Plotka o rzekomym stosunku w kiblu rozniosła się bardzo szybko. Wystarczyła jedna wiadomość w radiowęźle, aby ją obalić. Naruto wraz z Sasuke cieszyli się niezmiernie z tego małego osiągnięcia, nie zdając sobie sprawy, że na ostatniej lekcji języka polskiego występ blondyna mógł narazić ich na kolejną falę pomówień, choć w sumie w obu przypadkach tkwiło ziarnko prawdy. Gdzieś tam w środku pod koniec lekcji poczuł się zażenowany samym sobą. Słowa, które wypowiedział w stronę nauczyciela nie były jednoznaczne, a on zrobił to przy całej klasie. Z drugiej zaś strony spodobała mu się ta "dominacja". Czuł, jakby to tylko od niego zależała dalsza historia specyficznej relacji uczeń-nauczyciel i że w każdej chwili może nieco podkręcić pikanterii sytuacji, wycofując się jednak, gdyby to zaszło za daleko. W takich momentach jest jedyną osobą, która sama może siebie przystopować, bo Sasuke dopowiedziałby tylko "gorzko", siwowłosy bezradny zagubił by się w sobie.
- Naruto? - zatrzymał go nauczyciel, kiedy jako ostatni miał wychodzić z klasy. Nie był to jednak przypadek, gdyż Naruto wiedział, że prędzej czy później i tak musieli by odbyć tę rozmowę. Wolał opcję "prędzej". - Moglibyśmy porozmawiać?
- Myślę, że nawet powinniśmy - odpowiedział bez zastanowienia patrząc na Sasuke poza progiem drzwi i dając mu znak, aby na niego nie czekał. - Będziemy rozmawiać o naszej relacji, czy jednak cudnym języku polskim? - znowu poczuł podniecenie. W jego głowie pojawila się myśl: "Najpierw skończymy co zaczęliśmy, potem sobie wszystko na spokojnie wyjaśnimy". Cofnął się do tyłu przymykając drzwi do klasy i czekając na rozwój sytuacji
- Tak się składa, że mój język nie ma rodowicie tylko polskich genów - zażartował nauczyciel w nadziei, że jednak "ukryta" propozycja również była żartem. - Przepraszam, że Cię pocałowałem, w sumie to nie wiem jak to się stało, jestem żonaty - podniósł rękę pokazując obrączkę na swoim palcu. Naru spojrzał na niego z zażenowaniem
- Chce Pan powiedzieć, że jest Pan żonaty dokładnie od tego samego dnia, kiedy wpił Pan się w moje usta? - przerwał na chwilę, spojrzał w podłogę i kontynuował. - Myśli Pan, że nie zauważyłem braku pierścionka przez te wszystkie lekcje, które Pan prowadził?
- Myślę, że nie zauważyłeś tego braku pierścionka tak samo, jak ja nie zauważyłem pięknych tęczówek, które wpatrywały się we mnie przez całe lekcje - w tym momencie Naruto zaniemiał. To on miał tu pociągać za sznurki, być tą pewniejsza osobą, która kieruje rozmowę tak, jak mu się podoba. Nie spodziewał się jednak tego, czego od niego usłyszał, nie przewidział tych słów. "Czyli jednak Sasuke nie miał racji, on to widział", pomyślał ze zrezygnowaniem.
W jego głowie w momencie powstał chaos. Jak mogła wyglądać jego twarz podczas wpatrywania się całe lekcje w ukochanego samca? Może robił głupie miny? A co jeśli inni też to jednak widzieli? Wyszedł na jakiegoś psychicznego fana? Nie miał tak naprawdę pojęcia, jak wygląda w oczach innych, a tymbardziej w oczach Kaszalota. Stali jednak przed sobą z już odkrytymi wobec siebie emocjami, przynajmniej ich czastką. Obaj chcieli siebie dotknąć, poczuć swe usta. Jednak jeden nadal nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa, ani widocznie poruszyć własnym ciałem, drugi zaś widząc tę reakcję bał się cokolwiek więcej powiedzieć. No tak, Kakashi w jednym momencie uzmysłowił chłopakowi, że jego długoterminowe przekonanie o "niewidzialnym" spoglądaniu wcale takie nie było. Prawdopodobnie gdyby prędzej nie okazał swoich uczuć, w tym momencie na miejscu Naruto zamurowało by go podobnie
- Za 7 minut dzwonek. Co robimy? - zapytał nauczyciel majac świadomość, że przeciąganie tej rozmowy przez najbliższe kilkanaście ich spotkań było by zbędne. Mogli sobie wyjaśnić wszystko tu i teraz. Mieli na to 7 minut. Ktoś by pomyślał: "ah, jak można przekazać swoje uczucia w tak krótkim czasie". Jednak te 7 minut to miliony myśli kłębiących się w głowie, 420 sekund, około 300 oddechów obojga z nich, nieco więcej mrugnięć dyktowanych stresem i 420 uderzeń serca, a każde z nich pragnęło tylko być kochanym.
CZYTASZ
Serce Krzyczy Ciszą ||KakaNaru [ZAWIESZONE]
Fanfiction- To nie tak, że ja Cię nie kocham... - spojrzał w jego czarne oczy. Samotna łza spłynęła po jego policzku. - Ja po prostu boję się miłości... Nwm jakim cudem, ale 99 w #nastolatkowie