chapter 25

482 28 9
                                    

(o kufa. Jakby pisałam ostatni rozdział i nagle podchodzi do mnie mama i się pyta co robię, no to ja jej mówię że piszę książkę. A ona

-okey to jak skończysz to kiedyś książkę wydrukujemy i na pamiątke będziemy mieli. Na pewno jest ciekawa, pewnie mi się spodoba-

Zabij mnie ktoś

Ale spokojnie na 200% skończę pisać tą książkę)




Nadal nie mogę zapomnieć o tym co widziałam.

Może zbokom Kokichi wydaje się "słodką bezbronną dziewczynką" więc robią mu takie żeczy.

Ciekawe czy Shuichi wie. Bo w końcu Ouma chyba z nim mieszka.

Jutro znowu tam pójdę.

Tylko co zrobić? I tak nie mogę się mu pokazać.

Pov: Kokichi Ouma

Po tym kliencie wyszedłem do łazienki. To było chyba najgorsze co mnie spotkało. Zamknąłem się w łazience na jakiś czas.

Wyciągnąłem buteleczkę z happy pills z kieszeni.

Połknąłem 4 tabletki.

Już po chwili krew wytrysnęła z moich ust.

To było okropne. Nie chcę mieć doczynienia z takimi osobami...

Bynajmniej nikt z moich znajomych mnie nie widział w tym stroju, wtedy to bym był już bez potrzeb do życia.

Już to sobie wyobrażam jakby Miu albo Maki tam były. Wyśmiały by się i nagadały by całej reszcie a Saihara wrzucił by mnie z domu i znowu bym nie miał dachu nad głową.

Po chwili wyszedłem z łazienki i wróciłem do dalszej pracy. Nadal byłem cały czerwony.

Na koniec dnia podeszło do mnie jeszcze kilku zboczeńców ale nie było aż tak źle.

Wróciłem do domu

Pov: Shuichi Saihara

Ouma-kun wrócił do domu. Nie wyglądał dobrze. Coś się stało w pracy?

-wszystko okay?- spytałem podchodząc do niego

-...mhm...-

Dotknąłem jego czoła.

- Kokichi twoje czoło jest gorące, jeszcze rano ci nic nie było, co się stało?-

-pewnie się przeziębiłem, pójdę do łazienki i idę spać-

Już po chwili kokichi był w łazience.

Coś się stało. Tylko co?

-wróciłem- mruknął wychodząc z łazienki

-szybko. Zawsze siedziałeś długo w łazience, czasami nawet godzinę.-

-już ci mówiłem że idę spać-

Położył się na łóżko

-zostajesz jutro w domu, prawda?- spytałem

-co? Oczywiście że nie-

- ale.. masz gorączkę jeszcze się doprawisz. Martwię się o ciebie Ouma-

-nigdy nie miałeś pracy? Przecież oczywiste jest to że nie mogę wziąć wolnego tylko dlatego że się trochę przeziębiłem-

- trochę? Masz wysoką gorączkę! Zadzwoń do szefa i powiedz mu że jutro cie nie będzie-

-tak zadzwonię późnej...-

- dobrze. Ale jeśli coś cię gryzie to proszę powiedz mi to.-

-...-

Już spał, aż tak przynudzam? Ja tylko się troszcze.

~Rano~

Było coś około 9:48, kiedy otworzyłem oczy.

Spojrzałem na łóżko Oumy żeby sprawdzić jak się dziś czuję. Jednak jego tam nie było.

Wstał już? Może robi siebie śniadanie.

Wszedłem do kuchni, nie znalazłem go ale lodówka przykuła moją uwagę.

Wyszedłem do pracy. Pewnie będe w domu około 22 tylko pamiętaj żeby nie przychodzić do mnie

Na kartce było to napisane. Nie posłuchał mnie. Znowu

Co jeżeli mnie kłamie? Co jeśli nie ma pracy, tylko wychodzi z domu żeby nie być blisko mnie?

Zapytam Kaede o radę.

Napisałem do niej:

hej Kaede

Oh witaj! Jak się masz


Wiesz wydaje mi się że Ouma mnie unika..

Czemu tak uważasz?

Mówi że pracuje w kawiarni **** ale nie pozwala mi ani tam być ani nic... Myślisz że mnie okłamuje?

Oh! Znam tą kawiarnie! Miu często do niej chodzi napisz do niej

Dobrze...





Tak więc napisałem do Miu

Hej Miu

Czego chcesz?

Znasz może kawiarnie ****?

Tak? Czemu pytasz?

Czy wiesz może czy Kokichi tam pracuje?

Byłeś kiedykolwiek w tej kawiarni?

Nie ale wiem że istnieję, a czemu pytasz?

Nic ważnego

Więc Ouma-kun pracuje tam?

No tak, ale jest spoko, nie musisz go odwiedzać








Bynajmniej tyle że mnie nie okłamał

Inny wymiar// Saiouma, Oumasai//[ZAKOŃCZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz