Rozdział 23

443 16 6
                                    

Siedzieliśmy na wieży jeszcze trochę czasu i kiedy było już tak zimno ze Pietro nie mógl mnie ogrzać wrocilismy do bazy. Nikogo już nie było wiec poszliśmy do mojego pokoju i gadając zasnęliśmy (media).

Perspektywa Wandy
Rano

Wstałam i poszłam obudzić ludzi. Poszłam do pokoju Pietra i go nie było pewnie biegał wiec poszłam do Mave....i nie nie biegał leżeli sobie spokojnie i spali a obok nich Lucky. Uśmiechnęłam się do nich bo pasują do siebie, ale Mave dalej mówi ze to nic...trudno. Nie chciałam ich budzić wiec poprostu wyszłam.

Perspektywa Mavey

Spałam sobie spokojnie wtulona w Pietra. Poczułam jak ktoś bierze moją rękę.  Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam moje ulubione białe włosy przedzielilam je palcami.

-Hej- powiedział cicho Pietro.

-Dzień dobry - uśmiechnęłam się po czym chłopak mnie pocałował.- Wiesz mam pytanie ile to planowałeś?

- Ciężko określić- wyszeptał i się usmiechną.- Musimy wstawać.

Dodal i wstal lecz złapałam go za rękę.

- Nie.....jest wcześnie i mamy czas na spanie- uśmiechnęłam się.

- Musimy iść dziś mamy treningi w grupie.

- To ty idź, ja zastaje- przykryłam się kołdrą.

Wyciągną mnie z łóżka i wzął na ręce:

- PIETRO ZOSTAW MNIEEEEE!- krzyknęłam.- CHCE SPAĆ!

Wyszedł z pokoju poszedł do salonu i walną mnie na kanapę obok Wandę. Spojzalam się na niego „zemszczę się" i powiedziałam:

- O to był zły ruch.

Wanda się na mnie spojzala śmiesznie i wziela trochę kołdry z ktorą przyjechałam.

- Po co w ogule mamy mieć te ćwiczenia?- zapytałam się jej.

- Furry myśli ze to dobry pomysł ostatnio Stark i Steve dużo się kłócą wiec chce nas „zjednoczyć"- zaśmiała się.

- Jakoś mi się nie widzi ćwiczyć cały dzień- odparlam.

Wtedy podszedł do mnie Pietro i usiadł kolo mnie.

-Skip Time wieczór-

Wycieczona po calo dniowym treningu poszłam z Luckim na spacer doszłam do polany i położyłam się na łące i patrzyłam w gwiazdy. Wtedy poczułam delikatny pocałunek.

- Zimno jest co tu robisz?- zapytał się biało włosy.

- Nie zimniej niż na wieży- uśmiechnęłam się do niego.

- Już przeprosiłem- próbował się przylizać.

- I tak było zimno- zasmialam się i go pocalowalam. Położył się obok mnie i oglądaliśmy sobie gwiazdy.

Nagle mała kulka zaczęła po nas chodzić i lizać nas wiec wstaliśmy i zaczęliśmy bawić się z maluchem. Wtedy telefon Pietra zadzwonił.

- To Clint pyta się czy nie chcemy wpaść na kilka dni.- powiedział.

- Ja z chęcią dawno go nie widziałam.

ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz