twenty five

1.5K 83 7
                                    

Po powrocie do Seulu z Yoorą wszystko zaczęło wracać do normy. Przyszedł w końcu poniedziałek, więc trzeba było wrócić do codzienności – mała szła do przedszkola, ja do pracy, gdzie czekało mnie spędzanie większości czasu z Jiminem i Jinem, który w wolnych chwilach dogryzał nam obu, uznając to chyba za swoje nowe hobby. Na początku mnie to irytowało, jednak z kolejnymi dniami coraz bardziej się do tego przyzwyczajałem, aż w końcu każdą jego uwagę puszczałem mimo uszu. Inaczej było z Jiminem, któremu nie odpowiadała taka postawa kuzyna i jemu również nie szczędził pięknych słów.

Jimin właśnie przedstawiał mi oferty współpracy z innymi, mniejszymi firmami, kiedy zauważyłem, że coś było nie tak. Uważnie przyglądałem się młodszemu, przestając słuchać co do mnie mówi. Skupiłem się na jego lekko przygarbionej postawie, podążając wzrokiem za jego pozbawionymi życia ruchami, a jego głos wydawał się jakoś przyciszony. Był też nad wyraz skupiony na tym co robił i nawet nie zwrócił uwagi, że straciłem zainteresowanie jego wywodem o współpracach.

- Jimin. – powiedziałem, przerywając mu w połowie zdania.

Chłopak popatrzył na mnie, jednak po chwili odwrócił ode mnie wzrok jakby się bał, że wszystkie jego problemy, które go przygnębiają zaczną wypływać z jego oczu niczym dwa wodospady.

- Co się dzieje, Jimin-ah? – zapytałem po chwili, wstając z fotela. Obszedłem biurko i oparłem się o nie, nie odrywając wzroku od blondyna.

- To nic takiego, nie martw się. – wymusił na sobie uśmiech, który mi posłał.

Ostrożnie chwyciłem jego prawą dłoń i zacząłem ją delikatnie gładzić. Mój gest w ogóle go nie zdziwił, a wręcz przeciwnie – ścisnął moją dłoń i splótł nasze dłonie, dalej mając spuszczoną głowę.

- Jak mam się nie martwić, co? Jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu, Min. Możesz mi powiedzieć co się dzieje, wiesz o tym, prawda?

- Wiem, hyung. – szepnął.

- W takim razie co się dzieje, skarbie?

Chłopak spojrzał na mnie zaskoczonym wzrokiem i po chwili przysunął się, żeby się we mnie wtulić. Zaśmiałem się pod nosem i skryłem chłopaka w swoich ramionach, muskając przy okazji jego skroń. W takich chwilach dziękowałem sobie z przeszłości, że mam mleczne, szklane drzwi i nikt nie widzi co się dzieje w środku.

- To co? Powiesz mi? – zapytałem ponownie, przytulając go mocno.

Chłopak pokiwał głową w odpowiedzi i odsunął się ode mnie. Pociągnął mnie na kanapie, na której usiedliśmy i oparł głowę na moim ramieniu, zaczynając zabawę moimi palcami u ręki. Zauważyłem, że bardzo to lubił i w jakiś sposób go to odprężało.

- Chodzi mi o zachowanie Seokjina. – powiedział, patrząc na moją dłoń.

- Denerwują cię jego komentarze?

- Tak. Myślałem, że to mu się znudzi, ale to już czwarty dzień. To naprawdę irytujące.

- Rozumiem, Jiminie. – westchnąłem. – Porozmawiam z nim na ten temat.

- A ciebie to nie denerwuje? To jego gadanie.

- Na początku to było irytujące, to prawda, ale w końcu zacząłem się wyłączać na jego komentarzach. Stwierdziłem, że jak będę olewać jego dziecinne zachowanie to się ogarnie.

- Już zacząłem się martwić, że przez to jego gadanie nasza znajomość ponownie stanie w miejscu, bo przez ostatnie dni mało ze mną rozmawiałeś.

- Nie, spokojnie. Sam wiesz, że mam teraz sporo do zrobienia, do tego zastanawiam się nad prezentami świątecznymi. Jeśli tylko czujesz potrzebę rozmawiania ze mną to po prostu mi to powiedz, dobrze? Nie chcę, żebyś czuł się źle przez ilość mojej pracy.

Second Chance ⚜ yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz