Nico nie wiedział jak odpowiedzieć na pytanie blondyna. Zdziwiły go jego słowa. Nie miał czasu zastanawiać się nad tym co odpowiedzieć. Spojrzał na blondyna czerwonymi od płaczu oczami.
W jego twarzy było widać troskę.
Nico postanowił że poczeka aż blondyn odezwie się jako pierwszy.Spojrzał na miejsce gdzie wcześniej siedział Will. Rozglądał się po pomieszczeniu będąc w objęciach chłopaka, którego kochał.
-Nico...- zaczął niepewnie Will. - Wszystko w porządku?
-Ja...Nie...Nie wiem.
-Może dokończymy jutro?
-Nie. Wole mieć to za sobą - stwierdził Nico. Z myślą o swojej samotni, w której jutro będzie mógł znów się zaszyć.
****
Po skończonej serii pytań o tym jak higiena osobista, ile je i wiele tego typu pytań, Nico z niechęcią musiał przejść badania kontrolne, a nie...pytania.
-Dobra...Na pewno wszystko okej? - zapytał Will, poraz setny od kiedy wypuścił ze swoich obięć Nika.
-Ta...
-Zdejmij koszulkę.
No tak, mógł się tego spodziewać. Ale łatwo się myśli, ale jak przychodzi co do czego to wszystko idzie nie po myśli.
Nico próbował się nie wstydzić, przebić się przez lęk, wstyd i nie chęć. Ale nie dał rady. A po drugi blizny...blizny, których cholernie się wstydził.
Blizny które miał na praktycznie całym ciele. Nie były one tylko wynikiem misji, ale i jego załamania psychicznego z którego musiał wychodzić sam...nikogo przy nim nie było.Ledwo powstrzymywał się od cięcia. Ale w końcu dał radę. Powtarzał sobie że gdyby Bianca, wiedziała co on robi...załamała by się. Przestał się ciąć ze względu na siostrę, którą kochał ponad życie. Ona była jego wsparciem, powodem do życia.
Do życia...
Więc dlaczego on jeszcze żyje? Nico zadawał sobie to pytanie, co wieczór. Ale odpowiedzi nadal nie dostał.
-Ymn...Ziemia do Nico!
-Yyy...co? - spytał Nico, po tym jak wyrwano go z zamyślenia.
-Zdejmij koszulkę. Muszę cię osłuchać.
-Co...Co musisz?
-Osłuchać. - pokazał mu stetoskop, który Will trzymał w prawej ręce, wymachując nim przez twarzą czarnowłosego.
-Ym...Ja się...wstydzę.
-Dlaczego?
Nico wzruszył ramionami...i tak już za wiele powiedział.
-Nico...posłuchaj, widzę o wiele gorsze rzeczy na co dzień. A po drugie widziałem nie jedną klatkę piersiową. Śmiało. - Will znowu zrobił ten swój uśmieszek na, który Nico rumienił się. On go kiedyś udusi za ten uśmiech nie z tej ziemi.
-No...nie wiem.
Po długiej wymianie zdań i sprzeczności, Nico w końcu postanowił zdjąć tą nieszczęsna koszulkę. Odłożył ją obok siebie, a ona jak na złość spadła z kozetki.
Nico przeklinał swój wzrost, bo nogami nie dotykał ziemi, tym bardziej nie miał jak dosięgnąć koszulki.Strzelił pokaźnego rumieńca i zaczął machać nogami, którymi nie dotykał podłoża.
Will uznał to za urocze, ale wiedział że nie może tak mu się przyglądać bo albo czeka go śmierć albo czarnowłosy się speszy. Obie opcje nie były dobre. Wolał zdobywać jego zaufanie, niż je niszczyć.
CZYTASZ
Słoneczny Anioł//Solangelo
FanficNico niespodziewanie się zakochuje w osobie, która uratowała mu życie. Czy w końcu będzie szczęśliwy? Jaką drogę przejdą aby się o tym dowiedzieć?