-Pójdę po coś do jedzenia - powiedział Hawks i ruszył w stronę szafek kuchennych, w których powinny być jakieś przekąski - tylko nie oszukuj - zaśmiał się
Grali właśnie w Uno. Była godzina 15:30 i po prostu zgłodnieli od śniadania.
-Chcesz coś do picia? - krzyknął do Dabiego
-No możesz coś wziąć - odkrzyknął mu
Blondyn przeszukiwał szafki w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Właśnie otworzył szufladę, w której ukrył liściki od ciemnowłosego. Momentalnie przypomniał sobie o co miał mu się zapytać. Zajrzał do odpowiedniej szafki i wyciągnął paczkę Rays'ów. Po drodzę chwycił jeszcze kartonik soku pomarańczowego i wrócił do salonu.
Tylko jak ja mam się o to zapytać? - myślał. No bo co mam po prostu tam usiąść i zapytać 'Hej czemu pisałeś do mnie po imieniu?' Przecież to głupie...
-Trzymaj - podał wyższemu sok i usiadł naprzeciwko niego.
[time skip - kilka rund później około godziny 16]
-Ej chcesz się o coś zapytać? - zapytał po jakimś czasie bliznowaty
-Hm? - mruknął blondyn
-Widzę, że coś Cię dręczy - rzekł - po za tym przegrywasz od kilku rund, a wcześniej mnie niszczyłeś - zaśmiał się lecz kontynuował - Jak coś chcesz wiedzieć to po prostu spytaj - zakończył i wyłożył kolejną kartę
-To może zabrzmieć dziwnie, ale czemu na tamtych kartkach, tych które zostawiłeś po nockach tutaj pisałeś do mnie po imieniu? - powiedział wykładając kartę i lekko się zestresował
-Uno - powiedział Dabi i się zaśmiał - co do twojego pytania to... - w tym momencie zadzwonił jego telefon - czekaj chwilkę - powiedział mu i wstał, aby odebrać - Halo? [...] No co chcesz? [...] Jestem teraz trochę zajęty - tutaj spojrzał na blondyna - [...] Słuchaj nie mogę teraz gadać [...] Jak wrócę to dokończymy [...] Będę wieczorem, albo jutro rano [...] No pa - rozłączył się i wrócił na swoje miejsce
-To na pewno nic ważnego? - zapytał skrzydlaty mężczyzna
-Spokojnie Keigo - na dźwięk swojego imienia blondyn się zarumienił - to nic takiego po prostu pytali się gdzie jestem - uśmiechnął się - Kto teraz? - ciemnowłosy zapomniał o pytaniu zadanym przez niższego
-Ja - wyłożył kartę ze znakiem +2 - i co teraz zrobisz hm? - zaśmiał się
-Ohh... Call an ambulance, call an ambulance! - udawał zawał - But not for me - uśmiechnął się i rzucił kartę +4
Takami zaśmiał się.
-Jesteś świetnym aktorem - dalej się śmiał zbierając karty i wkładając do pudełka
Przyjaciele - bo myślę, że tak mogę ich nazwać - zaczęli rozmowę. Po jakimś czasie zaczęli opowiadać śmieszne historie z dzieciństwa
-I wtedy mój znajomy wpadł do stawu - obydwoje zaczęli się śmiać z opowieści blondyna
-I to tylko dlatego, że chciał odzyskać piłkę - zaśmiał się znowu ciemnowłosy
-Ty też coś opowiedz - poprosił niższy
-No dobra - zgodził się bliznowaty, a Hawks poprawił swoją pozycję na kanapie - Więc jak byłem w chyba drugiej gimnazjum - zaczął opowiadać - razem z moim młodszym bratem zabraliśmy kartę kredytową mojego ojca i poszliśmy robić ogromne zakupy - zaśmiał się na wspomnienie - wszystko skończyło się tym, że dostaliśmy ogromny szlaban i zostaliśmy trochę poturbowani, ale nowe ciekawe rzeczy chyba były tego warte - uśmiechnął się
-Nie brzmi tragicznie - również się uśmiechnął - tęsknisz za swoim rodzeństwem? - zapytał z ciekawości
-Czasem zastanawiam się jak sobie radzą - lekko posmutniał - masz coś mocniejszego? - spytał z nadzieją
-Oczywiście, że mam - zaśmiali się z tonu blondyna
-Pamiętam jak kiedyś nakarmiłem mojego najmłodszego brata cukierkami z alkoholem. Potem krzywo chodził - zaśmiali się ponownie
~~~
-Apsik - kichnął chłopak
-Na zdrowie - odpowiedział drugi
-Dzięki Hitoshi
-Nie przeziębiłeś się? - zapytał fioletowowłosy kiedy Shoto wycierał nos
-Nie... Może ktoś o mnie rozmawia. Moja siostra kiedyś mówiła, że jak kichasz i nie jesteś przeziębiony, to albo od kurzu, albo ktoś Cię wspomina - wytłumaczył
-W sumie też kiedyś o tym słyszałem - odpowiedział po chwili zastanowienia.
~~~
-No odwróć się - mówił Hawks przez łzy
-No dalej - pośpieszał postać na ekranie Dabi
Słowem wyjaśnienia - Oglądali właśnie Koe no katachi (dop.aut. Jeśli oglądałeś to anime to myślę, że wiesz o którą scenę mi chodzi).
-Nie! - krzyknął blondyn
-Tak! Złapał ją - westchnął ciemnowłosy
-ON ZARAZ UMRZE NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!! - niższy cały czas krzyczał mając łzy w oczach
Byli mocno upici - temu nie da się zaprzeczyć.
Po skończeniu seansu było już ciemno. Znowu usiedli na podłodzę przed oknem i patrzeli na ostatnie promienie słońca przebijające się przez las wysokich budynków, a Takamiemu właśnie przypomniało się pytanie, na które złoczyńca nie odpowiedział.
-Ej Dabi - zaczął rozmowę przerywając trwającą od jakiegoś czasu ciszę
-No co?
-To czemu wtedy napisałeś Keigo? - zapytał patrząc na mężczyznę. Ten odwrócił się w stronę towarzysza i teraz ich spojrzenia się spotkały.
-Po prostu podoba mi się twoje imię - ciemnowłosy uśmiechnął się, a twarz skrzydlatego znów zrobiła się czerwona - chyba, że nie chcesz, abym się tak do Ciebie zwracał - powiedział lekko się stresując
-Możesz - szepnął tak, że ledwo dało się to usłyszeć
-Hm? - mruknął, aby dać znać, że nie zrozumiał
-Możesz tak do mnie mówić - powiedział głośniej i pewniej cały czas mając twarz w rumieńcach - A jak ja mam się do ciebie zwracać? - zapytał odwracając głowę w stronę nocnej panoramy
-Jak chcesz - odpowiedział i również wrócił do podziwiania widoku
-Chciałbym móc mówić Ci po imieniu - odrzekł zamyślony
-Rzucam Ci wyzwanie - rzekł bliznowaty patrząc na Hawksa, który też na niego spojrzał - Poznaj je - powiedział i uśmiechnął się zwycięsko
-Co zrobisz jak wygram? - zapytał oczekując jakiej nagrody
-Zrobię to o co tylko poprosisz, a ty co zrobisz jak tego nie wykonasz? - zadał pytanie
[...]
Ale ja was rozpieszczam z tymi rozdziałami xD
Jak zwykle dajcie znać jak wam się podobał i czy chcielibyście coś zmienić. Chętnie przyjmę propozycję na wydarzenia na priv.
𝒲𝑒𝓈𝑜ł𝓎𝒸𝒽 ś𝓌𝒾ą𝓉, 𝓈𝓂𝒶𝒸𝓏𝓃𝑒𝑔𝑜 𝒿𝒶𝒿𝓀𝒶 𝒾 𝒷𝑜𝑔𝒶𝓉𝑒𝑔𝑜 𝓏𝒶𝒿ą𝒸𝒶
'3majcie się ~zupka chinska <3
CZYTASZ
Wszyscy jesteśmy złoczyńcami // DabiHawks
FanfictionNieznany narrator opowiada historię, która wydarzyła się pewnego roku w pewnym mieście. Różne zrządzenia losu sprawiają, że dwóch ludzi łączy nieznana dotąd przez żadnego z nich więź. Jak potoczą się ich losy? Okładka jest w 99,(9)% zrobiona z rzecz...