Jak to ja weszłam tam bez pukania.
-Cześć - powiedziałam na wejściu
-Hej - odpowiedział zamykając laptopa i rzucił go na dalszą część łóżka
Usiadłam obok niego na łóżku i oparłam się wygodnie o poduszki, sekundę później Stary położył się na moich kolana a ja zaczełam go głaskać. Rozmawialiśmy o jakiś głupotach gdy drzwi od pokoju się otworzyły a do środka wparowała Mal uciekającą przed dziennikarzami, o nie wrócili. Dziewczyna zaczeła chodzić w kółko po pokoju a ja z Carlosem spojrzeliśmy na siebie martwiąc się o nią. Po chwili wzięła pilota i próbowała wyłączyć telewizor co udało jej sie dopiero po paru próbach, odłożyła pilota a jej oczy zaświeciły się na zielono.
-Łoł wyluzuj - powiedział Carlos
-Co? Do mnie mówisz wyluzuj, tobie nikt nie robi zdjęcia za każdym razem jak otwierasz usta i mówisz bla. Nie to żebym w ogóle mogła tak żartować z resztą
-Przezpaszam
-Carlos, ty też nie tęsknisz za nagłym wrzeszczeniem i straszeniem ludzi?
-Mylisz mnie z moją matką, to zazwyczaj na mnie się krzyczało także nie bardzo
Coś się musiało stać skoro Mal zadaje takie pytania, tylko nie mam pojęcia co. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły a w nich zobaczyłam mojego brata który chyba nie zdawał sobie sprawy że tu jesteśmy, rozglądał się po korytarzu po czym zamknął drzwi i zadowolony z siebie odwrócił się w naszą stronę.
-No hej - powiedział gdy nas zobaczył - Ja tylko do twojej drukarki 3D, na sekundkę
-Z kąd masz do mnie klucz? - zapytał Carlos a chłopak spojrzał na klucz
-Wydrukowałem sobie jak ostatnio tu byłem, spałeś akurat - mówił jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie - No bo ta twoja maszyna jest sto razy lepsza od mojej rozumiesz ten program co go zainstalowałeś wszystko tak fajnie hula
-Sio - krzyknął biało włosy wstając z łóżka i pokazując drzwi - No już
-Dobra idę - miał już wyjść ale Carlos go zatrzymał
-Chad!
-Co?
-Zostaw klucz - blondyn nie zadowolony odłożył klucz na stół i wyszedł
-Nie zdziwię sie jak ma drugi - westchnęłam stając obok chłopaka
-A właśnie mam ten... - zaczeła Mal wyjmując jakąś kuleczkę ale przerwała patrząc raz na mnie ramieniem na Carlosa
Po chwili Stary zeskoczył z łóżka i zjadł tajemniczą kuleczkę z ręki dziewczyny.
-Ble jakie to nie dobre - powiedział a wszyscy spojrzeliśmy na niego z wielkimi oczami - to już mu nie było potrzebne - spojrzałam na psa pytająco bo nadal właściwie nie wiedziałam Ci zjadł
-Co to właściwie było? - zapytałam patrząc na Mal, miała już odpowiedzieć ale zrobił to Stary
-Eliksir prawdy - odpowiedział - weź mnie podrap po zadku - te słowa skierował do Carlosa
-Słyszałeś, podrap go - powiedziała Mal i wyszła z pokoju
-No weź sam się bez przerwy drapiesz - spojrzałam na Starego po czym na mojego chłopaka i się zaśmiałam
-I co się śmiejesz? - spytał chłopak
-Przepraszam - odpowiedziałam już normalnie - coś czuje że nie będzie z nim łatwo - wskazałam na psa
- Z nim już było ciężko
-A właściwie po co Mal przyniosła ten eliksir prawdy?
-No bo wiesz - zaczął ale nie wiedział co dalej powiedzieć więc spojrzałam na psa
-Carlos bał ci się wyznać co do ciebie czuje i to mu miało pomóc - wyjaśnił
Spojrzałam na chłopaka pytająco a ten tylko spóścił głowe w dół.
-To urocze - stwierdziłam
-Serio? - zapytał niedowierzając
-Tak no bo bałeś się powiedzieć co czujesz jednak bardzo chciałeś to zrobić i robiłeś wszystko żeby jakiś to zrobić i sobie to ułatwić
-Czyli nie jesteś zła za to że chciałem to zrobić w ten sposób? - spytał niepewnie
-Jasne że nie, ale teraz mamy większy problem mianowicie on - wskazałam na psa
-Ale co ja zrobiłem?
-Zjadłeś eliksir prawdy i teraz gadasz a ty byłeś męczący jak nie gadałeś a teraz to z tobą zwariujemy - odpowiedziałam Starem siadając na łóżku
Przez jakiś czas jeszcze siedziałam u Carlosa i próbowaliśmy wymyślić coś żeby Stary nie gadał ale chyba nic się nie da zrobić.
-Chyba nic już nie znajdziemy - ciężko westchnęłam
-No chyba nie - chłopak również westchnął
-Ja już będę lecieć do siebie
-Jasne jak chcesz
-To papatki - powiedziałam i pocałowałam biało włosego
-Papatki - odparł udając dziewczęcy głos na co się zaśmiałam
Szłam korytarzem gdy nagle zauważyłam zdenerwowaną Evie która gdzieś szła.
-Wszystko dobrze?
-Mal wróciła na wyspę
-Co?! - nie mogłam uwierzyć w jej słowa
-Idę właśnie do Bena bo zostawiła to - powiedziała podając mi liścik - i to - tym razem dała mi pierścień który Mal dostała od Bena
-Idziemy - swierdziłam idąc w kierunku gabinetu KrólaGdy byłyśmy już pod drzwiami lekko w nie za pukałam a gdy usłyszałyśmy "proszę" weszłyśmy do środka.
-O cześć dziewczyny coś się stało? - spojrzałyśmy po sobie a ja przytaknęłam
-Mal wróciła na wyspę - podeszłyśmy do chłopaka a ja podałam mu liścik który nadal miałam w ręku, po chwili podałam mu też pierścień
-"Przepraszam ale nie daje sobie rady z moimi..." - zaczął czytać ale przerwał i zgniótł kartkę - to moja wina, wszystko moja wina, no oczywiście. Nagle wszyscy wywierają na niej presję a ja zamiast okazać minimum empatii, muszę ją przeprosić, będę błagać płakać tylko nich wrócić
-Nigdy jej nie znajdziesz tam panują inne zasady niż - zaczęła podnosząc głos - muszę popłynąć z tobą - powiedziała już łagodniej
-Tak, jesteś pewna? - spytał
-Tak, to moja przyjaciółka - wzięła głęboki wdech - i weźmiemy jeszcze chłopaków, wiadomo w grupie siła, a my nie jesteśmy już tam szczególnie lubiani
-Jadę z wami - stwierdziłam stanowczo
-Nie możesz to niebez... - zaczeła Evie ale jej przerwałam
-To też moja przyjaciółka więc czy chcecie czy nie jadę z wami - obydwoje dobrze wiedzieli że skoro już tak powiedziałam to tak będzie więc nawet nie próbowali mnie zniechęcać
-Dobra, ale najpierw ustalmy dwie sprawy, obiecaj mi proszę że drugi raz tam nie utknę - słowa skierowała do blondyna
-Obiecuję
- I że nie pojedziesz tam w takim stroju - spojrzała na ubiór chłopaka - dobra ja pomogę Benowi a ty idź po chłopaków i niech pomogą wybrać coś tobie okej?
-Jasne - odparłam i wyszłam
--------------------------------------------------------------
Hejcia! Na starcie chciał bym wam życzyć wesołych świąt. Mam nadzieję że rozdział się spodobał, mam już prawe napisany kolejny rozdział więc niedługo powinien się pojawić. Do następnego!
CZYTASZ
We can change the world || Carlos De Mon [ZAWIESZONE]
FanfictionTylko od nas zależy czy wybierzemy dobro czy zło