~Rozdział 2

184 17 25
                                    

     Lekcje powoli dobiegały końca. Clay starał się skupić podczas ostatnich 15 minut matematyki i mógł w końcu wyjść gdzieś ze swoimi przyjaciółmi. Podczas jednej z minionych przerw, George stwierdził, że musi powiedzieć chłopakom coś bardzo ważnego. Blondyn za bardzo się tym nie przejmował, wolał skupić się na tym, że jeszcze moment i spotka go wolność! Dzwonek zadzwonił.

-Oh, widzę, że nasz dzisiejszy czas dobiegł końca- odezwała się na koniec nauczycielka, jakby wyrwana z transu- To nic, jako pracę domową proszę abyście zrobili 2 ostatnie zadania ze strony 132. Do widzenia, miłego dnia!

     Kilka osób odpowiedziało jej tym samym, jednak większość zajęta była pakowaniem swoich rzeczy. Clay szybko złapał podręcznik oraz notatnik i schował je do torby. Wstał zza biurka i wyszedł na korytarz, wcześniej jednak informując pozostałą trójkę, że będzie czekał na nich przed szkołą. Jak najszybciej zbiegł do szatni i naciągnął na siebie kurtkę, owinął szyję szalikiem i zmienił buty ze szkolnych na zimowe. Kiedy stał przy parkingu, zobaczył jak Maria, jedna z trzech osób z ich klasy, których nie lubił, wychodzi z budynku w towarzystwie swoich dwóch, wrednych przyjaciółeczek. Emma i Stacy – wcześniej wspomniane przyjaciółki Marii, wraz z nią były tym typem osoby, który zawsze znajdzie coś, do czego można się przyczepić. Ciągle dogadywały innym dziewczynom z klasy, czasem nawet spoza niej. Clay ani Nick nie lubili żadnej z nich, jednak George i Darryl dogadają się z każdym i na żadną z nich nie narzekali. Blondyn prychnął. Kątem oka dojrzał, jak czwórka jego przyjaciół wychodzi ze szkoły. George podszedł do Marii i... ją przytulił, widocznie żegnając się z nią. Wzbudziło to w chłopaku niemałe zaskoczenie. Darryl i Nicholas podeszli do kolegi.

-Ej, stary, mogę z tobą moment pogadać?- zapytał Nick, nieznacznie obracając się w stronę niższego bruneta.

-Pewnie, Darryl jeśli chcesz, możesz wsiąść do środka- rzucił przyjacielowi klucze do samochodu, aby mógł go otworzyć, a sam odszedł na bok.

-Ty wiesz, że Gogy chodzi z Marią?- zagadał Nick.

-Co?!- odezwał się głośniej Clay, zakrywając usta dłonią- Z tą wiedźmą?

-Tak, z tą- zaczął, ale nie dane było mu dokończyć, po blondyn strzelił się dłonią w czoło.

-Ja rozumiem, że on jest daltonistą...-mruknął, lekko zawiedziony chłopak- Ale gust jakikolwiek chyba ma!

-Nie tak głośno, bo usłyszy- upomniał go niższy- Może już wracajmy, zaraz George przyjdzie i będzie się niecierpliwił.

     Wyższy nic nie odpowiedział. Wzruszył tylko ramionami, westchnął i pokierował się w stronę swojego samochodu. George przyszedł prawie równo z nimi. Chłopcy rozsiedli się w pojeździe i po krótkiej chwili odjechali. Mieli zamiar jechać na pobliskie lodowisko. Nieczęsto zdarza się okazja pojeździć na łyżwach, a że wszyscy są wolni, czemu by nie skorzystać? Właściwie, jeździć umieli tylko Clay i George, a pozostałą dwójkę dopiero próbowali nauczyć. Weszli do wielkiego budynku, który prawie, że świecił pustkami. Po lodowisku ślizgało się może 15 osób, a kilka innych było w szatniach. Widocznie ludzie odpoczywają jeszcze po świętach. Blondyn zajął miejsce przy kasie, opłacając pobyt dla siebie i trójki przyjaciół na około godzinę. W tym czasie George podszedł do wypożyczalni łyżew i wynajął 4 pary obuwia. Weszli do szatni, a Clay po chwili do nich dołączył. Wysoki blondyn odłożył swoją torbę na ławkę i spojrzał na George'a.

-O co chodzi?- mruknął brązowooki, zauważając spojrzenie przyjaciela.

-Coś nam chciałeś powiedzieć, czyż nie?- uniósł jedną brew.

-Ah, no tak...- zająknął się- Ale zakładam że pewnie wiesz. No, tak się złożyło, że od tygodnia jestem w związku z Marią iii...

-Ale, że mi się nie pochwalił?- nie chcąc tracić w oczach przyjaciela, zrobił oczy zbitego szczeniaka i takim wzrokiem spojrzał na niższego- Nie no, gratuluje- zaśmiał się. Chodź Nick!

~Just a friend to you...~ 《DNF》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz