23 grudnia, 2019
Harry jest już cholernie zmęczony budzeniem się przy dźwiękach rozmawiających ludzi, otwieranych drzwi, brzęczenia, pikania i innych gównianych szpitalnych odgłosów. W pokoju nadal jest względnie ciemno, nie żeby w szpitalnych salach kiedykolwiek było zupełnie czarno, co zauważył. Tęskni za swoimi zaciemniającymi okularami.
Zastanawia się, o której Louis dzisiaj przyjdzie. Czy on pracuje? Jaki jest dzień? Chciałby, żeby był tu, kiedy się obudzi, ale Louis pewnie wykorzystał już cały swój wolny czas.
Wciąż jest taki zamroczony, ale przynajmniej może się trochę poruszać. Nie ruszał się, kiedy ostatnio pielęgniarka go sprawdzała, bo nie chce, żeby się nim zajmowano. Próbuje zmienić swoją pozycję w łóżku. Jest to trudne. Wygląda na to, że jego prawa strona porusza się lepiej niż lewa.
Jest zbyt zmęczony, żeby robić coś innego. Zamyka oczy i myśli o Louisie i o tym, o co chciałby go zapytać, kiedy dziś przyjdzie. Jest coś, co dręczy go z tyłu głowy. Coś, co nie jest całkiem w porządku. Zapyta go, kiedy przyjdzie.
Jest zbyt zmęczony. Musi się przespać.
Budzi się na dźwięk kolejnych głosów. Wspaniale. Jego rodzina pewnie już tu jest. Otwiera jednak oczy, by sprawdzić, czy Louis też tu jest.
Nie ma go.
Dlaczego Louis nie jest przy nim? Praca. On musi być w pracy, przypomina sobie. To musi być dzień powszedni. Wydaje mu się, że ktoś mówił, że wczoraj był poniedziałek. Nie może być jednak pewien. W jego głowie wszystko jest nadal dziwne i zamglone. Powiedzieli mu, że to normalne z powodu urazu głowy i śpiączki.
Znów słyszy głos swojej matki. Drzwi są na wpół otwarte, a ona stoi tuż za nimi i rozmawia z kimś, kto znajduje się w korytarzu przed jego pokojem. Wydaje mu się, że znów słyszy głos doktor Ahmad i kogoś jeszcze.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale chcę dla niego jak najlepszych terapeutów.
Jego matka nie wydaje się zadowolona, gdy kłóci się o terapeutów z dr Ahmad, a Harry nie może powstrzymać się od myśli, że to Louis powinien decydować o wyborze terapeutów. On na pewno wiedziałby, kto jest najlepszy.
- Zapewniam, że jest on jednym z naszych najlepszych neurofizjoterapeutów w ciężkim okresie opieki - mówi dr Ahmad. - Dr Collins jest również doskonała, ale ma wolne w tym tygodniu na święta. Mówiłaś, że chcesz zacząć jak najszybciej.
- Chyba utknęła pani ze mną, pani Styles.
Głos brzmi znajomo. Niall?
Ogromne poczucie ulgi zalewa go, gdy do pokoju wchodzi Niall. Z trudem udaje mu się usiąść, a jego matka i doktor Ahmad sapią. To nie jest tak, że udaje mu się nawet usiąść bardziej wyprostowanym. Najwyraźniej samo poruszanie się wystarczy, by byli podekscytowani.
- Och, więc porusza się trochę samodzielnie - mówi Niall, konsultując się z laptopem, na którym przypuszczalnie znajduje się jego karta.
- Nie robił tego aż do teraz.. - odpowiada sztywno jego matka.
Harry prycha.
Jego matka ma okropny, zgryźliwy wyraz twarzy, jakby chciała mu dopiec, ale oczywiście nie chciałaby tego robić przy innych ludziach. Nie pozostaje jej nic innego, jak tylko grać opanowaną przez cały czas.
Dr Ahmad pośpiesznie podchodzi do niego i zaczyna mówić, jakby chcąc zapobiec temu, co Harry może powiedzieć w odpowiedzi. Najwyraźniej już go rozgryzła. - Więc to, co myśleliśmy, że wiemy, jest właśnie tam w jego karcie, ale oczywiście pan Styles ma kilka niespodzianek dla nas.
CZYTASZ
Consequences L.T & H.S ✔️
FanfictionDwa lata temu Harry pozwolił, by jego potężna rodzina stanęła między nim a miłością jego życia, czego bardzo żałuję. Louis próbował przejść do porządku dziennego nad ich druzgocącym rozstaniem. Czasami nawet wydaje mu się, że to zrobił. Wystarczy je...