Perth Amboy, 10 Kwietnia 1984
- Historia sztuki, ciebie pojebało?!
- Lemma, nie krzycz. To nie ty będziesz się w męczyć, tylko ona - odpowiada spokojnie Tico i odpala papierosa.
Siedzę z chłopakami w barze. Dzisiaj obiecałam im powiedzieć, co mam zamiar zrobić po mojej rocznej przerwie, po ukończeniu szkoły. Oczywiście wszyscy są przerażeni moją decyzją.
-Weźcie się wszyscy uspokójcie. Poradzę sobie. - stwierdzam w końcu
Postanowiłam zacząć studia. Niby to są podobne tortury co szkoła, ale przynajmniej twoja siatka nie ma trzydziestu kilku godzin z przedmiotami, których i tak nie wykorzystasz w swoim życiu.
Musiałam chwilę pomyśleć nad kierunkiem, bo szczerze mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Generalnie zazwyczaj żyłam raczej z przeświadczeniem Jakoś to będzie i nie planowałam przyszłości. Teraz zaczynam tego żałować, bo uderzył mnie problem statystycznego absolwenta liceum o nazwie Co ja będę robić w życiu? . Dalej nie wiem, ale historia sztuki jest czymś co interesowało mnie od zawsze. Pomijając fakt, że sama tworzę coś artystycznie, to jeszcze pasjonuje mnie rozwój artyzmu na świecie. Głównie zaraził mnie tym ojciec, który w sumie jest sprawcą wielu moich zainteresowań, Od muzyki począwszy, kończąc na sztuce właśnie.
W skrócie - zakochałam się we freskach i obrazach da Vinciego i w rzeźbach dłuta Michała Anioła w okolicach wieku przedszkolnego, potem zaczęłam coraz bardziej fascynować się impresjonizmem.
Teraz chciałabym wiedzieć coś więcej na temat rozwoju różnych nurtów w sztuce na przestrzeni lat.
Przy okazji na uniwersytecie, na który chciałabym uczęszczać, historię sztuki można łączyć z Symboliką i Ikonografią, więc zdecydowanie brzmi to jak miejsce dla mnie. Od zawsze uwielbiałam doszukiwać się drugiego dna we wszystkim, nie tylko rzeczach stricte artystycznych. Po prostu - takie rzeczy otwierają umysł i nawet w najprostszych rzeczach - chociażby w Bajkach Walta Disneya można znaleźć od groma symboli. Czasem dla wartości komediowych, czasem dla podkreślenia fabuły.
- Ale jesteś tego pewna? - pyta Rich i bierze łyk coli.
-Na sto procent - mówię i szczerze się uśmiecham - znam podstawy tego wszystkiego, chcę wiedzieć więcej - dodaję i sama upijam swoje picie.
- No i dobrze - stwierdza po chwili Jon i bierze mnie za rękę pod stołem. - my się spełniamy muzycznie, Pati chce się uczyć. Niech robi, co jej się podoba i tyle.
Cieszę się, że mój chłopak we mnie wierzy. To cudowne uczucie, kiedy zdajesz sobie sprawę, że ktoś naprawdę chce, żeby Ci było jak najlepiej. Tak naprawdę on dowiedział się o tym kilka dni wcześniej i mimo zauważalnego zdziwienia, był naprawdę szczęśliwy. Kiedyś sam zaczął myśleć nad tym, co mogłabym robić i wpadł na wiele pomysłów. Część z nich była naprawdę dobra, ale żaden nie przekonywał mnie w całości, więc tym bardziej cieszył go fakt, że znalazłam coś, co według mnie jest mi pisane.
Ale mimo wszystko miałam cichą nadzieję, że nie zostanie mi zadane pytanie, co po takowych studiach chcę robić. Mam przecież jeszcze cztery lata na podjęcie decyzji.- No dobra, masz rację, ale w dalszym ciągu uważam, że ją pojebało - podsumowuje David - Zamawiamy kolejne piwa?
* * *
Ostatnimi czasy tradycją jest fakt, że jedynymi abstynentami jesteśmy ja i Richie. Zazwyczaj patrzymy z zaskoczeniem na wszystkie ekscesy alkoholowe reszty ekipy, z naciskiem na Aleca, który przez większość spotkania raczej sporadycznie zaczyna dyskusję, a potem nagle wyskakuje jak Filip z konopi z kolejnymi (często dziwnymi) tematami rozmów. Zdecydowanie napoje procentowe dodają mu skrzydeł.
CZYTASZ
Lifeline | Jon Bon Jovi
Fanfic[OSTRZEŻENIE 1] Pisany przede wszystkim dla rozrywki dość długi tasiemiec, którego akcja (xd) prawdopodobnie nie zmieści się w 100 rozdziałach. [OSTRZEŻENIE 2] Przed sięgnięciem po to coś, co chyba muszę nazwać fanfikiem, nie polecam sugerować się...