Stoję przed lustrem wpatrzona w swoje odbicie i zastanawiam się, jak do tego doszło, że zaczęłam lubić to miejsce.
Jeszcze parę miesięcy temu, gdyby ktoś mi powiedział, że zdobędę przyjaciół, dogadam się z tatą i w ogóle będę chciała tutaj być, to bym go najzwyczajniej w świecie zabiła śmiechem, a teraz stoję w swoim pokoju i szykuje się na kolejną imprezę.Przejechałam dłońmi po jeansach, obróciłam się lekko, aby upewnić się, że z tyłu leżą tak samo idealnie jak z przodu, po czym stanęłam ponownie prosto naprzeciw lustra.
Pochyliłam twarz bliżej zwierciadła, przyglądając się odbiciu, przetarłam palcem pod jednym okiem, następnie to samo zrobiłam z drugim, ścierając drobne niedoskonałości pozostawione po tuszu, po czym sięgnęłam po moją ulubioną matową szminkę. Pomalowałam nią delikatnie usta, następnie parę razy palcami przejechałam po włosach, wygładzając niesforne pasma.Telefon zasygnalizował wiadomość, więc zerknęłam, aby się upewnić, że to Natalie.
Miałam rację.
Przyjaciółka czekała już na mnie pod domem w taksówce.
Dzisiejszego wieczoru Obydwie zamierzałyśmy pić, więc nie chciałyśmy sobie zawracać głowy samochodem i tym, kto ma nim kierować po imprezie.
Pozostawienie auta w otoczeniu pijanych ludzi, mogło się dla niego drastycznie skończyć, zawsze znajdzie się nabuzowany hormonami i alkoholem Idiota, który weźmie sobie za cel zniszczenie cudzych aut.
Ot, tak po prostu.
Natalie samochód i bez tego ledwo zipie, nie potrzeba biedaczkowi przysłowiowego gwoździa do trumny.Powinnam być gotowa już dziesięć minut temu, lecz moje niezdecydowanie odnośnie bluzki wszystko przedłużyło. Wybór padł na cielistą luźną koszulkę z dużym dekoltem i luźnymi rękawami do łokci.
Wyszłam pospiesznie przed dom, uprzednio pakując do torebki najpotrzebniejsze rzeczy jak telefon, klucze i wodę.
Taksówka stała na naszym podjeździe, a ze środka Natalie machała do mnie ręką.-Dzień dobry. - przywitałam się z taksówkarzem, wchodząc do środka i zajmując miejsce obok dziewczyny, po czym zerknęłam na przyjaciółkę, która była ubrana równie zwyczajnie co ja.
Całe szczęście.
Przeważnie na imprezy dziewczyny chodziły ubrane w skrawki materiałów, wyznając Motto im mniej, tym lepiej, lecz ja nie miałam ochotę na przypadkowe macanko. Nigdy nie ubierałam się wyzywająco, owszem lubiłam krótkie sukienki, lecz nie te, które kończyły się tuż pod pośladkami.-Jak przekonałaś brata? - zapytałam ciekawa.
Dzisiaj w szkole Natalie opowiadała mi, że przez Maksa, Nate nie zgodził się, żeby przyjaciółka szła na imprezę. Zazwyczaj takie decyzje podejmowała ich babcia, lecz z tego co mi wiadomo, aktualnie przebywa na wypoczynkowym urlopie w jakimś uzdrowisku.
-Powiedziałam, że i tak pójdę i żeby się zastanowił jaką rolę chce w moim życiu odgrywać.
Brata, którego muszę okłamywać, ukrywać się i kręcić czy brata, do którego o każdej porze mogę zadzwonić, do którego przyjdę jeśli będę potrzebować pomocy czy wsparcia. Wybrał drugą opcję.-Nieźle to rozegrałaś. - zaśmiałam się. -Maks już wie, że przyjdziesz na imprezę?
-Pewnie wie. Nate na pewno wyślę swojego pieska, aby mnie pilnował. - burknęła złośliwie.
-Wciąż zła?
-Oczywiście, że jestem zła.
Podpuścił na mnie Nate i teraz będę chodziła praktycznie na smyczy. Nate co weekend jeździ do dziewczyny, więc nigdy dotąd nie wtrącał się w moje życie, aż Maks musiał zacząć grzebać w mrowisku. - zaśmiałam się.Dziewczyna naprawdę była na niego zła. Po raz pierwszy raz widzę ją w takim stanie. Tak energicznie trzęsła swoją głową podczas rozmowy, że coraz więcej pasm jej rudych włosów uciekało z luźno związanego koku na jej głowie.
CZYTASZ
Gra Pozorów
RomanceDziewczyna po stracie matki, przeprowadza się do ojca, który ma drugą rodzinę, piękną i poukładaną. Idealną żonę i idealnych synów. Planuję tam zostać tylko tyle, ile musi, nie planuje tam zapuścic korzeni... Twierdzi, że nie pasuje do idealnie wykr...