#55# Kaczan jest czarodziejem

1.3K 95 106
                                    

5/7 zapomniałam wcześniej napisać XD

Pov. Kacchan
Chodziliśmy po chodniku, znowu. Nic się nie działo, znowu. Zaraz umrę z nudów, znowu. Spojrzałem na tyłeczek Deku, znowu. Dotknął bym go, znowu. Nie mogę bo mi w jaja strzeli, znowu. Im dłużej powtarzam "znowu" tym bardziej to słowo traci sens. Znowu za dużo myślę, a to tylko jeden cholerny wyraz.

Ogar Katsuki bo ci te resztki zdrowego rozsądku wyparują niczym marzenia o ciszy i spokoju. Ale nie narzekam. Mogłem trafić gorzej. Na przykład na kogoś kto bez przerwy drze ryja. No kurwa ile można wrzeszczeć? Jeśli nie ogłuchniesz albo nie popadniesz w jakąś paranoje to jesteś bogiem. No ja nie mógłbym być z taką osobą ale na szczęście nie znam żadnej takiej co by się na wszystkich darła.

Ewentualnie mój geng ale oni wrzeszczą tylko jak się schleją, no czyli dzisiaj na sto procent będę słuchał ich wrzasków. A nie chwila, znam jedną taką osobę co bez przerwy wrzeszczy, a jest nią moja matka. Teraz tylko się modlić żeby moje dzieci były tak spokojne jak ja i Deku. Najważniejsze aby nie odziedziczyły po tej starej torbie... w sensie żeby nie wrzeszczały ale po tych dwóch latach z Misaki obstawiam że nasze dzieci będą równie energiczne.

Najwyżej się je zwiąże i wrzuci do schowka. Tam nie będzie ich słychać. Cisza i spokój. Taaak. Rozmarzyłem się trochę

- Uważaj żeby to one czasem ciebie do schowka nie wrzuciły - ni stąd ni zowąd do moich uszu dotarł słodki głosik Deku

- Ha? - zdziwiłem się - ale skąd ty wiesz o czym sobie myślałem?

- Mówiłeś to na głos - oznajmił - wszystko słyszałem

- Ale że wszytko, wszytko? - dopytałem

- Nie wiem czy wszystko wszystko. Zależy o czym myślałeś

- Dobra to inaczej. Od którego momentu wszytko słyszałeś?

- Kiedy mówiłeś że cytuje "Teraz tylko się modlić żeby moje dzieci były tak spokojne jak ja i Deku". Kacchan, to będą nasze dzieci, nie twoje, nie moje tylko nasze. Mogą być twoje jak umrę ale aktualnie one będą nasze. - Deku chyba lubi mnie pouczać :')

- Oj tam szczegóły, czepiasz się

- Ktoś musi - ktoś mi Deku podmienił, tylko kiedy?

- Masz szlaban na przebywanie z moją matką - oznajmiłem

- Kacchan, mieszkamy z ciocią Mitsuki pod jednym dachem - zauważył

- Już nie długo - wyszeptałam do siebie

- Mówiłeś coś? - doptyła

- Nic nic - zaprzeczyłem - mów o czym tam mówiłeś

- Okej? - Izu popatrzył na mnie podejrzliwie ale po chwili się uśmiechnął i kontynuował - swoją drogą jeśli chcesz żeby nasze dzieci nie krzyczały wokoło to tobie też radzę się uspokoić. Bo widzisz... - i tu musiałem wtrącić swoje dwa grosze

- He!? Co masz na myśli!? Jestem pierdoloną oazą spokoju, po środku jebanej pustyni otoczony zjebanymi palmami, siedząc przy jakinś chujowym stawku który zapewne okaże się debilną halucynacją! - głośno powiedziałem

- Kacchan obiecuje ci że jeśli pierwszym słowem jakie wypowie nasze dziecko będzie przekleństwo to udusze cię tymi rękoma - patrzył na mnie przerażającym wzrokiem

Jego oczka zazwyczaj są słodziutkie i urocze i takie pełne radości i nadzieję ale kiedy się zdenerwuje albo jest nie w humorze to potrafi zabijać wzrokiem, tak jak teraz. Najlepszą opcją jest się wtedy poddać i robić wszystko co chce bo inaczej marny twój los.

Jeszcze trzeba rozróżnić kiedy mówi to bardziej dla żartu tak jak teraz bo dobrze zdaje sobie sprawę z tego że pierwszym słowem naszego dziecka nie będzie przekleństwo, ponieważ ja też tego bym nie chciał, ale jeśli chodzi o drugie słowo to już nie mam nic przeciwko.

Ale wracając, bać się trzeba kiedy mówi śmiertelnie poważnie, wtedy możesz zacząć pisać swój testament. Takie dni są rzadkie ale jednak są. Deku zachowuje się wtedy gorzej niż Aizawa kiedy go ktoś obudzi, a uwierzcie mi nie jeden osoba prawie przy tym zginęła. Już od rana czuć że Deku nie jest sobą.

Moi rodzice nagle się ulatniają i muszę radzić sobie ze wszyskim sam. Mówię wam, tacy rodzice to skarb :'D. Na szczęście mam sposób na okiełznanie tej bestii. Zaczynasz od śniadania do łóżka. Następnie zawijasz Deku w naleśnika kocem i tak związaną królewnę zanisisz na dół. Odstawiasz rulonika na kanapę i idziesz po lody. Duuużo lodów.

Po drodze wstępujesz do kuchni po łyżkę i wracasz do swojej kuleczki. Jako iż dla własnego bezpieczeństwa ręce twojego skarba są pod kocem to ty jesteś zmuszony go karmić. Po tej czynności Deku staje się weselszy ale nadal trzeba go poskromić bo jednak jeszcze nie został do końca okiełznany.

Następnym i ostatnim etapem jest zasypanie Deku pocałunkami i buziakami. Kiedy już uznasz że twój aniołek wrócił to odwijasz go z koca, a on cię tuli do końca dnia. Tylko pamiętajcie że zawsze istnieje ryzyko że plan się nie powiedzie a wtedy musicie się przygotować na stracenie fortuny na jakąś zabawkę z kolekcji All Might'a.

Na szczęście mój plan zazwyczaj kończy się powodzeniem. I ja jestem zadowolony i Deku jest zadowolony i mój portfel jest zadowolony. Inaczej mówiąc wszyscy szczęśliwi.

Wracając do teraźniejszości. A z resztą jebać. Czary maty, hokus pokus, zgiń przepadnij, udław się i teleportejszyn do końca egzaminów bo moge i umiem czarować. Mam taki przywilej, a tak naprawdę aura mojej zajebistości, która mnie otacza pozwala mi na magiczną magię. Ja Hogwartu nie kończyłem ale mogę stwierdzić że takiej mocy to by się nawet Harry Potter nie powstydził.

Uratwoliśmy wszystkich ludzi i wróciliśmy do Aizawy który jak jakiś menel leżał pod drzwiami i spał w swoim śpiworze. Ja narażać się nie będę i zostawie obudzienie go komuś innemu. Ja chcę sobie jeszcze trochę pożyć.

Nikt jednak nie odważył się go obudzić więc czekaliśmy aż sam raczy podnieść swoje cztery litery. W tym czasie zdążyłem już cztery razy pokonać Kirishimie w kamień, papier, nożyce. Jednak gra z tym debilem od psiego patrolu na coś się przydała.

Ciekawe co z tym kotem, którego uratowałem z płonącego budynku. Może sobie gdzieś chodzi albo tamta dziewczynka se go zabrała. U to jest właśnie pytanie na które zapewne nigdy nie dostanę odpowiedzi. Co prawda znam tego kota dopiero kilka godzin ale już się że znaleźlibyśmy wspólny język tak jak z Leo.

Leo to strasznie słodki i bezczelny pies. Przy Deku to potulna kuleczka ale kiedy jest że mną sam na sam to tylko gryzie i drapie. Chuj jeden ale i tak go lubię. Traktuje go jak moje dziecko a on tak mi się odwdzięcza. Cholerny pasożyt. Dalej mi jeść i pić, bawię się z nim a ten zero szacunku do swojego przybranego ojca. Darmozjad jeden

************************

1040 słów
Kaczan jest czarodziejem

1040 słów Kaczan jest czarodziejem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nic dodać nic ująć

Kajdanki  ||Bakudeku||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz