28. Wyznanie

470 28 19
                                    

Zapraszam na kolejny rozdział. Jest to w miarę lekki rozdział, lecz ważny treściowo dla naszych bohaterów. 

Zapraszam do komentowania. Chętnie wysłucham waszych opinii na temat tych moich wypocin. 

Miłego czytania!

Rozdział 28

Arthur obudził się rano. Spojrzał na zegarek, była ósma rano. Wyswobodził się z objęć Severusa i poszedł do łazienki. Gdy wrócił Snape szarpał się na łóżku jakby śnił mu się jakiś paskudny koszmar. Podszedł szybko i próbował go obudzić. 

-Snape, obudź się. - poruszał nim przy okazji prawie dostając ręką w twarz. - Do cholery Snape! Obudź się! - zaczął nim potrząsać mocniej. Snape usiadł gwałtownie z krzykiem - Nieee!

Williams odsunął się i patrzył na niego. Oddychał bardzo szybko i trzymał się za szyję. Podszedł do niego i dotknął jego ramienia. - Spokojnie, to tylko koszmar. 

Snape spojrzał ze strachem w oczach na niego i odsunął się lecz gdy zobaczył kim jest uspokajający go mężczyzna rozluźnił się. 

-Co Ci się śniło? 

Snape milczał z zamkniętymi oczami.

-Słyszysz? Co Ci się śniło?

Snape otworzył oczy, wyprostował się i popaczył na Williamsa - Po co pytasz?

-Chciałbym wiedzieć co Cię dręczy, że się tak rzucasz po łóżku.

Snape wzdychnął - Śni mi się moment w którym Czar... Voldemort każe zabić mnie Nagini, która atakuje mnie, a później umieram.

-Tak się wydarzyło naprawdę? W sensie w czasie bitwy. Oczywiście pomijając śmierć, bo jednak żyjesz.

Snape patrzył przed siebie i zaciskał pięści - Tak samo to wyglądało. Wezwał mnie do Wrzeszczącej Chaty, stwierdził, że jestem panem czarnej różdżki i postanowił mnie zabić. A raczej wyręczyć się Nagini, swoim wężem. Zaatakowała mnie w szyję i myślałem, że umrę tam i będę miał w końcu spokój, ale nie. Przylazł Potter z Granger i ta podała mi eliksir, który zatrzymał rozchodzenie się jadu. Rzucili na mnie jakąś tarczę i poszli w cholerę, a ja tam leżałem i umierałem z bólu.  

-To chyba dobrze, że uratowała Ci życie. A poza tym, Ty taki Wielki Mistrz Eliksirów, potężny i inteligentny czarodziej, podwójny szpieg, dlaczego nie wpadłeś na pomysł aby mieć przy sobie taki eliksir?

Snape spojrzał na Williamsa gniewnie - Oczywiście, że wpadłem na taki pomysł. - zszedł z łóżka, skierował się do łazienki, mruknął pod nosem - ale kto powiedział, że chciałem go przy sobie mieć - i zniknął za drzwiami łazienki. 

Williams stał i analizował to co właśnie usłyszał i dochodził tylko do jednego wniosku. On chciał umrzeć! Stał z szeroko otwartymi oczami i patrzył na drzwi swojej łazienki. On chciał umrzeć, czyżby aż tak się nienawidził? Drzwi się otworzył, a czarnowłosy mężczyzna wyszedł. Williams podszedł do niego niepewnym krokiem.

-Ty chciałeś umrzeć - mruknął pod nosem Williams i czekał jak Snape podniesie wzrok na niego lecz ten nie zrobił tego - Spójrz na mnie, Severusie. 

Snape niepewnie podniósł wzrok, ich spojrzenia skrzyżowały się - Dlaczego tak bardzo się nienawidzisz?

Snape prychnął - Williams, czy Ty masz pojęcie w ogóle co ja robiłem? - Williams skinął głową. - Odnoszę wrażenie, że nie wiesz.

Więź Miłości | Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz