~°Rozdział 5°~ Kłótnia

496 42 65
                                    

Jest końcówka września u nich jak coś
Miałam wstawić jutro ale macie.

________________________________________

[Pov.George]  

    𝐔𝐰𝐚𝐠𝐚 𝐮𝐜𝐳𝐧𝐢𝐨𝐰𝐢𝐞 𝐨𝐝 𝐣𝐮𝐭𝐫𝐨 𝐳𝐚𝐦𝐲𝐤𝐚𝐧𝐞 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐢𝐞 𝐬𝐳𝐤𝐨𝐥𝐲 𝐩𝐨𝐝𝐬𝐭𝐚𝐰𝐨𝐰𝐞 𝐢 𝐩𝐨𝐧𝐚𝐝𝐩𝐨𝐝𝐬𝐭𝐚𝐰𝐨𝐰𝐞 𝐳 𝐩𝐨𝐰𝐨𝐝𝐮 𝐰𝐲𝐛𝐮𝐜𝐡𝐮 𝐩𝐚𝐧𝐝𝐞𝐦𝐢 𝐜𝐨𝐯𝐢𝐝-19

-Jej korona ferie nie ma szkoły!- wykrzyczał wesoły blondyn- co ty na to by u ciebie zorganizować nocowanko?
-Super, mi pasuje- zgodziłem się- tylko trzeba spytać rodziców ehhh
-Racja ale moja się pewnie zgodzi
-To co za tydzień git?
-Git- potwierdził i poszliśmy w stronę swoich domów. Cieszyłem się z tego że nie mamy szkoły przez jakiś czas, ooo taaak spanie do której się chcę i granie do później nocy. Już kocham tego korona wirusa normalnie w idealnym momencie.

Spałem sobie słodko w ciepłym łóżeczku dopóki nie usłyszałem dźwięku dzwonka w moim telefonie.
-Halo?
-Przepraszam George…nie chciałem cię budzić ale nie mogę zasnąć a chciałbym się wyspać- powiedział blondyn
-Nie szkodzi możesz dzwonić kiedy chcesz i o której chcesz mi to nie przeszkadza
-Dziękuje
Po jakimś czasie usłyszałem jego spokojny oddech i bicie jego serca, najpewniej zasnął. Szpnąłem tylko ciche dobranoc i położyłem telefon obok mnie. Chwilę potem zasnąłem wsłuchując się w jego oddech. Mogłem poczuć że jest toż obok mimo jest kilka domów stąd.

~~~~~~~~~~~~~~༄𝑹𝒂𝒏𝒐༄~~~~~~~~~~~~~~~
Z telefonu brzmiała kłótnia Clay'a i najpewniej z jego rodzicami.
-Weź się kiedyś ogarnij!- wykrzyczała jego mama- wyglądasz jak menel
-CO CIĘ OBCHODZI JAK WYGLĄDAM
-ZARAZ MAMY GOŚCI WIĘC SIĘ OGARNIJ! UGH MAM CIĘ DOŚĆ WYNOŚ SIĘ!- po tym usłyszałem trzaśnięcie drzwiami. Biedny chłopak
-Halo? Clay?
-G-Gogy? Czemu się nie rozłączyłeś?heh- zaśmiał się bardzo nienaturalnie
-Wszystko dobrze?- spytałem czule
-Raczej nie… dobra muszę kończyć
-Trzymaj się tam… martwię się- pożegnaliśmy się i rozłączyliśmy. Oby nic mu się nie stało, jego mama wydawała się miła i wogóle ale teraz. Muszę pomyśleć…

~~~~~~~~~~~~~༄𝑺𝒌𝒊𝒑 𝒕𝒊𝒎𝒆༄~~~~~~~~~~~~~
Przeglądałem media gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Otworze!- powiedziałem i tak zrobiłem. W drzwiach stał blondyn z worami pod oczami i czerwonymi od płaczu oczy.
-Boże Clay co się stało!- przestraszyłem się. Wpuściłem go do domu i usiedliśmy na kanapie. Od razu przytuliłem chłopaka głaskając go po plecach by się rozluźnił.
-Powiesz mi co się stało?
-B-b-bo pokłóciłem się bardzo z mamą i-i-i
-Spokojnie… wdech i wydech- uspokajałem go
-…uciekłem z domu- po tych słowach zamarłem nie mogłem w to uwierzyć. Uspokajałem chłopaka jeszcze przez 20 minut.
-Dziękuje że jesteś, co bym bez ciebie zrobił.
Pocałowałem go w czółko i zgarnąłem kosmyki włosów z jego oczu.
-Lepiej się czujesz?- spytałem a on tylko mruknął ciche mhm i przytulił się do mnie. Odwzajemniłem przytulas a po chwili przyszła moja mama z zakupów.
-George! Wróciłam - powiedział wchodząc do pokoju dziennego- witaj Clay!
-Dzień dobry…- odpowiedział słabym głosem
-Coś się stało?- zapytała
-Mogę?- spytałem blondyna
-M-m-h-m
-Bo Clay się mocno pokłócił z mamą i nie wytrzymał więc uciekł- wytłumaczyłem dalej przytulając ukochanego
-To w takim razie zostań u nas ile chcesz
-Dziękuje pani bardzo serdecznie- podziękował

Graliśmy wspólnie w moim pokoju na konsoli w Forza Horizon 4 ( taka gra wyścigowa).
-Ha! Wygrałem Gogy!- powiedział z uśmiechem blondyn
-Dawaj jeszcze raz- nie dałem mu za wygraną. W tym momencie weszła mama do pokoju.
-Chłopcy kończcie już, jest po pierwszej- poprosiła wychodząc.
-Dobrze- odpowiedziałem wyłączając urządzenie.
-Dobranoc
Razem z partnerem przykryliśmy się kołdrą i wtuleni zasnęliśmy.

  Obudził mnie Clay który przekręcał się z jednego boku na drugi.
-Wszystko w porządku?- spytałem wstając do siadu. Chłopak jedyne co to ciężko i nie równo oddychał a jego ręce się trzęsły. Przytuliłem go czule głaszcząc po plecach i szepcząc mu do ucha że  będzie dobrze. Po pół godzinach jego oddech się uspokoił a ręce przestały drżeć.
-No już… spokojnie- pocieszałem kochanego
-Kocham cię George
-Ja ciebie też
-Idę do łazienki okej?- poinformował mnie wyższy
-Jasne nie krępuj się- odpowiedziałem i wyszedł z pokoju kierując się do wspomnianego pomieszczenia. Pewnie znowu go dręczy ten cały Nightmare i jego mama… muszę poprosić moją mamę by mu pomogła, bo sam nie da rady. Z moich przemyśleń wybudził mnie wchodzący do pokoju blondyn. Zrobiłem mu miejsce i zasnęliśmy spokojnie. Tym razem Clay przespał resztę nocy.

  Kiedy słońce raziło mnie w oczy, otworzyłem je. Moim oczom ukazała się twarz blondyna pogłębiona w śnie. Pocałowałem go delikatnie w czoło i wstałem z łóżka tak by nie obudzić śpiącego. Skierowałem się do łazienki ogarnąć fryzurę i zaspokoić potrzebę. Ułożyłem włosy tak by mi nie przeszkadzały i wyszedłem z pomieszczenia . Wróciłem do chłopaka i usiadłem obok niego. Położyłem się i przytuliłem go od tyłu na co się rozluźnił. Obrócił się w moją stronę i mocno przytulił, odwzajemniłem przytulas.
-Jak się czujesz?- spytałem odrywając się od niego ale dalej trzymając go za rękę
-Nawet okej- odpowiedział
-Clay, pamiętaj że zawsze może ci moja mama pomóc- zacząłem- jest psychologiem więc pomoże ci zwalczyć Nightmare'a!
-Może nie w tym tygodniu Gogy, nie mam siły- powiedział oraz w tym momencie do pokoju weszła kobieta.
-Proszę mam kanapki dla was i herbatę- oznajmiła kładąc na szafce nocnej obok.
-Jak będziecie czegoś potrzebować to mówcie- dodała i wyszła. Zjedliśmy wszystko i wypiliśmy ciepły napój.

-Idę umyć zęby dobrze?- powiedział chłopak
-Mhm- odpowiedziałem i wyszedł. Poczekałem 5 minut i poszedłem do łazienki również je umyć. Drzwi nie były zamknięte na klucz więc wszedłem bez problemu i wtedy zobaczyłem widok który mi zmroził krew w żyłach…
-C-C-Clay?- powiedziałem przez łzy

                













__________________________________________













Tutaj cała kłótnia mamy Dream'a i jego mamy wyglądała tak:

-Clay! Znowu dostałeś jedynkę!
-To tylko liczba mamo…
-MASZ SIĘ POPRAWIĆ I WYGLĄDASZ JAK JAKIŚ MENEL
-CO CIĘ OBCHODZI JAK WYGLĄDAM
-UGHH MAM CIĘ DOŚĆ NIGDY NIE CHCIAŁAM MIEĆ SYNA. IDZ SIĘ OGARNIJ BO ZARAZ BĘDĄ GOŚCIE. ŻAŁUJĘ WOGÓLE ŻE CIĘ URODZIŁAM













































































































 ŻAŁUJĘ WOGÓLE ŻE CIĘ URODZIŁAM

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

MUHAHAHAHHAH Polsat powraca

Just say you love me •Dreamnotfound• ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz