfiction>>Część pierwsza<< Życie Clary przewraca się do góry nogami, gdy przystaje na nietypową prośbę swojego przyjaciela - Martina. Poznając aroganckiego, pewnego siebie, a zarazem nieziemsko seksownego i czarującego - Andrésa de Fonollosę - wszystko zacz...