Ostatnia noc

11 1 4
                                    

Jedyne co odczuwał teraz Maks, to cierpienie. Doskonale wiedział, co wydarzy się dzisiejszej nocy.

Podczas gdy powoli zbliżał się do celu, myślał o tym, jak bardzo musi cierpieć jego ukochany. To tak, jakby utracił część siebie. Nie chciał tego robić. Pragnął go widzieć, podziwiać jego twarz, dotykać go, poczuć jego obecność. A teraz? Jedyne co po nim zostanie, to wspomnienia, raniące jak kolce róży, którą pragnął mu podarować.

Po chwili zatrzymał się i spojrzał przed siebie, starając się utrzymać emocje na wodzy.

-Maks....–powiedział Thresh. Niestety maks nie odpowiedział.

Demon powoli zbliżył się do swojej miłości, gładząc jego twarz lewą dłonią. Był w stanie odczuć, jak wiele emocji kłębi się w Maksie.

-Ja... Ja na prawdę nie chcę, Thresh. Dlaczego odchodzisz? Dlaczego jesteś tak samolubny?!- wykrzyczał Maks, roniąc łzę.

-Skarbie-demon ucałował mokry policzek kochanka.– Dobrze wiesz, że muszę to zrobić. Mój czas na ludzkiej planecie kończy się.

-To dlaczego go nie wydłużysz?!

-Myślisz, że to takie proste?–przekręcił powoli głowę- Myślisz, że nie próbowałem? Oczywiście, że starałem się zrobić coś, aby móc przy Tobie zostać. Na zawsze.

-Zrobie wszystko, tylko nie odchodź. Proszę-Maks uronił kolejne łzy, których nie dał rady kontrolować.

-Mój ukochany–złożył pocałunek na jego ustach. Smakowały łzami i smutkiem. Były szorstkie, wysuszone–Wszystko będzie dobrze. Będę odwiedzał cię w snach.

-Obiecujesz?–pociągnął nosem Maks. Jest już bezsilny. Nie ma siły na protestowanie. Chciałby po prostu ułożyć się wygodnie w ramionach Thresha i zasnąć, myśląc, że to wszystko to jedna iluzja.

-Obiecuje–uśmiechnął się pokrzepiająco.

-Thresh?-zapytał nieśmiało.

-Tak?

-Czy przyjmiesz tę różę? Niech będzie to coś, co może symbolizować ci naszą więź-wyszeptał. Bał się reakcji kochanka.

-Dobrze, przyjmę ją-sięgnął dłonią do kwiatu, chcąc wykonać mały rytułał-Maks, podaj mi palec, proszę-Maks powoli uniósł dłoń, wystawiając palec na zewnątrz. Lekko syknął, gdy poczuł kolec wbijający się w opuszek jego palca. Spojrzał się w kierunku bólu i zobaczył, jak Thresh również przekłuwa swój palec kolcem.

-Widzisz, skarbie-westchnął.- Teraz ten piękny kwiat jest oznaczony. Należy do nas. Tylko nas. - Uśmiechnął się. Spojrzał się w górę, po czym westchnął.

-Na mnie już czas...

-Prosze, nie-załkał Maks

-Wiedz, że zawsze przy tobie będę. Opiekuj się Martinem i nigdy nie zapominaj o tym jak bardzo Cię kocham–Odwrócił się, a przed nim ukazał się portal. Dla człowieka była to rażąca, biała plama, lecz dla Latarnika wyglądało to jak światło nadziei, którą widzi każda dusza w świecie duchowego rozkwitu.

-Kocham Cię. Kocham Cię, kocham Cię, kocham!-wykrzyczał Maks, upadając tym samym na kolana. To tyle. To koniec. Jego partner powrócił do świata, w którym musi mieszkać przez następne tysiąc lat.

Maks powoli wstał i chwiejąc się, podszedł do ławki, na której spoczął. Płakał. Po prostu płakał.

Po godzinach wylanych łez i bólu rozrywającego się serca, chłopak wstał, patrząc na marmurową ściane, przed którą leżała biała róża, spowita krwią ukochanych.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 29, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Flower SoulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz