*Tydzień później*
*Oczami Elizabeth*
Minął tydzień, odkąd odkryłam tę obrzydliwą rzecz w telefonie Jacob’a. Spędziłam w hotelu kilka dni i od wczoraj jestem już w swoim mieszkaniu. Siedzę nad miską płatków i próbuję się zmusić do ich zjedzenia. Nie jestem w ogóle głodna, ale muszę coś jeść, odkąd prawie zemdlałam wychodząc z wanny.
Nick i Caroline wciąż dobijają się do mnie, ale ignoruję wszystkie telefony. Nie jestem gotowa, aby z nimi porozmawiać.
Zjadłam już połowę przygotowanych wcześniej płatków, gdy do moich uszów dochodzi dźwięk walenia w drzwi. Zastygam z łyżką przy ustach i nieruchomieję. Walenie w drzwi nie ustaje, więc idę w stronę korytarza, ale zamieram, kiedy słyszę jego głos.
-Beth, wiem, że tam jesteś, wysłuchaj mnie – mówi, a jego głos się łamie.
Nie sądziłam, że wystarczy tylko dźwięk jego głosu, a ja znów się rozsypię. Byłam w całkiem dobrej kondycji psychicznej, ale ten cały mur, który budowałam wokół siebie przez te kilka dni, runął jak domek z kart. Osuwam się po ścianie na ziemię i patrzę na drzwi. Przez maleńką szczelinę widzę, że klęczy przed drzwiami.
-Wiem, że nie chcesz mnie teraz widzieć, ale błagam, przeczytaj to – słyszę jak coś szeleści i przez szparę wsuwa białą kopertę.
Wciągam głośno powietrze i wstrzymuję oddech, aby nie zdradzić swojej obecności.
-Nienawidzę siebie za to, co Ci zrobiłem, ale nie mogę się poddać, za bardzo Cię kocham – wymawia te słowa ściszonym głosem, a ja słyszę jak szlocha.
Natychmiast się rozklejam i zatykam usta dłonią, aby nie słyszał jak płaczę.
-Pójdę już, ale proszę, abyś przeczytała ten list, a ja będę czekał – chłopak robi pauzę i wypowiada ściszonym głosem słowa, które kiedyś pragnęłam usłyszeć – kocham Cię Elizabeth.
Kiedy odgłos kroków staje się słabszy, już nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami. Nie wiem jak długo płaczę, ale wypłakuję chyba już wszystkie łzy, które w sobie miałam. Drżącymi dłońmi podnoszę kopertę i ją rozrywam. Znajduje się w niej list, więc kieruję się do salonu i siadam na kanapie. Postanawiam go przeczytać, nie mam nic do stracenia. Gorzej być nie może, prawda?
„Kochana Beth,
mam nadzieję, że przeczytasz ten list do końca. Nie dopuszczasz mnie do siebie, a ja nie mogę pozwolić na to, aby tak zakończyła się nasza relacja. Jestem Ci winny wyjaśnienia. To będzie długi list, ale mam Ci tyle do powiedzenia, że nie może być inaczej.
To wszystko – cała nasza pokręcona historia – zaczęła się od tej pamiętnej imprezy w klubie. Spóźniałaś się, ja poszedłem do baru, gdzie barman podał mi szklankę whisky i tabletkę. Wziąłem narkotyk, mimo iż wiedziałem, że to złe. Nie, nie jestem uzależniony, ale lubiłem taki rodzaj rozrywki. Miałem ochotę na dobrą zabawę. Kiedy już przyszłaś, nie mogłem oderwać od Ciebie wzroku. Pamiętasz jak przez przypadek zamiast buziaka w policzek dałaś mi całusa w usta? To wcale nie był przypadek. Specjalnie przekrzywiłem głowę, aby chociaż na chwilę poczuć miękkość Twoich warg. Zarumieniłaś się wtedy, a ja upewniłem się, że nie jestem Ci obojętny. A Ty nie byłaś obojętna Nick’owi. Zabawne, już wtedy tkwiliśmy w pewnym trójkącie. Cała nasza trójka była nieźle pijana. Taniec z Tobą sprawił, że zapragnąłem Cię mieć. Ocierałaś się o mnie, aż nie wytrzymałem i musiałem Cię pocałować, nie masz pojęcia jaki byłem usatysfakcjonowany, kiedy z ochotą oddałaś pocałunek. Wtedy zaciągnąłem Cię na górę. Boże, Ty chyba nawet nie pamiętasz niczego, co się tam wydarzyło. Nick nas znalazł, gdy byliśmy już praktycznie nadzy, a cały paradoks polega na tym, że sama zaproponowałaś dołączenie. Ja bym tego nie zaproponował, chciałem mieć Cię dla Ciebie, ale narkotyk i alkohol przejąły kontrolę nad moim mózgiem, więc przytaknąłem na Twój pomysł. Przespaliśmy się, a Ty tak po prostu uciekłaś. Chyba byłem pod wpływem Twojego uroku, albo narkotyk jeszcze działał, bo potrafiłem myśleć tylko o tej nocy, o tym co chcę z Tobą zrobić. Do dziś czuję się jak ostatni debil po tym co powiedziałem Tobie po tym wszystkim, jak do Ciebie przyjechałem. Zamiast zapytać jak się czujesz, to musiałem zgrywać chojraka i wyskakiwać z tekstem, że i tak Cię przelecę. Czasami powinienem się ugryźć w język, ale dobrze o tym wiesz.
CZYTASZ
Threesome (Trójkąt)
RomansaImpreza. Mężczyzna, który wziął za dużo. Jego kumpel, dający się namówić. Ona - nie świadoma tego, że wzięła udział w trójkącie. Oni - pragnący więcej.