Epilog

358 33 3
                                    

Wszystko mnie bolało, i nie mogłem kontrolować swojego ciała. Leżałem jak roślina, ale wszystko słyszałem... 

Co się wydarzyło przy tej kopalni? Czemu nie rozmawiacie kto mnie uratował?!...

Chyba minął tydzień a przynajmniej tak zrozumiałem z ich rozmów. Kiedy się wreszcie obudzę?...

Tak! Udało mi się otworzyć oczy. Znajdowałem się w moim pokoju w domu Marcusa. Przy ścianie obok łóżka stały oparte o ścianę moje miecze teraz obydwa takie same. W formie w jakiej używał ich mój dziadek Averill. Chwilę rozglądałem się po pokoju i otworzyły się drzwi. Wszedł Marcus.

-O! Widzę, że postanowiłeś wrócić do świata żywych.- zaśmiał się czarodziej.- spałeś ponad dwa tygodnie.- o cholera, myślałem, że krócej.- jest ktoś kogo musisz poznać.

Do pokoju weszła dziewczyna o ciemnych włosach w stroju siepacza z łukiem na plecach.

-To jest Vi, to ona zabiła Devona.

-A kto stworzył tą tarczę która mnie osłoniła?

-Ja.

Co on tu robi?!

_____

A zatem to koniec Wojownika Ognia, w marcu pojawi się kolejna część Dwóch Światów o podtytule Światło i Cień. Już teraz gorąco zapraszam do czytania. Oczywiście zapraszam do czytania, komentowania i pacania gwiazdek. Pozdrawiam i się oczwiście nie żegnam :) 

Oczywiście Tumblerowi mają lepiej ;) dpesg.tumblr.com

Dwa światy: Wojownik Ognia [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz