Nowe mieszkanie

17 1 0
                                    

- To jedziemy – zapytałam.

- Jedziemy – powiedzieli chórem chłopacy.

Jak powiedziałam, zeszliśmy razem do samochodu gotowi do drogi. Opatrunki trochę mnie uwierały, ale usiadłam wygodnie, wyjątkowo z przodu. Nie jak ostatnio, było o wiele wygodniej. Kirishima usiadł z tyłu i kilka razy mu się usnęło. Bakugo przez prawie całą drogę trzymał mnie za rękę i pytał czy wszystko ok czy nic mnie nie boli itd. Jest bardzo opiekuńczy, strasznie żałuje tego co wczoraj zrobił. Ja chyba mu wybaczyłam, strasznie żałuje tego co zrobił. Czuje się przy nim tak spokojnie i bezpiecznie jak nigdy do tond. Jechaliśmy ok. 2 godziny do Ikei. Kiedy dotarliśmy nasz mały rekinek jeszcze słodko spał.

Chciałam go tylko lekko obudzić niestety Bakugo zmienił moje plany. Wyrzucił go z samochodu i zaczął się śmiać.

-Budź się, nikt nie będzie na ciebie czekać, mamy zakupy do zrobienia.

-Jak możesz mnie w ten sposób budzić jesteś – zaczęli się szarpać na samym środku parkingu. Inni wpatrywali się w nas jak na debili. Po chwili udał mi się ich rozdzielić i ruszyliśmy do sklepu. Na początku poszliśmy coś zjeść wszyscy zamówiliśmy klopsiki a nawet Kirishima zamówił podwójną porcję. Potem poszliśmy szukać mebli do ich nowego domu. Ale wreszcie udało nam się znaleźć osobę z którą usiedliśmy i zaczęliśmy ustalać plan mieszkania.

Perspektywa Bakugo

- Dobrze w takim razie wszystko jasne – powiedziała pani ekspedientka po ustaleniu planu całego mieszkania.

-Tak. Więc kiedy zaczniecie i skończycie budowę? Hmm?

-Najszybciej możemy zacząć jutro i mieszkanie będzie gotowe za tydzień.

-Co chyba sobie żartujecie ona ma być gotowe już w niedzielę.

- Proszę nie podnosić na mnie głosu. Niestety nie ma takiej możliwości proszę pana – nie ma zobaczymy.

-A jak dopłacę - powiedziałem wyciągając z kieszeni 5 tysięcy.

-To nic nie zmieni – łapczywa na kasę, zobaczymy co powie teraz.

-Pani nie rozumie te pieniądze są tylko dla pani. Nie powie pani nikomu że je pani od nas dostała. Zaznaczy powie pani tylko, że jest to priorytetowe zlecenie. I nic więcej i dostanie pani – ciekawe co powie teraz – za dobrą robotę dodatkowe 10 tysięcy – i jak teraz.

-Dobrze ekipa będzie u państwa dzisiaj po 22 00 i będzie pracować dzień i noc – wiedziałem, że się uda.

Perspektywa Wivian

Po kłótni Bakugo i ekspedientki zapłaciliśmy i wyszliśmy ze sklepu do samochodu. Jechaliśmy w drogę powrotną ale nie obyło się oczywiście bez Mc Donald po drodze. Cały samochód cały śmierdział od środka frytkami i burgerami. O godzinie 1800 dotarliśmy do Ashli. Czekała na nas w mieszkaniu i robiła kolację. Zdziwiłam się trochę. Bo ona raczej nie jest fanką gotowania. Może Kirishima tak na nią działa, jeśli tak to dobrze.

- Co tu się dzieje – spytałam nigdy nie widziałam jak ona gotuje dla kogoś.

-Zrobiłam kolację tosty mogę być ? – co ona taka miła.

-Tak - odpowiedzieliśmy razem jednocześnie.

-To dobrze – powoli jestem podejrzliwa - mam nawet sos śmietanowy dla ciebie Wivian- podbiegłam i przytuliłam ją uwielbiam sos śmietanowy. Tym bardziej do tostów.

Usiedliśmy razem przy stole i zaczęliśmy jeść. Tosty były przepyszne, no cóż nie da się ich spieprzyć. To tylko tosty.

-I jak smakują ? – zapytała.

-Tak bardzo - powiedział Kirishima pochłaniając kolejną porcje.

-Ten sos mm – mój ulubiony.

-Nie smakują mi – powiedział Bakugo a na twarzy Ashli momentalnie pojawił się niezłe wkurwienie.

-Co ty przepraszam powiedziałeś – zapytałam widząc minę Ashli.

-Na prawdę nie smakuje mi. Co mam kłamać ?

-Chyba się przesłyszałam – ona chyba zaraz wybuchnie - ja wam robię kolacje a ty przychodzisz do nieswojego domu i jeszcze wybrzydzasz.

- Spytałaś, to powiedziałam. O co ci chodzi ?

-Gdybyś nie był takim idiotą i znał jakkolwiek zasady dobrego wychowania. Wiedział byś że tak się tylko mówi a oczekuję się, że wszystkim będzie smakowało.

- Co miałem cię okłamać wolę mówić prawdę, niż trzymać się zasad.

- Tak dobra to trzymaj – powiedział rzucając w jego stronę talerz. Na szczęście nie trafiła, patrzyłam się na Kirishime i niekontrolowanie zaczęłam się śmiać. Razem ze mną śmiał się też czerwono włosy.

- Z czego się tak śmiejecie - zapytał wkurzony Bakugo.

- Zachowujecie się jak małe dzieci - powiedział Kirishima.

- Ogarnijcie się i jedzmy kolacje- zaczęliśmy jeść oni jeszcze coś tam pobrzęczeli, ale po chwili też zaczęli jeść.

######## Od autorki ############

Nie zapomnijcie tylko o gwiazdce i komentarzu.

Wystarczy rok...żeby nie móc  żyć bez niegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz