chapter 35

447 27 21
                                    

-nawet za pante?- spytałem.

-za kogo ty mnie masz? - zezłościł się Ouma-kun

Przytuliłem go

-nie złość się-

-hmpf..-

-może chcesz się z kimś spotkać?- spytałem

-no nie wiem.. nie mam z nikim takiego dobrego kontaktu- mruknął

-hm.. zaparzyć ci herbaty?-

-mhm-

Poszedłem do kuchni. Tak naprawdę nie chodziło mi o herbatę. Napisałem do Miu.

Hej Miu

Czego?

Um bo mam sprawę

Hm?

Chodzisz do tej kawiarni gdzie Ouma-kun pracuje prawda?

No może, a co?

Możesz go obserwować?

Dziwnie się zachowuje

Robię to już od dawna

Co?!

No wiesz jestem takim tajnym ochroniarzem UvU

Nie rozumiem

Dzieje mu się jakaś krzywda?!

Oczywiście że ci nie powiem

Miu wszystko gra?

Czemu go "chronisz?,,

Bo ty nie potrafisz swojego kochanka pilnować

Kochasia?!

Blah blah nie udawaj że nic do niego nie czujesz.

Pilnuj go dobrze

Nie rozkazuj mi



I tak zakończyła się nasza konwersacja

-Shu!!! Kiedy ta herbatka!-

-a-ah już ją robię-

Po chwili już herbata była gotowa, przyniosłem ją mu.

"Kochaś"

Czemu nie mogę o tym zapomnieć? Przecież to tylko głupie słowa Miu.

"Nie udawaj że nic do niego nie czujesz"

-Jesteś jakiś rozdrażniony, wszysko okay?- z zamyśleń wyrwał mnie głos Oumy-kun.

-nic mi nie jest- uśmiechnąłem się lekko

Kokichi wziął swoją herbatę, i przypadkowo upuścił ją i wylał na swoją dłoń.

-ngh-

Od razu pobiegłem do łazienki po apteczkę i od razu gdy wróciłem zacząłem mu opatrywać.

-ty też jesteś strasznie rozdrażniony- powiedziałem

-może-

-co się stało?-

-ty mi nie powiedziałeś to ja też ci nie powiem-

-jesteś strasznie uparty- zaśmiałem się lekko

-i co- prychnął.

Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.

-już idę!- krzyknąłem i podeszłem do drzwi. Otworzyłem je.

Przed nimi stał...

-Gonta?-

-Dzień dobry- uśmiechnął się- Gonta potrzebuje gdzieś przenocować i Gonta pomyślał o Shuichim i Kokichim-

-Um... Mamy tylko dwa łóżka, ale Ouma-kun jest niski więc pomieścimy się na jednym łóżku, ty możesz zająć moje- powiedziałem.

-Gonta dziękuje!-

Zaprosiłem Gonte do środka

-Gonta?- zdziwił się Ouma

-tak Gonta dziś u nas przenocuje, okay?-

-w takim razie gdzie ja będę spać? Może na podłodze?- mruknął.

Zdecydowanie nie był zachwycony sprawą, ale nie mogłem nie przyjąć Gonty.

-Oczywiscie że nie, możesz proszę spać ze mną tej nocy?-

-... Niech ci będzie...-

-gonta rozgość się- powiedziałem- możesz pójść wsiąść kąpiel.

-Dobrze Gonta tak zrobi- powiedział poczym wszedł do łazienki

-Na wieszaku jest fioletowy zapasowy ręcznik!- krzyknąłem.

-Gonta dziękuje!-

-Shu..ale to mój ręcznik..-

-wiem jutro ci go wypiore-

-ale czemu nie dałeś mu swojego?..-

-ja mu oddałem łóżko, ty też coś byś oddał- uśmiechnąłem się.

-..okay, nie chce mi się kłócić-

-dzielny chłopak- pogłaskałem go po głowie.-wow jakiego szamponu używasz? Twoje włosy są takie milutkie-

-...- dopiero gdy spojrzałem na niego zauważyłem że mocno się rumieni, chwilę później sam się zarumieniłem

-ehehe...-


--------------------------------------------

455 słów
hehe dawno mnie nie było

Inny wymiar// Saiouma, Oumasai//[ZAKOŃCZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz