1

3.1K 144 147
                                    

Pożyczam że tak to ujmę postacie z bnha. Charaktery sama wymyślam więc proszę się nie zdziwić jak Katsuki będzie mniej wybuchowy! Opowiadanie w stylu a/b/o. Zapraszam serdecznie!

Katsuki Bakugou: omega, 17 lat.

Izuku Midoriya : Alfa, 18 lat.

Reszta dojdzie w swoim czasie. Miłego czytania. Maluchy.

* Katsuki *

Odprawiałem swoją codzienna rutynę w łazience między innymi opatrywaniu nowych ran, zdejmując przy okazji stare zużyte bandaże, które już raczej się do niczego nie nadadzą wyrzucając je do kosza. Smarowałem nowe wgłębienia na moim ciele pokrytym ohydnymi bliznami maścią, która odkaża jak i przyspiesza regenerację skóry pomagając również przy zmniejszaniu blizn. Dzięki niej jeszcze znośnie to wyglądało chociaż i tak się wstydzę mojego ohydnego ciała.
Nie byłem gruby ani też mega umięśniony, moje ciało było lekko wysportowane i zaokrąglone tam gdzie trzeba. Idealnie wcielenie dla omegi, do pieprzenia i poniżania. Nie chciałem tego ohydnego życia ale to nie ja tutaj wyznaczam rolę.

Westchnąłem cicho patrząc w lekko stłuczone lustro. Nałożyłem korektor pod delikatnie worki pod oczami po kolejnej nieprzespanej nocy.
Odkręciłem wodę żeby zmyć resztkę produktu, który został na palcach. Woda leciała w różne kierunki tylko nie tam gdzie powinna. Wszystko jest tutaj zepsute, woda zawsze zimna, grzyb od wilgoci na ścianach ale przynajmniej mam gdzie spać i się umyć, może to nie najlepsze warunki do życia ale nic na to nie poradzę. Jeszcze trochę i osiągnę pełnoletność i wyjeżdżam stąd gdzieś w jakieś bezpieczne miejsce.

Zakręciłem wodę i udałem się do pokoju żeby się przebrać w mój trochę zniszczony mundurek. Nie mam pieniędzy na nowy ale to nic jeszcze pół roku szkoły i koniec.

Chwyciłem mój plecak i założyłem go na plecy, sięgnąłem po mój portfel i spojrzałem na jego zawartość. Pięć złoty, muszę dziś z tego wyżyć zresztą jak zawszę.

Po cichu wyszedłem z mojego pokoju rozglądając się czy przypadkiem nie ma nigdzie mojego ojca. Czysto. Szybkimi cichymi krokami zacząłem stąpać po głośnych panelach podłogowych. Zajrzałem do salonu i zauważyłem go na kanapie, obok której walały się butelki od piwa i wódki. Mam szczęście że śpi.

Wymknąłem się szybko do wyjścia kierując się do mojej szkoły. Była prywatna i zapewne w chuj droga ale to nie ja płacę.
Moja matka wysyła tam pieniądze żebym miał się gdzie uczyć, za to nie za dobrze się tam czułem, wszyscy uczniowie byli bogaci i zadufani w sobie. To po prostu nie było moje miejsce.
Powstałem z powodu gwałtu na mojej mamie przez prawdopodobnie mojego ojca, kojarzyłem jej się z tym wydarzeniem więc mnie oddała w ręce tego łajdaka. Opłaca szkołę i potrzebne rzeczy do niej ale kontaktu z nią nie mam. Zawsze gdy dzwoni to do ojca z zapytaniem jak mi idzie w szkole i czy się dobrze zachowuje. Oczywiście żeby nie przyjechała kłamał że wszystko u nas w porządku i nie ma co się martwić a co ważniejsze fatygować na to zadupie.

Po wyjściu na drogę główną prowadzącą do mojej szkoły wszedłem jeszcze na szybko do starego sklepu, w którym sobie dorabiam po szkole. Może nie jest to wymarzona praca ale zawsze coś. Umówiłem się z właścicielką że będę dostawał dwie wypłaty w miesiącu, czyli jedną podzieloną na pół. Nie chciałem stracić wszystkich pieniędzy tylko dlatego że ojciec zawsze mi je zabierał gdy zbliżał się wyznaczony dzień.

Podszedłem do lady i uśmiechnąłem się do starszej pani.

- To co zawsze? - zapytała odwzajemniając uśmiech.

- To co zawsze - potwierdziłem powtarzając te same słowa i położyłem monetę pięciozłotową na ładę. Kobieta wzięła ją i wsadziła do kasy.

Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz