— To dobrze, cieszę się że nie masz nałogów siostrzyczko.
Spojrzałam w górę i obejrzałam osobę odpowiedzialną za wszystkie moje problemy. Stał jak gdyby nigdy nic, uśmiechał się. Minęło mnóstwo czasu od naszego spotkania. Może dlatego że był w więzieniu. Za co? A otóż za napaść. Spędził tam kilka lat. Z tego co się dowiedziałam wyszedł za "dobre sprawowanie"
— Mnóstwo czasu minęło od naszego spotkania — byłoby lepiej gdybyśmy się nigdy nie spotkali ponownie, ugh.
— Masz rację, a teraz wybacz mi Denis ale muszę iść do domu — wstałam i skierowałam się w kierunku wyjścia z parku. Podbiegł do mnie i chwycił mnie za rękę.
— Lisa, siostrzyczko, chcę tylko porozmawiać. Można powiedzieć że mam prośbę pewną. — obrócił mnie przodem do siebie. Każdy chce pomóc swojej rodzinie w potrzebie. Nic bardziej mylnego. Nie nawidziłam go całym sercem. Na moje szczęście po wydarzeniach z obozu nasi rodzice się rozwiedli, ja zostałam z tatą a on z mamą. Co przyczyniło się do tego że nawet mamy inne nazwiska.
— Denis, czego chcesz? Pojawiasz się z nikąd i oczekujesz, że ci pomogę?!
— Właściwie to tak, w sumie wiesz jesteś moją siostrą — zbliżył się do mnie, dzięki czemu mogłam poczuć alkohol od niego — a z drugiej strony, co pomyślał by o tobie tata, hmm?
To był mój słaby punkt, tata. Jedyna osoba, która cały czas mi wierzyła. Wspomnienia z nim związane były dla mnie ciężkie. Tata był dla mnie wszystkim. Wspierał mnie we wszystkim. Ale wszystko co dobre szybko się kończy, gdy miałam 17 lat zdiagnozowano u niego nowotwór. Okazało się że choroba nie miała dla niego litości i 3 lata później zmarł. To był jeden z powodów dla których wyjechałam. Z mamą mam jakiś kontakt telefoniczny, założyła inną rodzinę.
— Dobrze wiem co tata by pomyślał. Nie wiem jak możesz o nim mówić, nawet cię nie było na pogrzebie. Przypomnij mi co robiłeś? A no tak. Leżałeś naćpany w jakieś melinie. Więc nie wmawiaj mi że wiesz co on myślał! — odwróciłam się, ale on znowu mnie wyprzedził i zatrzymał.
— Może się zmieniłem? Jestem teraz wzorowym obywatelem. Będę też wzorowym starszym bratem- zaśmiałam się — śmieszy cię to? Mniejsza, chce zacząć interes ale potrzebuje trochę pieniędzy, więc pomyślałem — przerwałam mu
— Jaki interes? Jaki wzorowy obywatel? Stoisz przede mną zapewne z promilem w krwi, i wmawiasz mi że się zmieniłeś? Tak śmieszy mnie to. — zaśmiałam się znowu — przez ciebie miałam problemy, przez ciebie miałam próby samobójcze. A ty mi mówisz coś o tym, że będziesz bratem?! Jesteś śmieszny i niepoważny. Nie wiem jak mnie znalazłeś bo na pewno nie przypadkowo, ale więcej się do mnie nie odzywaj. Nie zbliżaj się do mnie, albo porozmawiamy w obecności prawników.
Teraz zapewne nasuwają się pytania, dlaczego jestem taka nie miła. Odpowiedź jest prosta. Ta napaść nie była na byle kogo. Napadł on na męża naszej matki, za to że nie chciał mu dać pieniędzy na narkotyki. Nawet oberwało się mojej mamie. Nie ma mowy żeby się zmienił.
— Zabawna jesteś ty. Myślisz że ktoś cię lubi przez charakter? Może przez wygląd? Moja droga oni mają cię w dupie głęboko. Zależy im tylko na pieniądzach. Z resztą nikomu na tobie nie zależy — spoliczkowałam go, jak on tak śmie — auć, kontynuując. Matka też zapewne ma cię gdzieś. Nie wspomnę o tym, że ojciec gdyby żył byłby zawiedziony.
