Część 5.

198 13 5
                                    

W domu Marinette.

Sabine:
Oo Marinette, jesteś! Gdzie byłaś przez noc?

Marinette:
Byłam u Chloe. Teraz będziemy szyć dla niej sukienkę, więc jeśli pozwolisz to my pójdziemy na górę.

Sabine:
Nawet mnie nie przedstawisz swojej nowej koleżance?

Marinette:
Dobrze. Mamo, poznaj Chloe. Chloe, poznaj moją mamę.

Sabine:
Miło mi, Chloe. Mam nadzieję, że zaprzyjaźnisz się z Marinette.

Chloe:
Mi również miło i też mam taką nadzieję.

Nagle do pokoju wparował tata Marinette.

Tom:
Marinette! - krzyknął tuląc się do córki. - Gdzieś ty była? Nie chcę stracić mojej jedynej ukochanej córki! Nigdy więcej tak nie rób, dobrze?

Marinette:
Dobrze tato, już spokojnie, jestem cała. Byłam u Chloe na noc. Teraz już puść, bo chcemy szyć sukienkę dla Chloe.

Wtedy Tom zauważył Chloe. Puścił swoją córkę, podszedł do Chloe podając jej rękę i zwrócił się do niej.

Tom:
No cóż, em.. Jak moja córka woli dziewczyny, to ja to zaakceptuję, bo to moja córka. Witam w rodzinie, Chloe.

Marinette:
Co..? Tato! My- My nie jesteśmy razem!

Sabine:
Właśnie Tom. Przecież nasza córka kocha się w tym chłopaku z jej klasy, Adrienie.

Marinette:
Ughh to jakaś porażka! Chodź Chloe, idziemy do mojego pokoju!

W pokoju Marinette.

Marinette:
Przepraszam za moich rodziców, są trochę nadopiekuńczy.

Chloe:
Martwią się o Ciebie, bo jesteś ich jedyną córką. Przecież mogło Ci się coś stać. Na przykład porwanie, złoczyńca albo akuma.

Marinette:
Masz rację. Co do akum.. Długo nie było żadnych akumanizacji. Boję się, że po rozpoczęciu roku szkolnego będzie pełno akumanizacji i będziemy z materiałem w tyle.

Chloe:
Według mnie to Władca Ciem planuje jakiegoś potężnego potwora.

Marinette:
Też tak może być. Przez to całe zamieszanie z rodzicami i rozmowę o akumach zapomniałam, że mamy uszyć Ci sukienkę. Zrobimy szkic sukienki, sprawdzimy twoje wymiary, pójdziemy kupić materiały i możemy szyć.

Chloe:
Niby jest tego mało, ale pracy jednak dużo.

Marinette:
Dokładnie tak. Chcesz narysować własną wersję sukienki?

Chloe:
Chętnie!

Marinette:
To masz tu kartki, ołówek i gumkę, sobie też przygotuję i możemy zaczynać szkice.

Podczas szkicowania i mierzenia Chloe, dziewczyny dobrze się bawiły.
Późnym popołudniem dziewczyny skończyły mierzyć przekąsić jakieś wypieki z piekarni rodziców Marinette i poszły kupić materiały potrzebne do uszycia.

Nienawiść czy miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz