Cedric
To było po wrzuceniu przeze mnie karteczki z imieniem do czary ognia. Gdy przyjaciele mi pogratulowali poszedłem do swojego dormitorium . Poczytałem chwilę książkę. Po dłuższym czasie stwierdziłem że jestem zbyt podekscytowany, żeby zasnąć, w końcu zgłosiłem się turnieju trójmagicznego! Postanowiłem polatać trochę na miotle. Wybiegłem z piwnicy i pobiegłem do składziku na miotły. Po chwili wygrzebałem swoją miotłę i wzbiłem się w powietrze.
Latałem przez dłuższy czas nad zamkiem i w jego okolicach. W pewnym momencie zobaczyłem mojego przyjaciela-Harrego z jego znajomymi przechodzącymi obok. Zastanowiło mnie to. Co oni tutaj robią? Podleciałem trochę wyżej i rozejżałem się dookoła, ale nie zobaczyłem punktu docelowego, przyjaciół. Wylądowałem więc w lesie, obok którego przechodzili. Postanowiłem ich śledzić.
Szedłem za nimi przez dłuższą chwilę. Przedzierałem się przez krzaki i drzewa, byle by mnie tylko nie zauważyli. Po chwili doszliśmy na małą polankę. Przyjaciele zatrzymali się tam na chwilę. Zza krzaków usłyszałem kawałek rozmowy.
-Myślicie że jest zajęty?W końcu dawno u niego nie byliśmy. Dobrze że w końcu przyjechał. Miał pewnie tyle roboty na tej misji od Dumbledora...- Powiedziała brunetka, a ja zacząłem się zastanawiać. O kim oni mówią. O jakiej misji.
W końcu gromadka ruszyła. Niestety na otwartej przestrzeni nie miałem gdzie się schować. Dopiero po drugiej stronie polany był duży gładki kamień. Idealny na kryjówkę. Dzieliło mnie do niego około 40 metrów. Muszę do niego dobiec jak się odwrócą. Po chwili postacie zniknęły mi za pazurkiem, więc miałem jak dobiec. Schowałem się za kamieniem. Wyjrzałem zza niego i zobaczyłem uroczą chatkę u podnóża tej góry. Dookoła był ogródek z dyniami i innymi warzywami , a za chatką rozciągał się ogromny las. Z komina unosił się obłoczek dymu.
Zobaczyłem że przyjaciele zbiegają z górki. Po chwili byli już przed domkiem. Zapukali i już po chwili wyszła z domku pewną postać. Podbiegłem bliżej i schowałem się za krzakami, aby zobaczyć kim był przybysz. Był to bardzo wysoki mężczyzna. Miał długie włosy i długą brodę, które zlewały się ze sobą. Spodobało mi się to.
Na początku nie zobaczyłem jego twarzy, lecz już po chwili odwrócił się w moją stronę. O merlinie... Jaki on jest przystojny. Jego duży nos, przepięknie komponował się z małymi przepięknymi, czarnymi oczami.
Po niedługim czasie weszli do małego domku. Siedziałem tam przez dobre dwie godziny. Zastanawiałem się co oni tam robią. Chciałbym być teraz na miejscu Harrego. Po 5minutach z chatki wyszły trzy niskie postacie. Zrozumiałem że byli to Harry i jego przyjaciele.
Postanowiłem wrócić do dormitorium. Poszedłem się umyć i wskoczyłem do łóżka. Chciałem już zasnąć, ale cały czas myślałem o tym przystojniaku. Po około 20 minutach udałem się w objęcia Morfeusza.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dniaCedric
Obudziłem się o godzinie 8:00, czyli do śniadania zostało mi 30 minut. Szybko się ogarnąłem. Wchodząc do wielkiej sali zobaczyłem Harrego i jego przyjaciół, rozmawiających. Przez przypadek podsłyszałem , że tego dnia też będą chcieli odwiedzić "Hagrida". Przez chwilę zastanawiałem się o kim jest mowa. Wkońcu zrozumiałem. Oni mówili o tym męszczyźnie, u którego wczoraj byli. To oznacza że mój wybranek nazywa się Hagrid.
Ucieszyłem się. To imię brzmiało tak melodyjnie. Muszę się jakoś wkręcić w tą wizytę. Po chwili miałem już pomysł. Podbiegłem do Harrego.
-Cześć Harry!-Przywitałem się.
-Cześć- Odpowiedział mi.
-Słuchaj, mam dzisiaj wolne popołudnie... I może chciałbyś się wybrać, ze mną na piwo kremowe do Hogsmeade?- powiedziałem na jednym wdechu.

CZYTASZ
One shot 💛-{Cedagrid}-💛
RomanceOne-Shot o miłości Cedrica i Hagrida -Nie chcesz to nie czytaj, nie zmuszam-