Spojrzałam w dół na swoje ręce a później na Buckiego.— Wiesz co Denis? Pierdol się i ten swój biznes! Nigdy się nie zmienisz! Nigdy! A teraz odpierdol się ode mnie i jak już wspomniałam nie zbliżaj się do mnie. — po tych słowach odwróciłam się i wyszłam z parku, słyszałam jak coś krzyczał ale nie byłam w stanie tego zrozumieć.
Gdy weszłam do mieszkania, odpięłam psa i osunęłam się po drzwiach. Nie miałam już siły do tego wszystkiego. W mojej głowie przelatywały wszystkie złe wspomnienia. Szkoła, rozwód rodziców, pogrzeb taty. Schowałam głowę w dłoniach i rozpłakałam się.*8 lat temu.
Tyle się słyszy o samobójcach ale nie łatwo ich rozpoznać. Dziewczyna która właśnie dowiedziała się o chorobie swojego ojca nie wiedziała co ma zrobić. Nie wyobrażała sobie go stracić. Tak bardzo go potrzebowała. Siedziała na podłodze w łazience płacząc.
— Nie dam sobie rady, nie dam — powtarzała w kółko. Miała dość tego świata. To było dla niej za dużo. Nie chciała więcej obarczać swojego taty. Chwyciła więc żyletkę i przyłożyła sobie do żył. Jedno cięcie żeby pociekła z jej nadgarstka krew. Uśmiechnęła się, nie czuła tego bólu. Robiła to dla taty. Nie myślała jednak co się stanie z jej tatą. Kolejne cięcie, jeszcze większą ulga. Przymknęła oczy.
— Lisa?! Kochanie? Gdzie jesteś? — wolał jej tata, wszedł do łazienki bez pukania. Spojrzał na podłogę. Zobaczył tam swoją córkę, z krwią na rękach. Padł przy niej na kolana.
— Lisa coś ty zrobiła?! Kochanie słyszysz mnie? Proszę zostań ze mną! — dziewczyna uśmiechnęła się do ojca gdy ten dzwonił na karetkę.
— Tato, beze mnie będzie ci lepiej. Jestem tylko kulą u nogi. — jej ojciec nic nie odpowiadał, tylko płakał. Nie był on gotowy zostawić swojej córki, nie był.
Dziewczyny głowa zaczęła opadać. Ojciec jedyne co robił to ją podtrzymywał, jednocześnie starając się jakoś zatrzymać te krwawienie. Następnie było słychać tylko dźwięki syren.
Na szczęście dziewczynę udało się uratować.*Teraz
Wspominałam sobie tamtą akcje. Jakbyście nie wiedzieli to było o mnie miałam wtedy 17 lat. Gdyby nie mój tata nie byłoby mnie teraz. Są to dla mnie ciężkie chwile do wspominania. Próbowałam myśleć o dobrych chwilach.
*5 lat temu
Stała na przystanku, wokół padało niezmiernie. Próbowała dowiedzieć się swojego położenia. Była w tym mieście dopiero kilka godzin. Gdy wreszcie dzięki GPS ustaliła gdzie ma iść, wyszła na ten deszcz z dwiema walizkami.Przeszła kilka metrów gdy jej walizki się wywróciły
— kurwa — powiedziała w swoim ojczystym języku. Kilka rzeczy wyleciało z jednej z nich.
— Zaczekaj pomogę — podszedł do niej blondyn i pomógł pozbierać rzeczy. — idę w tę samą stronę, więc wskakuj pod parasol. Tak ogólnie to jestem Scott — wyciągnął rękę do dziewczyny.
— Lisa, miło mi. Nie wiem jak ci dziękować.
*Teraz
Więc wiecie też już jak poznałam Scott'a. Swoje wdychania przeniosłam na kanapę. Patrzałam na zdjęcie moje z tatą, ze Scottem, nawet na te z moją mamą i jej mężem. Starałam się myśleć pozytywnie. Chwilę później zasnęłam na kanapie.
Hej, mam nadzieję że przypadnie wam ten rozdział do gustu. Chciałam wam przybliżyć trochę przeszłość bohaterki. Jak zwykle proszę o gwiazdki, tak dla motywacji. Doceniam każdą opinię nawet taką krytyczną.
Miłego dnia/nocy 🌸
~xixusa
CZYTASZ
Anonimowa// Chris Evans
FanfictionKażdy czasem o czymś marzy. Lisa marzyła o tym by nie być oceniana ze względu na jej stan konta. Gdy dopada cię sława wszystko staje się trudniejsze, jednak da się temu zaradzić z pomocą rodziny, przyjaciół. Mimo wszystko ona chciała od życia czegoś...