00. Sakura Haruno

242 14 3
                                    

   Do mojego pokoju najwidoczniej zajrzało słońce co mnie dosyć mocno zdenerwowało. Nawet spać nie można spokojnie. Zakryłam głowę poduszką. Jednak słońce wygrało tą wojnę i zmusiło mnie do wstania. 

  Przejrzałam się w lustrze czego po chwili żałowałam. Moje włosy przypominały jeża. Otworzyłam drzwi do toalety i zrzuciłam z siebie ubrania wchodząc pod prysznic. Dzisiaj mój pierwszy dzień w pracy. 

  Szybko wyszłam spod strumienia i założyłam zwykłą białą koszulkę oraz czarne rurki. Przeszłam z łazienki do kuchni i ekspresyjnie zrobiłam kanapkę. Na zegarku 7:40, a ja jeszcze w domu, no pięknie. Czas kupić sobie zegarek. 

  Założyłam moje czarne conversy i wybiegłam jak najszybciej z domu. Pierwszy dzień w kawiarni, a ja się już spóźniam.

  W końcu dotarłam na miejsce. Słońce grzało coraz bardziej. Wchodząc do budynku usłyszałam dźwięk dzwoneczka. Wszyscy pracownicy rzucili na mnie wzrok. Czułam się jak się rumienie. Przeszłam na tył kawiarni i ubrałam brązowo-biały fartuszek. Upięłam włosy w koka i podeszłam do jakiegoś blondyna. 

- Czeeść. Jestem Sakura - grzecznie powiedziałam do uśmiechniętego od ucha do ucha mężczyzny. Blondyn rzucił na mnie wzrok.

- O dzień dobry. Ty jesteś nowa, prawda? - Zapytał. Już zbierałam się do odpowiedzi jednak nie dał mi dokończyć. - Podejdź do tego ciemnowłosego chłopaka - powiedział z chytrym uśmieszkiem. Nie pytałam się o nic. Ruszyłam trochę szybciej do wskazanego chłopaka.

 - Dzień dobry. Jestem Sakura Haruno - powiedziałam do kruczowłosego mężczyzny. Jego wzrok nie był radosny. Wręcz przeciwnie. Był oschły.

- Idź do lady i przyjmuj zamówienia - Westchnął po tym zdaniu. Trochę się zdziwiłam, ale od razu wiedziałam, że to jest osoba z którą chce się zaprzyjaźnić. 

Wykonałam polecenie i ruszyłam do lady. 

Osoby wchodziły i wychodziły z budynku. Tego słonecznego dnia było dosyć tłoczno i  głośno. Raz stałam przy ladzie, a raz roznosiłam zamówienia. Ta środa mijała naprawdę powoli aż do mojej przerwy. 

Wyszłam z pomieszczenia głównego i zaparzyłam kawę. Korzystając z grzejącej się wody wyszłam tylnym wyjściem na podwórko. Do naszego miasta zbliżała się ogromna chmura deszczowa. Nie wiem czemu ale bardzo lubię gdy pada. Pomaga mi to w zrozumieniu niektórych rzeczy. 

Po 2 minutach stania na dworze przypomniałam sobie o kawie i wróciłam do pomieszczenia. Szybko rozejrzałam się po pomieszczeniu i udałam w kierunku kuba z napojem. 

Zabierając pice z blatu ruszyłam w stronę stolika. Niestety jestem niezdarą i oczywiście wpadłam na KOGOŚ, a raczej na mojego szefa. 

- Cholera ! - krzyknęłam na szczęście nie za głośno.

- Uspokój się jesteśmy w pracy - mężczyzna wręcz warknął na mnie podając przy tym mi dłoń. Złapałam jego rękę i wstałam. Cały kubek się potrzaskał. 

- Dziękuje i bardzo przepraszam - ukłoniłam się, ponieważ tak mnie wychowano. Na mój gest chłopak jedynie parsknął ze śmiechu i poszedł w swoim kierunku. Szybko pobiegłam po zmiotkę i zaczęłam sprzątać. 

Moją zmiotkę chwyciła ładna, wysoka i dobrze zbudowana dziewczyna o brązowych włosach i tego samego koloru oczach. Jej uśmiech był bardzo ładny.

- Daj pomogę Ci - Powiedziała do mnie, a ja oddałam jej zmiotkę. Gdy się obróciłam odskoczyłam z zaskoczenia. Stał za mną już lepiej znany mi blondyn.

- Sasuke już taki bywa - powiedział do mnie drapiąc się po karku.

- Taki czyli oschły i nie zabardzo chętny do rozmowy? - Zadałam mu pytanie na które nie potrzebowałam odpowiedzi. Chłopak tylko się cicho zaśmiał.

- Naruto Uzumaki - najwidoczniej mi się przedstawił. Podał mi dłoń, a ja odwzajemniłam gest. 

- Jak już pewnie wiesz, jestem Sakura Haruno - powiedziałam patrząc się na jego twarz jednak mój wzrok szybko wrócił na niejakiego Sasuke.

- Mam talent do zauważania co ludzie lubią robić. Ty ewidentnie lubisz znajdywać nowe znajomości. Na tego młodego Uchiha nie masz co liczyć - zwrócił się do mnie. 

- Masz rację. Twardy orzech to zgryzienia. Jednak w tym czarnym sercu jest odrobina czerwieni - moje czerwone jak krew usta obróciły się w szyderczy uśmiech. 

~~~

Gdy wróciłam do domu i zdjęłam buty ruszyłam pod prysznic. Stojąc i czując jak ciepłe strumienie wody spadają na moje nagie ciało cały czas myślałam o moim szefie. Moim nowym celem było zdobyć jego przyjaźń. Mam dziwne nawyki, a jednym z nich było zapisywanie na blacie od zlewu osoby z którymi chce się zaprzyjaźnić. Ostatnim był Itachi Uchiha, ale z nim poszło łatwo. Teraz najwidoczniej przyszedł czas na jego młodszego brata.

- Jestem chyba chore psychicznie - powiedziałam sama do siebie gdy skończyłam pisać imię mężczyzny i ubrałam moją słodką piżamkę. 

☕️

Z pracy wróciłem mocno zmęczony. Itachi i jego dziewczyna oglądali film więc stwierdziłem, że pomaszeruje do mojego pokoju. Ta nowa pracownica cały czas chodziła mi po głowie. Była taka irytująca. 

- Zawsze trafie na takiego dziwnego pracownika - Rzuciłem słowa sam do siebie leżąc w wannie. Sam nie wiedziałem czemu tyle o niej myślę. Tłumaczyłem sobie to tym, że jest nową pracownicą i poprostu sprawdzam czy się nadaje. Choć wiedziałem, że okłamuje sam siebie.

Naruto wysłał mi numer nowej pracownicy. Świetnie. Po prostu świetnie. 

Położyłem się na łóżku biorąc do ręki telefon. Włączyłem moją ulubioną playlistę i próbując zasnąć. Co oczywiście się nie udało, bo ten idiota próbował się cały czas ze mną skontaktować. Naruto chyba nigdy nie da mi spokoju. Samoczynnie wziąłem telefon i rzuciłem nim, sam nie wiem gdzie. Najwidoczniej tak daleko i tak mocno, że nareszcie ucichł.

- Mam nadzieje, że będzie działał - chyba będzie trzeba kupić nowy telefon. 

Po długich próbach zaśnięcia nareszcie mi się udało. Moje oczy zamknęły się ze zmęczenia, a  ja odetchnąłem z ulgą, że mogę zasnąć. Nawet gdy zasypiałem miałem przed oczami tą nową dziewczynę. Co raz bardziej mnie denerwowała. Była taka radosna i tak bardzo chciała się zaprzyjaźnić. Sam nie wiem czy jak o niej myślałem to  już spałem czy jeszcze nie. Ten dzień był męczący.


Cafe Window | sasusaku | [ZAKOŃCZONO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz