Rozdział 3 cz.2

337 18 1
                                    

20 stycznia, Poniedziałek

Wiadomość, która przyszła w porze lunchu, wypalała mu dziurę w kieszeni. Pomiędzy pacjentami wyjmuje telefon i wpatruje się w niego, po czym wsuwa go z powrotem do kieszeni. To zwykła wiadomość. Nie jest pewien, co dokładnie oznaczają jego własne odczucia z tym związane.

Tuż przed ostatnim pacjentem tego dnia, w końcu decyduje się na napisanie odpowiedzi.

Minęło trochę czasu, ale oczywiście pamiętam cię

Ponownie wciska do kieszeni telefon, ale niemal natychmiast czuje jego brzęczenie. Oparł się pokusie sprawdzenia go i zamiast tego wyszedł do poczekalni, aby przywitać się z pacjentem. Stara się jak może, by być obecnym podczas terapii. Nie może sobie pozwolić na to, by kiedykolwiek wyłączyć się z gry z dziećmi, ale jego umysł błądzi trochę, zastanawiając się, co może zawierać wiadomość i co może powiedzieć w odpowiedzi.

Gdy tylko wybija godzina, podchodzi do biurka i wyciąga z kieszeni telefon. Jego serce przyspiesza na myśl o tym, co może być w nim napisane.

Dużo podróżowałem w związku z pracą, ale teraz, kiedy jestem w domu, chciałbym cię zabrać na randkę, jeśli jesteś wolny.

Louisowi skręca się żołądek, ale to tylko nerwy, które sobie wmawia. Minęło trochę czasu odkąd to robił.. cokolwiek to jest. Ponownie włożył telefon do kieszeni i włożył płaszcz, czapkę i szalik. Jest na wpół zagubiony w myślach, kiedy żegna się z Cynthią i idzie pod wiatr, ze spuszczoną głową.

Odpala samochód, drżąc i pozwala, by zimno było jedyną rzeczą, którą czuje. Gdy zjeżdża z drogi ekspresowej i wjeżdża w osiedlowe uliczki w kierunku domu, w końcu czuje, że ciepło silnika zaczyna wsiąkać pod jego skórę.

On po prostu nie jest pewien, jak się czuć, o to chodzi. A to dziwna rzecz, niepokojąca rzecz, nie wiedzieć, jak się czuć. Nie przejmuje się zdejmowaniem płaszcza, kiedy wchodzi do domu, zamiast tego gwiżdże na Stuarta i wkłada inne buty, żeby przejść się z nim przynajmniej dookoła.

Wiatr szczypie go w twarz, a on, idąc, jeszcze bardziej wtula się w swój szalik. Nie tylko twarz go boli. Coś zaczęło się dziać w głowie i sercu Louisa i dopiero teraz dostrzega, jak bardzo był odrętwiały przez jakiś czas. Wypadek Harry'ego, jego ponowna obecność w jego życiu, obudziła w nim coś, co zbyt długo próbował stłumić.

Zawsze wiedział, że to, co kiedyś czuł do Harry'ego, było inne niż wszystko, co czuł kiedykolwiek wcześniej lub później. Tyle razy próbował tłumaczyć sobie, że Harry był dla niego jak każdy inny, że mógł sypiać z innymi jak normalny młody chłopak, ale to nigdy nie było jego rzeczą. Nic z tego nie wydawało mu się tak atrakcyjne z nieznajomym.

Harry był inny, cierpliwy. Od samego początku patrzył na niego tak, jakby cały świat był w jego oczach, ale nie naciskał. Był stały i niezmienny, dopóki Louis nie poczuł się komfortowo, aż pewnego dnia zauważył, że patrzy na Harry'ego w ten sam sposób. Iskra elektryczna, na którą czekał, w końcu pojawiła się między nimi.

Stuart i on obeszli cały blok, zanim w ogóle zauważył, że są z powrotem przed domem. Pozwala, by Stuart pociągnął go za sobą w stronę drzwi, z powrotem do ciepłego pomieszczenia. Zrzuca z siebie wierzchnie warstwy i robi sobie filiżankę herbaty, mając nadzieję, że w ten sposób pozbędzie się chłodu.

Wpatruje się w telefon, który położył przed sobą na stole i uświadamia sobie, że chce znów pozwolić komuś być dla niego cierpliwym. Chce znów być zakochany, mimo że ostatnim razem tak bardzo bolało. Może wreszcie jest gotowy, by spróbować. Nie może powiedzieć, że wiele myślał o Jake'u Olsenie, odkąd go poznał, ale myśli, że to nie tak działa w jego przypadku. Błyskawiczna chemia nie jest tak naprawdę tym, jak działa jego mózg. Nie tak działa jego serce.

Consequences L.T & H.S ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz