⭐🐶Syriusz - najjaśniejsza gwiazda południowego nieba, położona w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa.
🌕🐺Remus - księżyc planetoidy Sylvia.
Ale nawet najjaśniej świecącą gwiazdę przyćmiewa blask księżyca, szczególnie podczas pełni.
🌟🌟🌟
Znajdowali się na odległej, nieznanej dla wielu osób polanie. Chodzili boso po wilgotnej od rosy trawie. W pełnej chwili Remus sięgnął po rosnącą samotnie koniczynę. Choć oboje lubili kwiaty, uważali je za piękne rośliny, liście koniczyny zawsze najbardziej się im podobały. Zerwał ją, unosząc na nocne niebo, które pomimo ciemnej barwy oświetlało lekko polanę. Odszukał dłoń Łapy i położył na niej roślinkę. Black uśmiechnął się do niego i objął go ręką w tali. Po chwili położyli się na trawie, wcale nie przejmując się tym, że wieczorna rosa moczy ich ubrania.
Byli ze sobą dopiero od szóstego roku szkoły. Czy jedenastoletni Remus i Syriusz pomyśleliby, że teraz będą leżeć razem na polanie, trzymając się za dłonie? Skądże! Ich relacje, rozkwitającą miłość, przysłaniało zawsze jedno słowo. Przyjaźń. Ale czy od zawsze chodziło tylko o ich przyjaźń? Za swoimi przyjaciółmi wskoczyliby w ogień. Jednak z tą różnicą, że za sobą by nie wskoczyli. Po prostu nie pozwoliliby sobie, aby płomienie otuliły ciało tej drugiej osoby, niosąc ze sobą śmierć. Remus pamiętał ten moment, gdy zdał sobie sprawę ze swoich uczuć do Blacka. Dokładnie 3 grudnia, gdy przez przypadek ubrał sweter Syriusza. Nie oszukujmy się - w ich dormitorium zawsze panował istny chaos. Łatwo było się pomylić. "I still remember, third of December, me in your sweater, you said it looked better on me than it did you. Only if you knew how much I liked you". Było jak w piosence. Lunatyk pogrążył się we wspomnieniach.
🌟
- Remus, założyłeś mój sweter? - zapytał zdziwiony Syriusz.- Nie zauważyłem, przepraszam, to przez ten bałagan - odpowiedział i już chciał zdjąć odzież Blacka, ale ten go powstrzymał.
- Zostaw. I tak wygląda lepiej na tobie niż na mnie - uśmiechnął się i wyszedł, zostawiając Lupina z mieszanymi uczuciami.
Lunatyk poczuł coś dziwnego. Z jednej strony nie chciał sam przed sobą się przyznać do tego, że za bardzo kocha tego idiotę. Z drugiej strony miał ochotę się tym z kimś podzielić, wyrzucić to z siebie. Remus zrozumiał, że tak naprawdę zakochał się w Syriuszu.
🌟Dopadła ich burza. Odległe grzmoty, jasne, niepokojące błyskawice.
Te pioruny były tak bardzo znajome. Często odcinały gwiazdom drogę do księżyca, dzieliły niebo na części, gdy to zostało stworzone by być razem, współgrać że sobą. Wiele ludzi robiło to samo z Remusem i Syriuszem. Jakby piorunowi przeszkadzało, że księżyc i gwiazda żyją ze sobą w zgodzie. Wyładowywały swoją negatywną energię na niebiosach, królestwie ciał niebieskich. Grzmoty towarzyszące błyskawicom napawały niepokojem, zmartwieniem o kolejne dni. Rozrywały ich serca na strzępy niczym sztorm spokojne fale wody. Ludzie niszczyli ich niebo jak pioruny przeszywające sklepienie. Po co chcieli ich rozdzielać? Zazdrościli ich pięknej relacji? A może byli po prostu ofiarą negatywnych emocji innych czarodzieji?
Black po omacku odszukał dłoń Lupina. Spletli ze sobą swoje palce. Kolejny grzmot. Błyskawica przeszyła niebo, a Łapa trochę się zatrząsł, co nie umknęło uwadze Lunatyka.
CZYTASZ
Shooting star ➳ Wolfstar
Fanfiction❝Malowałeś gwiazdy Między moimi bliznami❞ - Jak myślisz, do kogo trafi ta spadająca gwiazda? - zapytał Syriusz szeptem, ciągle znajdując się nad Remusem. - Nie wiem... - odpowiedział zielonooki. - Ja już dostałem własną, najjaśniej świecącą gwiazdę...