Rozdzial 15

609 20 26
                                    

- C O ?- upadłam na ziemie

W moich oczach pojawiły się łzy, ale nie spływały po policzkach jakby cały mój świat się zatrzymał i byłam tylko ja nie miałam nikogo poprostu siedziałam tłumiąc emocje w sobie.

- Mave!- usłyszałam jak przez mgle kątem oka zobaczyłam niebiesko-białą smugę i poczułam dotyk na swoim ciele i lekko się wzdrygnąłam unioslam lekko wzrok. Pietro trzymał moją twarz tak żeby nie opadła popatrzyłam się na niego. A ten opatuli mnie rękoma opadłam z sił i poprostu się w niego wtulilam popatrzyl na mojego brata pytająco na co Loki przykucną i powiedział:

- Wiem, ze masz dużo pytań ja tez nie usłyszałem tego w najlepszym momęcie, ale jestem tu i możesz mnie się zapytać o co kolwiek.

Odkleiłam się od Pietra i spojzalam na brata łzowymi oczami:

- Co się ze mną stanie? Będę miała niebieską twarz? To wszystko co mówiła mama o 7 sekundach to kłamstwo? I....jak?- zapytałam się cicho.

- Nic ci się nie stanie tylko czasami jak twoje emocje będą zawyżone staniesz się trochę niebieska(na co otworzyłam szeroko oczy). O 7 sekundach to prawda poprostu ścigaliśmy się w innym brzuchu. I gdy ojciec walczył w jotunheim'ie znalazł nas i adoptował. Mieliśmy kilka miesięcy.- wytłumaczył popatrzył się na mnie i wzrokiem dał do zrozumienia, ze zostawi.

Wyszedł a ja odprowadziłam go wzrokiem dalej na ziemi.

-Hej? Mave powiedz coś.-wyszeptał do mnie biorąc moją rękę- Mave?

Trawilam informacje i nawet nie mrugałam, wpatrywałam się w jeden punkt nie myśląc co kto do mnie mówi. Poczułam jak Pietro obją mnie i pocałował w czółko:

- Wszystko będzie dobrze....Mave proszę powiedz coś do mnie.- wyszeptał cicho

-Ale nie wiem co- powiedziałam łamiącym się głosem.

Wytarł kciukiem moje łzy i lekko obją.

- To może co czujesz?- próbował mi pomoc.

- Pustkę....nie wiem co czuje, ale to nie jest dobre uczucie-wyszeptalam- i bolą mnie oczy....ostatnio dużo płacze....przepraszam.

- Za co?- zaśmiał się nie rozumiejąc.

- Za mnie, ze pomagasz mi a ja ciagle coś wymyślam- zamknęłam lekko oczy.

- Ej nawet tak nie myśl nic sobie nie wymyślasz to nie jest łatwe, a jestem tu bo chce być obok ciebie nieważne co. Obiecuje, ze kiedykolwiek będziesz potrzebować będę dla ciebie słyszysz- trzymał mnie za podbródek.

Uśmiechnęłam się na jego słowa. I wtulilam w klatkę piersiową.

- Ooo ale słodko- uśmiechnęła się Wanda która do nas podeszła.

- Ile tu już stoisz?-spytal się Pietro nie patrząc na nią tylko gładząc moje włosy.

- Dobre kilka minut- odwróciła się do mnie- Współczuje.....będę robić obiad przyniosę wam do twojego pokoju okej?

Kiwnelam lekko głową na „tak" i poszła.

- Myśle, ze teraz możesz pospać...płacz zabiera dużo energii- wyszeptał do mnie Pietro i wziął mnie pod rękę poszliśmy w niszy do mojego pokoju i położyłam się na łóżku a Pietro obok mnie wpatrywałam się w jego niebieskie oczy myśląc o całej sytuacji w srodku moje serce rozbijało się na kawałki a Pietro był klejem który pomagał złożyć mi wszystko do kupy. Zamknęłam powoli oczy i zasnęłam.

Perspektywa Pietra

Zamknęła powoli swoje szare oczy patrzyłam się na nią gdy spała to był dla niej ciężki dzień. Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi przekręciłem się i zobaczyłem Wandę z 2 talerzami.

ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz