Rozdział 50

15 1 0
                                    

Perspektywa Ginny

Od rana mam dobry humor. Czemu? W każdej chwili mogę zacząć rodzić a mój mąż się z tego śmieje. Ale co się dziwić. Jak ostatnio mu marudziłam, że jestem dzięki niemu gruba i nie mogę chodzić tak teraz skaczę. Ale co się dziwić. Że ten ma z tego na prawdę znakomity ubaw. A ja chcę go zmienić w żabę ale coś mi jak na złość nie wychodzi. Po jakimś czasie udaliśmy się do salonu gdzie spędzaliśmy ze sobą czas aż  do obiadu


Perspektywa Rona

Siedziałem i zastanawiałem się gdzie mam zaciąć szukać pracy. Ale nie miałem pomysłu. A rodzice Lavender się tym w ogóle nie przejmowali i na prawdę upewniają się czy szukamy pracy. A to nie było łatwo. Ale co się dziwić. Jak zawsze mogło być gorzej. Takie same zdanie miała moja żona. I to mnie właśnie najbardziej denerwowało. Nawet jej przyjaciółki nie chcą pomóc. Siostry Patil od razu poinformowały, że mają wystarczającą ilość osób. I nie szukają nikogo na tą chwilę. U reszty było tak samo. A ci co się zgadzali to chyba sobie żartowali ile chcieli jej zapłacić.


Perspektywa Lee

Miałem dzisiaj wolne i uznałem, że odwiedzę bliźniaków. Byłem bardzo ciekawy czy ci wiedzą co wyprawia ich brat z żoną. Jak się okazało to nie. I nie mogli ze śmiechu gdy im wyznałem, że tamtym się nie podobała kwota jaką mieli zarabiać. Nie wiem co myśleli. Ale najwidoczniej chcieli kilka tysięcy a nie to co im proponują. Jak dla mnie powinni się cieszyć, że ktoś ich chce a nie marudzić. A bliźniacy się ze mną zgodzili i wróciłem do domu. 


Perspektywa Freda

Wraz z bratem uznałem, że odwiedzimy Potterów. Jak się okazało to ci siedzieli w salonie. I nie musieliśmy ich szukać. Od razu opowiedzieliśmy im co miało miejsce. A ci nie mogli ze śmiechu. Ale co się dziwić. Po chwili udaliśmy się na obiad który minął szybko a moja siostra zaczęła narzekać, że chciałaby aby mały już dzisiaj się pojawił na świecie. Ale mu jakoś nieśpieszno. A ja na to, że ma to po niej a ta przez chwile udawała obrażoną i po chwili sama zaczęła się z tego śmiać. 


Perspektywa Georga

Po jakimś czasie wraz z bratem wróciłem do domu. Gdzie czekały na nas nasze żoneczki. A ja nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przepuszczenia jakby się coś dzisiaj jeszcze miało się wydarzyć. Ale nie wiedziałem wraz z bliźniakiem co. A nasze drogie panie się z nas śmiali.

W świecie magii zło nigdy nie śpi (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz